Miasto

„Memy Marty Frej” na gnieźnieńskim rynku

Ekspozycja będzie prezentacją wybranych memów artystki.

Klub Krytyki Politycznej w Gnieźnie zaprasza na wystawę Memy Marty Frej, która zostanie otwarta 6 czerwca o godz. 18.00 na gnieźnieńskim rynku. Ekspozycja ta będzie prezentacją wybranych memów artystki, czyli tworzonych przez nią komputerowo grafik malarskich z komentarzami dotyczącymi życia i rzeczywistości. Często feministycznych i zaangażowanych, przefiltrowanych przez kobiecą wrażliwość i charakter, a do tego okraszonych przewrotnym humorem. Zapraszamy na spotkanie z Martą Frej i do obejrzenia na żywo części prac, które na co dzień malarka zamieszcza w wirtualnej galerii odwiedzonej już przez ponad 50 tysięcy osób!

6 czerwca, sobota, godz.18.00, Rynek w Gnieźnie

O artystce:
Marta Frej – absolwentka ASP w Łodzi (dyplom 2004), asystentka w pracowni rysunku i malarstwa prof. M. Czajkowskiego na ASP w Łodzi (2005-2009), malarka, animatorka kulturalna, prezeska Fundacji Kulturoholizm, mama Maćka, współzałożycielka Klubu Krytyki Politycznej w Częstochowie. Obecnie pracuje w Centrum Promocji Młodych w Częstochowie.

Zuzanna Sokołowska o twórczości Marty Frej:
Dla artystki jej własna, memetyczna działalność stała się formą terapii. Frej oswaja swoją fizyczność, której nie chce dopasowywać do powszechnie panujących kanonów piękna, jak i wszechpanującego mitu urody, wykluczającego zmarszczki, cellulit oraz wszelkie inne formy naturalnego, fizjologicznego starzenia się organizmu, będącego postrachem współczesnych kobiet. Ciało stało się bytem konsumpcyjnym, uwięzionym przez kategoryzujące je spojrzenie. Frej wyrywa kobiecość ze społecznego kontekstu, delikatnie rozwiązując wstążki gorsetu piękna, zaciskającego się na piersiach, pozwalając ciału w końcu swobodnie oddychać. Jej realizacje kipią wyzwoloną seksualnością, która w jej pracach przyjmuje rolę bezpośredniego komunikatu. Artystka próbuje określić status współczesnych kobiet, uzależnionych od modowych, jak i urodowych blogów, Instagrama, w którym rządzi bezmyślne „selfie”, oraz własnych, podświadomych kompleksów, które starają się zniwelować za pomocą markowego podkładu, diety, najlepiej wegańskiej oraz torebki Michaela Korsa. Realizacje z napisami „Puszczamy się, kiedy chcemy”, „Z aut najbardziej lubię autoerotyzm” lub „W torebce zawsze noszę szminkę, lusterko i mnóstwo wątpliwości”, na którym widnieje wizerunek rozemocjonowanej Coco Chanel, to memy-manifesty, które trafnie diagnozują żeńską sferę doświadczeń. Z jednej strony kobiety są wyzwolone, otwarcie mówią o swoich pragnieniach i doświadczeniach, z drugiej, uwięzione są nadal we własnej fizyczności, narzuconej przez reżim nigdy nie starzejącego się ciała. Frej jest bystrą obserwatorką, obnażającą słabości współczesnego świata, któremu artystka złośliwie podkłada nogę. Rzeczywistość zaczyna się chwiać na niebotycznie wysokich obcasach, gubiąc po drodze sztuczne rzęsy i za ciasno opinającą bieliznę. Błyskotliwe i świetnie narysowane memy Frej zmuszają do myślenia, jak i zrewidowania własnych poglądów na temat fizyczności oraz stereotypów, które naruszają cielesną autonomię jednostki. Jej realizacje to wizualny bodziec do powiększania przestrzeni wolności, która nieustannie ograniczana jest przez politykę, religię oraz media.

Klub KP w Gnieźnie o twórczości Marty Frej:
Z twórczością częstochowskiej malarki Marty Frej zetknęliśmy się po raz pierwszy oczywiście w internecie. W końcu to tam zafunkcjonowały jej memy, z których dziś jest najbardziej znana. Te sytuacyjne „obrazki” opatrzone krótkim, lecz celnym komentarzem (bo tym najprościej mówiąc są memy) wpisują się dziś także w tzw. kulturę obrazkową. Rzeczywistość, w której coraz mniej czytamy lub na dłuższą lekturę zwyczajnie nie mamy czasu czy świat typu „instant”, gdzie wrażenia muszą być natychmiastowe i na tyle wyraziste, by nie utonęły w morzu zalewających nas informacji. Prawdziwą sztuką jest więc stworzenie w tych czasach czegoś, co zarówno zwróci uwagę jak i będzie niosło ze sobą jakąś głębszą treść. Marcie Frej póki co ta sztuka świetnie się udaje.

Memy Mart Frej są wyjątkowe z wielu powodów. Jednym z nich i bodaj najważniejszym jest przekaz feministyczny, czyli konkretny i zdecydowany głos artystki w sprawach kobiet. Dyskurs, który nie jest akademickim wykładem, lecz dialogiem z codziennością odwołującym się choćby do kobiecej wrażliwości i emocji, potrzeby samostanowienia i respektu dla praw reprodukcyjnych czy siły charakteru i równości. Druga sprawa to forma, którą można określić jako malarska grafika. Przystępna, realistyczna i wychodząca spod pędzla, pardon, laptopa Marty. Powstała na bazie zdjęć i obrazów znalezionych w sieci, lecz twórczo przetworzona, zyskuje przez to również swą wyrafinowaną postać. I w końcu humor, który potrafi wywołać uśmiech i refleksję jednocześnie. Dzięki dystansowi do siebie oraz komentowanych zjawisk, autorce udaje się rozbroić wszelkie normy, stereotypy i oczekiwania względem siebie czy kobiet oraz skierować swą krytykę na zjawiska wymagające zmiany. W taki oto sposób twórczością dostosowaną do dzisiejszych czasów i uzbrojoną w trzy powyższe cechy, może się bowiem dokonać pewna rewolucja w świadomości odbiorców. W końcu memy Marty Frej śledzi tysiące osób!

Przedsięwzięcie dofinansowane  przez Urząd Miasta Gniezna.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij