Miasto

26 łódzkich kiosków

W ferworze walki o nowoczesność giną łódzkie kioski i bary mleczne - pisze Hanna Gill-Piątek w "Dzienniku Łódzkim".

Nawet sobie nie wyobrażacie jak to wygląda. Pismo jakie otrzymaliśmy nie wyjaśniało dlaczego, tylko dawało 14 dni na usunięcie się. Mama z tatą prowadzą ten kiosk od 20 lat i chcieli doczekać w nim emerytury. Pracują codziennie po 14 godzin, żeby związać koniec z końcem.

Nikt nie przyjechał i nie powiedział: słuchajcie trzeba odnowić ten punk,t bo nie zgrywa się z otoczeniem czy coś takiego. Nikt nie powiedział: wymieńcie budkę, macie pierwszeństwo do tego miejsca, bo jesteście tu od lat. Nikt nic nie powiedział i nawet po wizycie w siedzibie ZDiT nie chcieli udzielić informacji co się dzieje. Tylko do widzenia i już” – tę dramatyczną relację zamieścił w internecie syn właścicieli jednego z 26 łódzkich kiosków, które w ekspresowym trybie przeznaczono do likwidacji.

Cały felieton mozna przeczytać na stronach „Dziennika Łódzkiego”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij