Kraj

[LIST] Nie bądźcie obojętni na ludzką krzywdę!

Chciałbym, aby ta historia była ostrzeżeniem dla wszystkich młodych ludzi.

Droga redakcjo,

Zacznijmy od tego, że już w szkole podstawowej zaprzyjaźniłem się z Heniem. Zawsze był bardzo bystry, miły i kochał sport. Pózniej było gimnazjum, ale dopiero w liceum dowiedziałem się czegoś niesamowitego. Na początku myślałem, że Heniek pod wpływem wypitego alkoholu bredzi albo żartuje. To było na plaży nad Wisłą. Powiedział mi, że jest gejem. Dopiero po chwili skojarzyłem, że każdy z nas miał już kiedyś dziewczynę albo przynajmniej opowiadał o takich, które mu się podobały, ale Heniek nigdy tego nie robił. Trochę mnie zamurowało. Byłem wychowywany w bardzo zabetonowanej pod względem ideologicznym rodzinie. Homoseksualizm był dla nas po prostu czymś złym. Przez jakiś rok nie odzywałem się do Heńka, ale zainteresowałem się światem LGBT.

Okazało się, że zagadnieniom LGBT poświęcone jest wiele publikacji naukowych, które potajemnie przeglądałem zamknięty w łazience. W końcu zrozumiałem, jak duży błąd popełniłem, ale też długo nie umiałem się do tego przyznać. Któregoś dnia na Facebooku zobaczyłem, że Heniek ma dziewczynę. Byłem w szoku. Chciałem dowiedzieć się, jak to możliwe, ale on nie chciał zgodzić się na spotkanie ze mną, co zresztą wcale nie było dziwne.

Gdy on traktował mnie jak przyjaciela i wyjawił mi swój sekret, ja potraktowałem go najgorzej, jak się dało.

W końcu udało mi się go dopaść w toalecie naszego liceum. Zacząłem ryczeć, gdy go przepraszałem, co na szczęście musiało wyglądać bardzo szczerze, bo Heniek zgodził się mnie wysłuchać. Kiedy już powiedziałem wszystko, spytałem go o dziewczynę. Była pewna szansa, że z jakiegoś powodu po prostu oszukał mnie co do swojej orientacji seksualnej, ale jednak tak mała, że wolałem najpierw szczerze go przeprosić, a dopiero potem poruszyć ten temat. Okazało się, że chodzący do tej samej klasy kolega Szymon zaczął go prześladować z powodu podejrzeń o homoseksualizm. To samo robił Marcin z klasy równoległej. Z czasem docinki zaczęły padać także z ust innych znajomych i w końcu stały się niemożliwe do wytrzymania. Zdarzyło się nawet, że Szymon popchnął Heńka na regał w sali geograficznej, a ten rozbił głową szybę. Dowiedziałem się, że gdy opuściłem przyjaciela, zaprzyjaźnił się on z jedną z dziewczyn z klasy i była ona drugą osobą, która poznała prawdę.

Ustalili, że będą udawać, że są w związku, aby odsunąć podejrzenia znajomych i uniknąć dalszych problemów.

Wszystko działało, ale ja nie potrafiłem tego znieść. Dla mnie Heniek był człowiekiem, który powinien mieć prawo do bycia sobą. Dlaczego kilku głupków miałoby go tego prawa pozbawić? Zresztą nie mógł przecież udawać wiecznie, a ja po lekturze literatury naukowej na ten temat czułem się zobowiązany do pomocy. Czułem się fatalnie, kiedy Heniek odmówił przyjęcia mojej rady. Przez chwilę bałem się, że pod wpływem zewnętrznych opinii ubzdura sobie, że jest heteroseksualny i już nigdy nie znajdzie szczęścia w byciu sobą. Wiedziałem, że jest to realne, psychologiczne zagrożenie. Na szczęście w końcu zaczęło mu być z tym źle i zwrócił się do mnie. To było zaraz po maturze, a więc czas przełomowy – już niedługo studia. To był dobry moment na zmiany w życiu. W międzyczasie można też było zaobserwować zmiany w postrzeganiu homoseksualizmu przez ludzi. Byli oni coraz bardziej zaznajomieni z prawdą na ten temat. Może w Polsce nie tak bardzo, jak zagranicą, ale jednak dzięki działalności wielu ruchów LGBT, a także nowoczesnych mediów – takich jak „Krytyka Polityczna”, „Newsweek” czy „Gazeta Wyborcza” – nie było najgorzej. Uznaliśmy, że najlepiej będzie, jak zamiast ogłaszać całemu światu swoją orientację, jeszcze trochę poczeka i po prostu wśród nowych znajomych ze studiów niczego już nie będzie ukrywał.

Cudownie było patrzeć, jak w środowisku akademickim Heniek spotyka się z pełnym zrozumieniem. Okazało się, że wszystko, czego mu trzeba, to środowisko na dobrym poziomie intelektualnym, które udało się znaleźć na znanej polskiej uczelni ekonomicznej. Gdy Heniek szedł przez korytarz z nalepką Parady Równości na plecaku, inni studenci podchodzili do niego i zwyczajnie zagadywali, poklepywali po ramieniu. Przez jakiś czas wydawało się, że w zasadzie problem zniknął. Niestety trwało to dosyć krótko. Na początku Heniek trafił do najlepszych wykładowców, ponieważ uzyskał doskonały wynik w teście maturalnym, jednak podczas pierwszego roku studiów zaangażował się w działalność na rzecz osób LGBT, przez co nie miał najlepszych ocen na uczelni. Przy następnej rekrutacji trafił z tego powodu do znacznie gorszych wykładowców i okazało się, że pojawił się w zupełnie innych środowisku. Można powiedzieć, że wróciły problemy z czasów liceum. Podczas jednej z imprez łysy student, którego można było czasem zauważyć z opaską ONR na ramieniu podszedł do Heńka z nożem, złapał go i wyciął dziurę na tyle jego spodni, krzycząc, że „będzie mu się teraz łatwiej ruchało” (zdjęcie spodni chwilę po zajściu załączam do tego listu).

Niestety ostrze przeszło też po pośladku i zostawiło bolesną bliznę, również na psychice.

Całą drogę powrotną, Heniek musiał udawać, że spodnie rozpruł sobie, gdy przechodził przez płot. W tej chwili siedzi on obok mnie i z kamienną twarzą patrzy, jak stukam w klawiaturę. Widzę w jego mokrych oczach nadzieję, że nasz wspólny list zostanie nagłośniony, a zachowania homofobiczne napiętnowane przez jego czytelników. Dopóki jednak problem homofobii w Polsce istnieje, chciałbym aby nie proszono mnie o dalszy kontakt, ani podawanie szczegółowych danych osobowych. Niech historię tę niosą tylko imiona, mój pseudonim oraz wydarzenia, których byłem świadkiem. Proszę, nie bądźcie obojętni na ludzką krzywdę.

James

 

**Dziennik Opinii nr 217/2016 (1417)

Teczowa-książeczka-Poradnik-LGBTQ-nastolatki

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij