Jaś Kapela

Oskarżam Szczepana Kopyta

Nie bez przyczyny Platon chciał wyrzucić poetów ze swojego idealnego państwa. Nie jest też przypadkiem, że PiS podąża śladami wielkiego filozofa.

Nie bez przyczyny Platon chciał wyrzucić poetów ze swojego idealnego państwa. Nie jest też przypadkiem, że PiS podąża śladami wielkiego filozofa. PiS jest obecnie jedyną formacją polityczną, która zdaje się wcielać platoński ideał porządku. A poeci nie dość, że są nieporządni, to na dodatek temu porządkowi czynnie się sprzeciwiają. A jakby tego jeszcze było mało, to przeklinają. A niektórzy – przyznaję to ze wstydem, ale czasy są takie, że nie można milczeć – nawet się nie myją.

Nic dziwnego, że prezentowanie takiego zachowania na antenie publicznego radia zakończyło się zdjęciem prowadzonego przez Romana Kurkiewicza programu Książkowisko. Jak tłumaczy swoją decyzję Tadeusz Deszkiewicz, który od lutego jest prezesem radia RDC: „Nawet gdyby te słowa miały artystyczne uzasadnienie, to nie w sobotę po południu. Aż podskoczyłem, gdy to usłyszałem. Nie życzę sobie, żeby takie słowa padały na antenie.” Życzenie dyrektora ma już najwyraźniej wymiar rozkazu. Pamiętamy jednak, że – jak skandował Roman Giertych – kto nie skacze, ten jest PiSem.

A nie życzylibyśmy dyrektorowi, żeby raz po raz podskakując, wylądował w jednym szeregu z Romanem Giertychem i innymi opozycjonistami. Szanując dobry smak prezesa obiecuję nigdy nie używać słów „kurwy i agencje PR” na antenie Polskie Radia. Zresztą pamiętam, jaka była afera, gdy użyłem słowa „kondom”. Wtedy, co prawda, nikogo nie zwolnili, ale rządziła jeszcze Platforma. Dziś już nikt nie będzie się patyczkował z tymi, którzy niszczą naszą piękną, polską kulturę.

Nie od dziś PiS stoi na straży dobrych obyczajów i walczy z używaniem słów powszechnie uważanych za wulgarne w przestrzeni publicznej, a także nawet w całkiem prywatnych rozmowach w restauracjach, o ile są nagrywane.

Poeci są jednak jeszcze gorsi niż politycy, którzy swoje szemrane sprawki starają się przynajmniej ukrywać przed okiem i uchem cnotliwiej publiczności, chroniąc ją przed niechybnym zgorszeniem.

Poeci piszą o swoich perwersyjnych pragnieniach zupełnie otwartym tekstem, a później bezczelnie wydają to w książkach. I to w książkach dofinansowywanych z naszych podatków, bo wydawanych nierzadko przez instytucje publiczne albo wspierane przez państwo. Najlepszym przykładem jest tutaj najnowsza książka Szczepana Kopyta, którego cała twórczość jest niestety wulgarna i antypaństwowa. Na szczęście to nie jest antena publicznego radia, ale i tak prosiłbym co bardziej delikatnych czytelników o zaprzestanie dalszej lektury, gdyż to, z czym zostaną skonfrontowani, może na zawsze zburzyć ich wyobrażenia o prawie, porządku i sprawiedliwości.

Już w pierwszym wierszu w tomie Z A B I C Szczepan Kopyt propaguje zbrodniczy system totalitarny pisząc: „konieczną formą nie celem jest komunizm”, prawdopodobnie łamiąc paragraf 256 Kodeksu karnego. Jakby tego było mało autor w swoim tomie wielokrotnie szkaluje system kapitalistycznej wymiany towarów, sugerując jego zbrodniczą naturę. Nazywając ubój zwierząt rzeźnych „zabijaniem” narusza podstawowe zasady języka, a przecież jako poeta na języku powinien się znać. Oczywiście poeta zawsze może powiedzieć, że to metafora. Ale niech takie metafory lepiej zostawi dla siebie, bo przecież po jego wiersze sięgnąć mogą nawet dzieci.

Dalej niestety nie jest lepiej. Poeta bezczelnie oskarża naszych amerykańskich sojuszników o dostarczanie broni zbrodniczym reżimom oraz podsycanie przez nich wojny, przez co na szwank naraża polski interes narodowy oraz naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Wiersz Kopyta #kobane został zaraz po napisaniu przetłumaczony na język angielski, żeby szkalować naszych sojuszników nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Czy rzeczywiście masakra Kurdów jest na tyle istotnym tematem, żebyśmy mieli się narażać naszym sojusznikom?

W kolejnych wierszach Kopyt dezawuuje politykę wewnętrzną polskiego państwa, które eksmituje emerytki na bruk, bo żołnierze oczekują na mieszkania. A przecież wiadomo, że staruszka na bruku nie zginie, zawsze może coś wyżebrać. A taki żołnierz przecież pod kościół żebrać nie pójdzie, a za gotowość przelewania krwi za ojczyznę, mieszkanie mu się należy.

Przyznać trzeba, że nie zawsze wiadomo, o co poecie chodzi, ale nie da się ukryć, że z prawie każdego wersu da się wyczuć krytyczny stosunek do rzeczywistości oraz podważanie zastanego porządku. Na to zgody w państwie prawa nie ma.

Na szczęście poeta zdaje się ma świadomość, że za jego sprawą „prawo umiera”. Pisał o tym w wierszu, który tak oburzył prezesa Deszkiewicza. Cytuję: „prawo umiera i umiera państwo, umiera prasa i cały inwentarz pojęć”. Co prawda w swoim wierszu poety śmierć prawa wiązała się z powszechnych jego łamaniem przez użytkowników zażywających substancje ustawowo uznawane za nielegalne, a konkretnie palących pewną roślinę. Ale czyż nie na jedno wychodzi? Poeta podważa prawo, a może nawet do podważania prawa namawia, czym już chyba powinien się zająć odpowiedni Wydział Karny. A może nawet jakiś specjalista, zważywszy, że poeta przygląda się kurom, a patrząc na czipsy przyznaje: „widzę płonące lasy indonezji”, aby w tym samym wierszu wyznać: „jeśli nie stworzymy wegańskiego społeczeństwa / w którym praca będzie przyjemnością / bez głodu i wojen / cały dyskurs etyczny będzie nie tyle abstrakcyjny / ile absurdalny”.

Jakby tych absurdów było mało, całemu temu antykapitalistycznemu hejtowi patronuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Że niby bez głodu i wojen Polacy będę więcej czytać? Może i tak, ale wojować wtedy nie będzie komu, a już dziś zgłasza się coraz mniej chętnych rekrutów. Za to w więzieniu na pewno poeta będzie miał dużo czasu na czytanie oraz przemyślenie swojego zachowania, więc mam nadzieję, że ktoś zawiadomi prokuraturę o jego antypolskiej twórczości, od słuchania której prezesi podskakują.

 

**Dziennik Opinii nr 128/2016 (1278)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij