W TVN czy w Toku nie będę tego opowiadać, ale Tobie mogę: popier... jest kraj, w którym tak się traktuje najsłabszych, ludzi potrzebujących wsparcia państwa, no sorry…
Kochana Mamo,
Nie przyjadę do Ciebie w sobotę. Wiem, że nie było mnie u Was już kilka tygodni i na pewno liczysz, że w Dzień Matki Cię odwiedzę – ale nie. Bardzo Cię przepraszam. Będę wtedy na Wiejskiej, wspierając protestujące osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziców. Zwłaszcza ich matki. Tego dnia pod Sejmem odbędzie się protest nazwany Dniem Supermatki.
Supermatkami sympatycy protestujących nazywają matki osób z niepełnosprawnościami. To one najczęściej zajmują się niepełnosprawnymi dziećmi, a później dorosłymi z niepełnosprawnością. Poświęcają im całe swoje życie. Wiem mamo, że ty też poświęcasz mi całe życie, zawsze mnie wspierasz i mi pomagasz, ale nam – i mnie, i Tobie – jest o niebo łatwiej. Wspierasz mnie, kiedy dzwonię spytać, co zrobić, kiedy uschnie w doniczce pelargonia, albo kiedy znowu zapomnę, jakie są proporcje wody i soli do ogórków małosolnych. Oczywiście pomagałaś mi wtedy, kiedy byłam malutka i trzeba było mnie umyć, nakarmić czy przenieść z wózka do łóżeczka. Tyle że supermatki muszą często myć, karmić i przenosić swoje dzieci latami. Supermatki są przy swoich dzieciach non stop. Dzieci im rosną. Dojrzewają. Mają marzenia. Supermatki obok codziennego wspierania ich w codziennych czynnościach walczą o to, żeby te marzenia ich dzieci mogły realizować – żeby były sprawniejsze, żeby mogły wyjść z domu, żeby mogły normalnie żyć.
czytaj także
Pamiętasz, jak pojechaliśmy – ja i mój brat – pierwszy raz do pracy za granicę? Wróciliśmy z własną kasą. Mieliśmy na kino i książki. Ja kupiłam wtedy malucha. Supermatki walczą dziś w Sejmie o to, żeby ich dzieci też miały szansę na kino i własną książkę. Domagają się wsparcia państwa i 500 złotych dla swoich dzieci. Bo ich dzieci nie pojadą na saksy.
Supermatki mają trudniej także dlatego, że bardzo często zostają z dzieckiem same. Jeśli w Polsce urodzisz dziecko z niepełnosprawnością, to masz 80 proc. szans na zostanie samotną matką, bo niestety, faceci wymiękają (mówi się, że „nie wytrzymują obciążenia”). Wymięka też, jak widzimy państwo. Tylko nie supermatki. Podziwiam je, bo mają supermoc. Nie dość, że wspierają swoje wymagające stałej opieki dzieci; nie dość, że często w pojedynkę – mają jeszcze tyle sił, żeby protestować i walczyć o godne warunki życia dla wszystkich osób z niepełnosprawnościami. Nie tylko ja je podziwiam. I nie tylko ja uważam, że mają rację protestując. Sondaże mówią, że prawie 90 proc. Polaków popiera postulaty protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów. Niestety, rządzący mają te 90 proc. gdzieś, bo ważniejsze jest dla ryzyko (czy inni nie zgłoszą się po pieniądze?), straty finansowe (ile to będzie kosztować?) i zyski polityczne (czy ci niepełnosprawni przez to na nas zagłosują?).
Protestuję w tej sprawie już od 12 lat. Na ulicach, w Sejmie, gdzie się da
czytaj także
A zatem, mamo, nie przyjadę do Ciebie w Dniu Matki, nie przywiozę Ci kwiatów, bo w tym roku będę wspierać supermatki. Zachodzę pod Sejm już teraz, w trakcie trwania protestu, i słucham innych osób z niepełnosprawnościami. Tych, które solidarnie przychodzą (a niektórzy przyjeżdżają na wózkach) na Wiejską. Szczerze Ci mamo powiem, że w poniedziałek musiałam odejść na bok, bo jak słuchałam ich opowieści, zaczęłam płakać. W TVN czy w Toku nie będę tego opowiadać, ale Tobie mogę: popierdolony jest kraj, w którym tak się traktuje najsłabszych, ludzi potrzebujących wsparcia państwa, no sorry…
PiS to nie moja bajka, PO też nią nie była. Obie partie są winne zostawienia supermatek samymi sobie. PO szczęśliwie szybciej zareagowała na protest w 2014 roku. Nie wiem, czemu PiS jest tak twardogłowe i niezdolne do ustąpienia, do jakiegokolwiek kompromisu. Czy oni sobie naprawdę policzyli, że osób z niepełnosprawnością jest za mało, by jakikolwiek gest w ich stronę zapewnił „lojalnych wyborców”? Nie wierzę, że można być tak cynicznym. Czy oni naprawdę myśleli, że można bezkarnie opowiadać o strategii „wystarczy nie kraść”, dzięki której minister finansów śpi na pieniądzach – a teraz nie wesprzeć tych naprawdę najsłabszych?
Niepełnosprawni nie grają w „wielkiej, biało-czerwonej drużynie”
czytaj także
Pewnie widziałaś w telewizji relacje z Sejmu i chłopaków, którzy tam protestują. Jakub Hartwich i Adrian Glinka są w Sejmie od ponad miesiąca. Jeśli kiedyś PiS straci władzę, to oni dwaj będą jednymi z tych, którzy się do tego przyczynili.
Mamo, w sobotę będę pod Sejmem ze względu na Supermatki i na osoby takie jak Jakub i Adrian, osoby zaangażowane w walkę o najsłabszych.
Wiem, że zrozumiesz.
Kocham Cię,
Agnieszka