Izrael chce, by świat lepiej zrozumiał tragedię 7 października. W kontekście szumu informacyjnego i doniesień dotyczących m.in. zamachu terrorystycznego w Jerozolimie edukowanie przez projekcje dla wybranych może okazać się niewystarczające.

Izrael chce, by świat lepiej zrozumiał tragedię 7 października. W kontekście szumu informacyjnego i doniesień dotyczących m.in. zamachu terrorystycznego w Jerozolimie edukowanie przez projekcje dla wybranych może okazać się niewystarczające.
Liczne media na świecie zmieniały swoje nagłówki, zależnie od informacji od weryfikatorów i służb, choć niektóre twardo stoją przy wersji, że to właśnie izraelska rakieta spadła na szpital. Trudno będzie dojść do prawdy bez niezależnego śledztwa.
Jakub Katulski tłumaczy, skąd wzięła się organizacja odpowiedzialna za atak na Izrael, kto ją finansuje, kto nią dowodzi i jaki jest stosunek Palestyńczyków do jej działalności.
Niewykluczone, że izraelscy wojskowi postawią na operację mającą na celu odbicie zakładników. Czy będzie to oznaczało, że zaryzykują również próbę rozbicia Hamasu, być może przy zapowiadanym wsparciu militarnym otrzymanym od Stanów Zjednoczonych?
Minął rok od wybuchu protestów po śmierci Mahsy Żiny Amini. Czy w Iranie coś się zmieniło?
W obecnej sytuacji politycznej może się okazać, że Netanjahu jest na tyle zależny od sił religijnych, że bez nich nie będzie w stanie rządzić krajem. Wówczas skręt rządu Izraela w prawo będzie jeszcze bardziej radykalny.
Władze przymykają oko na przemoc fizyczną i dokręcają śrubę. Ormianie w Jerozolimie coraz częściej padają ofiarami dyskryminacji, trudny okres przeżywają też inne społeczności chrześcijańskie w Izraelu.
Scenariusz jest wszędzie podobny: skrajna prawica „reformuje” sądy, żeby zapewnić sobie bezkarność.
Powrót Netanjahu do władzy miał być gwarancją politycznego spokoju. Już nie jest.
Spośród licznych wydarzeń na Bliskim Wschodzie wybrałem te, które będą miały znaczący wpływ na najbliższe miesiące czy nawet lata, zarówno w polityce regionalnej, jak i relacjach z Europą i Ameryką.
Nowy rząd może zrealizować odkładane przez lata radykalne postulaty kosztem napięć dyplomatycznych z Zachodem i państwami arabskimi. Czy jednak przejmują się tym Izraelczycy, których kraj zwyczajnie staje się coraz bardziej nacjonalistyczny i prawicowy?
Izraelczycy są wyraźnie zmęczeni tą przeciągającą się kampanią. Szli do urn piąty raz w ciągu czterech lat i większość z nich chciałaby uniknąć kolejnego głosowania.