Świat

Bazylewicz: Ani Musk, ani nawet Reagan. Kto wymyślił ruch wyzwolenia kapitalistów?

Przesilenie nadeszło z początkiem lat 70.: potężne związki zawodowe, ruch na rzecz praw obywatelskich, druga fala feminizmu i studenci protestujący w całym kraju już nie tylko przeciwko wojnie, ale przeciw samemu kapitalizmowi. Ktoś musiał powiedzieć tytanom biznesu, że kontrrewolucja jest możliwa. I ktoś to zrobił.

Jest piękny niedzielny poranek, a Ameryka jest jeszcze wielka. Po tygodniu rzetelnej i ciężkiej pracy wybierasz się za miasto, żeby odpocząć od zgiełku i nacieszyć się swoim nowym, lśniącym chevroletem. Mkniesz szeroką autostradą, a powietrze wpadające przez lekko uchylone okno nadal pachnie porannym deszczem.

Ale droga jest jeszcze mokra i nagle wpadasz w poślizg. Samochód zjeżdża z drogi i uderza w drzewo z prędkością 40 mil na godzinę. Sztywna rama auta bez stref zgniotu nie pochłania siły uderzenia. Kolumna kierownicy zamontowana w cienkiej, metalowej desce rozdzielczej łamie się i przebija twoją klatkę piersiową na wylot.

Pod fasadą reklam samochodów, lśniącego symbolu amerykańskiej wolności, kryła się makabryczna rzeczywistość. Na amerykańskich drogach ginęło co roku 50 tysięcy osób. Sztywne kolumny kierownicy, minimalna strefa zgniotu, ostre i cienkie metalowe deski rozdzielcze, brak zagłówków i pasów bezpieczeństwa czyniły podróż samochodem śmiertelnie niebezpieczną.

Dlaczego transhumaniści nie rządzą Ameryką

Czym zawinił Ralph Nader

Za tę fasadę postanowił zajrzeć młody prawnik, Ralph Nader. Przekopując się przez dokumenty sądowe i uniwersyteckie badania finansowane przez Forda, Chryslera i Pentagon, Nader odkrył, że bossowie przemysłu motoryzacyjnego dobrze wiedzieli, jak niebezpieczne są ich produkty. Lekarze i naukowcy wielokrotnie zalecali wyposażanie samochodów w elementy, które uczyniłyby je bezpieczniejszymi, jednak wzbraniali się przed tym producenci, obawiając się wzrostu kosztów i uszczerbku na wyglądzie samochodów.

W 1965 roku Nader opublikował wyniki swojego śledztwa w książce Unsafe at Any Speed, skupiając się w szczególności na chevrolecie Corvair produkcji General Motors, giganta odpowiedzialnego w tamtym czasie za niemal połowę sprzedaży aut w USA.

Książka wywołała gniew obywateli. W odpowiedzi Senat przeprowadził serię przesłuchań dotyczących standardów bezpieczeństwa pojazdów. W ich trakcie ujawniono, że koncern General Motors wynajął prywatnego detektywa, którego zadaniem było zdyskredytować Ralpha Nadera. Prezes GM publicznie przeprosił za to Nadera, co było wydarzeniem doniosłym – trudno dziś wyobrazić sobie Elona Muska przyznającego się do błędu i przepraszającego obywatela krytykującego Teslę.

Rosnąca presja doprowadziła do uchwalenia przez Kongres ustawy o bezpieczeństwie ruchu drogowego, wprowadzającej nowe standardy bezpieczeństwa dla producentów samochodów. Nader stał się bohaterem. W latach 1965–1979 wskaźnik śmiertelności w wypadkach samochodowych w USA spadł o około 40 proc.

W kolejnych latach Nader odegrał kluczową rolę w poprawie standardów w dostępie do wody pitnej, ochrony środowiska, praw pasażerów linii lotniczych, prawa do informacji i bezpieczeństwa w miejscu pracy. Doprowadził do utworzenia Komisji Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC), dzięki której niebezpieczne zabawki, łatwopalne tkaniny i stanowiące zagrożenie urządzenia gospodarstwa domowego zostały wycofane z handlu lub ulepszone.

Nader stał się jednym z najbardziej zaufanych ludzi w Ameryce i inspiracją wielu obywatelskich ruchów i organizacji ochrony konsumentów. Gościł w najpopularniejszych programach publicystycznych i rozrywkowych. „Newsweek” zaś przedstawił go na okładce jako rycerza w lśniącej zbroi.

Ochrona konsumentów jest nieamerykańska

Jak możemy się domyślić, jego aktywizm nie spodobał się każdemu.

„Być może najskuteczniejszym antagonistą amerykańskiego biznesu jest Ralph Nader, który – w dużej mierze dzięki mediom – stał się legendą swoich czasów i idolem milionów Amerykanów” – to fragment memorandum Powella, dokumentu z 1971 roku, który stał się jednym z fundamentów konserwatywnej kontrrewolucji, autorstwa przyszłego sędziego Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Lewisa Powella.

Powell dołączył do Sądu Najwyższego w 1972 roku po długiej karierze jednego z najlepszych prawników korporacyjnych w kraju, znanego szczególnie ze współpracy z tytoniowym gigantem Philip Morris. Uchodził za jurystę umiarkowanego i postępowego w kwestiach społecznych. Był jednym z sędziów, którzy potwierdzili konstytucyjne prawo do aborcji w sprawie Roe vs. Wade oraz pomógł ocalić akcję afirmatywną w sprawie Regents of the University of California vs. Bakke.

W kwestiach gospodarczych był zaś zdecydowanym adwokatem korporacji. Jeszcze jako prawnik Philipa Morrisa był głęboko zaangażowany w strategię dezinformacyjną kampanii, która miała zdyskredytować naukowe badania wskazujące, że palenie powoduje raka. Częścią tej strategii był astroturfing, czyli finansowanie rzekomo oddolnych organizacji obywatelskich, które miały za zadanie wzbudzić wątpliwości co do badań łączących palenie z zachorowaniem na raka. Badania takie istniały i były jednoznaczne – palenie powodowało śmiertelne choroby.

Jak rozśmieszyć nafciarza? Łatwizna. Powiedz mu, że walczysz o klimat

Działalność Ralpha Nadera mocno niepokoiła Powella. Za sprawą Nadera wiele korporacji zostało zmuszonych do wprowadzenia zmian korzystnych dla konsumentów, co Powell odbierał jako atak na fundamentalne prawo do bycia przedsiębiorczym w Ameryce. Swoje oburzenie wyraził w poufnym memorandum napisanym dla Amerykańskiej Izby Handlowej, w którym nakreślił strategię stopniowego przejęcia władzy przez przyjaznych korporacjom konserwatystów.

„Władza polityczna jest niezbędna. Taką władzę należy wytrwale umacniać, a gdy jest to konieczne, należy ją agresywnie wykorzystywać” – zauważa Powell już na początku, a następnie określa obszary, których przejęcie jest kluczowe dla biznesu. Ubolewa, że młodzież, szczególnie akademicka, jest wrogo nastawiona do kapitalizmu, a niemal połowa ankietowanych studentów popiera uspołecznienie podstawowych gałęzi przemysłu, dlatego jako jeden z najważniejszych obszarów, w których biznes powinien roztaczać swoje wpływy, Powell wymienia uniwersytet:

„Wydziały nauk społecznych zazwyczaj mają członków, którzy nie są przychylni systemowi przedsiębiorczości. Często są to osoby atrakcyjne i charyzmatyczne; są inspirujący jako nauczyciele i wywierają ogromny wpływ na swoich kolegów i świat akademicki. Izba powinna rozważyć ustanowienie personelu wysoko wykwalifikowanych naukowców w dziedzinie nauk społecznych, którzy wierzą w system. Powinien on składać się z kilku osób powszechnie szanowanych. Kadra naukowa powinna oceniać podręczniki do nauk społecznych, zwłaszcza ekonomii, politologii i socjologii”.

A także media:

„Krajowe stacje telewizyjne powinny być pod stałym nadzorem. Dotyczy to nie tylko tak zwanych programów edukacyjnych, ale także codziennych »analiz wiadomości«, które często zawierają najbardziej podstępny rodzaj krytyki systemu przedsiębiorczości. Niezależnie od tego, czy krytyka ta wynika z wrogości, czy z ekonomicznej ignorancji, jej rezultatem jest stopniowa erozja zaufania do biznesu.

Stoiska informacyjne – na lotniskach, w drogeriach i innych miejscach – są wypełnione książkami i broszurami propagującymi wszystko, od rewolucji po wolną miłość. Prawie nie ma tam atrakcyjnych, dobrze napisanych książek i broszur po »naszej stronie«”.

Oraz sądownictwo:

„W naszym systemie konstytucyjnym, zwłaszcza przy aktywistycznie nastawionym Sądzie Najwyższym, sądownictwo może być najważniejszym instrumentem zmian społecznych, gospodarczych i politycznych. Izba potrzebuje wysoce kompetentnego personelu prawników. W szczególnych sytuacjach Izba powinna być uprawniona do angażowania swoich prawników w charakterze doradców w Sądzie Najwyższym”.

Wielki Reset, czyli nadchodzą rządy korporacji

Przedstawiciele biznesu zaczytywali się w tak zwanym Powell Memo. Amerykańska Izba Handlowa (U.S. Chamber of Commerce), największa probiznesowa organizacja lobbystyczna w kraju, rozpowszechniała tysiące kopii wśród prominentnych postaci biznesu, polityki i mediów. W 1973 roku zorganizowała również spotkania skoncentrowane na memorandum, w których udział wzięli między innymi Gerald Ford (który wkrótce miał objąć urząd prezydenta) oraz prezesi stacji telewizyjnych CBS i ABC. Na spotkaniu w Dallas znalazł się również młody producent telewizyjny Roger Ailes – późniejszy założyciel Fox News. Ailes przekonywał, że korporacje – jako reklamodawcy – powinny używać swoich wpływów w stacjach telewizyjnych i ingerować w treści przekazywane przez nadawców.

W erze Nixona memorandum Powella było odpowiednikiem Projektu 2025, który punkt po punkcie realizuje dziś administracja Trumpa. Podobnie jak współcześni, uberkonerwatywni autorzy Projektu, Powell przedstawił głęboko ideologiczny program ustanowienia i umocnienia prawicowej władzy.

Reagan zaczął, Elon Musk dokończy

Po objęciu prezydentury Ronald Reagan zaczął wycofywać wiele regulacji wywalczonych przez Nadera i ruch konsumencki. „Wielu Amerykanów czuje się uciskanych przez rząd, który stał się zbyt duży, zbyt zbiurokratyzowany, zbyt marnotrawny, zbyt mało dbający o ludzi i ich problemy. Zamroziłem regulacje i powołałem grupę zadaniową pod kierownictwem wiceprezydenta Busha, która dokona przeglądu przepisów, mając na celu pozbycie się ich w jak największej ilości” – oświadczył w przemowie o stanie gospodarki.

Kilka dekad później Elon Musk ogłosił na platformie X śmierć Biura Ochrony Finansowej Konsumentów. Kilku członków zespołu Muska przybyło do agencji i uzyskało dostęp do jej siedziby i systemów komputerowych, a strona agencji, przez którą konsumenci mogli zgłaszać wnioski, przestała działać.

Biuro Ochrony Finansowej Konsumentów (CFPB) zostało utworzone w następstwie globalnego krachu finansowego w 2008 roku, aby chronić konsumentów przed pozbawionymi skrupułów instytucjami finansowymi. Na przestrzeni lat wzmacniało zabezpieczenia dotyczące kredytów hipotecznych, kart kredytowych, drobnych pożyczek i innych instrumentów finansowych.

„Projekt 2025”, czyli koszmar dobrze zaplanowany

Przez cały okres swojego istnienia CFPB, względnie niewielka agencja z rocznym finansowaniem na poziomie 800 milionów dolarów, zwróciła do kieszeni obywateli ponad 21 miliardów dolarów i wdrożyła przepisy chroniące konsumentów przed drapieżnymi instytucjami finansowymi.

Republikanie i branża finansowa od dawna walczyli z CFPB, oskarżając biuro o przekroczenie uprawnień i bezskutecznie próbując je zamknąć za pomocą pozwów sądowych.

„CFPB to kolejne lewackie uzbrojone ramię biurokracji, które wykorzystuje swoją władzę przeciwko niektórym branżom i osobom nielubianym przez tak zwane elity” – oświadczył niedawno w rozporządzeniu Biały Dom.

Na początku 2025 roku Elon Musk ogłosił opracowanie „X Money”, cyfrowego systemu płatności, który ma przekształcić X w superaplikację integrującą wiele usług w ramach jednej platformy. Taką aplikacją jest na przykład chińska WeChat, używana przez około 90 proc. chińskich użytkowników internetu, bo jest im wręcz niezbędna do codziennego życia. Inicjatywa Muska ma podobne ambicje, a podlegałaby regulacjom CFPB, gdyż agencja jest odpowiedzialna za nadzorowanie portfeli cyfrowych i systemów płatności w celu ochrony konsumentów przed oszustwami. I tak, RIP CFPB.

Ojciec chrzestny think tanków

W 1978 roku Sąd Najwyższy USA rozstrzygnął sprawę First National Bank of Boston vs. Bellotti. Stosunkiem pięciu głosów do czterech sędziowie uznali, że amerykańskim korporacjom przysługuje prawo do wolności słowa, a finansowanie kampanii wyborczych jest niczym innym jak egzekwowaniem tego prawa. Autorem opinii, do której przychyliła się większość składu sędziowskiego, był Lewis Powell. Od ogłoszenia tego wyroku pieniądze miliarderów mogły już legalnie wpływać na wybory w Ameryce (na razie tylko stanowe; na prawo federalne przyszedł czas później).

Jeśli pamiętacie, że ruch Occupy Wall Street domagał się, by pieniądze przestały wpływać na politykę, to właśnie o to wtedy chodziło. Dziś wiemy, że Elon Musk wydał ponad ćwierć miliarda dolarów na wsparcie kampanii Donalda Trumpa. Zapewne nie żałuje.

Wynik wyborów zależy tylko od pieniędzy. To nadal demokracja czy już oligarchia?

Memorandum Powella odegrało kluczową rolę w rozwoju konserwatywnych think tanków, których priorytetem stała się deregulacja i dbanie o interesy (w tym bezkarność) korporacji. The Heritage Foundation i American Enterprise Institute kształtowały konserwatywną rewolucję Reagana, The Cato Institute promuje gospodarczy libertarianizm, a The Manhattan Institute wpływa na politykę miejską i zwalczanie przestępczości.

Słynne Federalist Society zajęło się zaś sądownictwem. To z jego trzewi wychodzą ideologicznie uformowani kandydaci na wysokie stanowiska sędziowskie. Sześcioro z dziewięciorga sędziów Sądu Najwyższego ma dziś powiązania z Federalist Society. W lipcu 2024 roku stosunkiem akurat sześciu głosów do trzech SN całkowicie zwolnił prezydenta z odpowiedzialności karnej za działania podejmowane w ramach pełnienia urzędu.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Magdalena Bazylewicz
Magdalena Bazylewicz
Filolożka angielska
Magdalena Bazylewicz – filolożka angielska, obecnie doktorantka literaturoznawstwa na uniwersytecie SWPS zgłębia amerykańską powieść zaangażowaną społecznie. Baczna obserwatorka amerykańskiej rzeczywistości.
Zamknij