W Leica Gallery w Pradze możemy spojrzeć w oczy żebrakom, bezdomnym grajkom i dzieciom z robotniczym kolonii.
Bezlitosne światło to tytuł wystawy w Leica Gallery w Pradze (trwa do 28 października), która prezentuje prace lewicowych fotografów dokumentujących międzywojenny kryzys w Czechosłowacji. Autorzy zdjęć mogli opuścić atelier dzięki postępowi technicznemu, który sprawił, że dostępne stały się aparaty umożliwiające robienie zdjęć z ręki. Ważny był też rozwój ilustrowanych tygodników, gdzie takie zdjęcia mogły być publikowane.
Bezlitosne światło nawiązuje do dwóch wystaw fotografii społecznej z 1933 i 1934 roku, które zorganizował Lubomir Linhart, lewicowy publicysta, krytyk filmowy, tłumacz i członek organizacji Levá Fronta. Levá Fronta została założona przez lewicowo zorientowanych intelektualistów. Działała w latach 1929–1938, a jej celem było propagowanie socjalistycznej kultury i współpracy inteligencji z klasą robotniczą. Organizowała wystawy, wykłady i dyskusje. W latach 1930–1933 wydawała własne czasopismo i prowadziła wydawnictwo.
Zdjęcia na wystawie pokazują biedę, społeczne wykluczenie i związane z tym cierpienie. W Leica Gallery możemy spojrzeć w oczy żebrakom, bezdomnym grajkom, dzieciom z robotniczym kolonii, zajrzeć do mieszkań najbiedniejszych. Nie brakuje też dokumentalnych zapisów historycznych wydarzeń, na przykład wypadku w kopalni Nelson w 1934 roku, w którym zginęły 142 osoby. Karel Hájek uchwycił atmosferę nerwowego oczekiwania pod bramą kopalni na wiadomości spod ziemi.
Wśród jedenastu autorów zdjęć są też Oldřich Straka, Tibor Honty czy Irena Blühová. Wszyscy zajmowali się fotografią reportażową, społeczną lub dokumentalną. Część zebranych pochodzi z prywatnej kolekcji fotografii społecznej z Pragi.