Unia Europejska

„Wolność, nie komunizm”. Pablo Iglesias odchodzi, prawica rządzi Madrytem

Kilka lat temu partia Podemos przełamała w Hiszpanii pofrankistowski duopol dwóch „wiecznych” partii. Udało jej się wprowadzić minimalny dochód podstawowy, wywalczyć znaczny wzrost płacy minimalnej i szereg reform rynku pracy. Dziś jednak Podemos słabnie, a zmęczony lockdownem Madryt pozostał w rękach radykalizującej się prawicy.

Przyspieszone wybory lokalne w Madrycie wygrała w tym tygodniu prawicowa Partia Ludowa (PP). Niewiele jej zabrakło do zdobycia bezwzględnej większości. Rządzić będzie w koalicji z ekstremalnie prawicową partią Vox.

PP nie tylko zachowała władzę, ale udało jej się podwoić liczbę mandatów w porównaniu z wyborami z 2019 roku. Jej obecne 65 miejsc to więcej, niż zdobyły wszystkie trzy ugrupowania lewicowe razem wzięte. Ale to nie podziały na lewicy przeważyły.

– Zagrały tutaj dwa czynniki. Po pierwsze, PP wchłonęła i przejęła głosy swoich bardziej nowoczesnych i liberalnych konkurentów Ciudadanos (Obywateli) – swojej wersji bez krawata. A po drugie, zadziałała kampania PP – brudna, ale i typowa, bo oparta na straszeniu lewicą i jej oczernianiu – mówi mi Fernando Casado, wykładowca uniwersytecki i komentator polityczny.

„Wolność, nie komunizm”

„Wolność, nie komunizm”: tak brzmiało hasło PP. Wolność od pandemicznych restrykcji, otwarte bary, restauracje i sklepy w Madrycie, który jest epicentrum korony w Hiszpanii. Najwięcej zakażeń, rekordowa liczba zgonów (również w skali europejskiej), przeciążone szpitale – oto widokówka z Madrytu pod rządami PP tej wiosny. Mimo to „wolność” szła jak woda, bo ludzie mają dość lockdownów i godzin policyjnych.

„Komunizm” to oczywiście nikt inny jak Pablo Iglesias z lewicowego Unidas Podemos (wcześniej: Podemos) i jego dawny kolega partyjny Íñigo Errejón, startujący z ramienia lewicowego Más Madrid. Od lat prawica zarzuca Podemos, że chce wprowadzić w kraju komunistyczny system totalitarny i „zrobić z Hiszpanii Wenezuelę”. Tej samej taktyki PP użyła w tej kampanii.

Hiszpania rozdrapuje rany

Odpowiedź Iglesiasa na prawicowe hasła też była stanowcza: „Demokracja, nie faszyzm”. Istotnie: PP wywodzi się z dyktatury generała Franco, a partia Vox jest otwarcie ultranacjonalistyczna i ma w swoich szeregach neonazistów. Niektórzy analitycy uważają, że Iglesiasowi poszłoby w kampanii lepiej, gdyby raczej skupił się na krytyce PP za zupełny brak kontroli nad pandemią. Kto wie.

Umieć się wycofać

By kandydować w Madrycie, Iglesias zrezygnował z funkcji wicepremiera Hiszpanii w rządzie koalicyjnym z centrolewicową partią PSOE.

– Było wiadomo, że przegra. Ale to był jego plan na opuszczenie polityki z podniesioną głową. Według mnie to jedno z genialnych posunięć Pablo Iglesiasa – uważa Casado. – Gdyby Iglesias nie kandydował w Madrycie, Podemos wylądowałoby poniżej progu 5 proc. i zniknęło, a tak Podemos poszło w tych wyborach lepiej niż w 2019 roku. Iglesias odchodzi, bo wie, że już nie przysparza partii popularności. Za dużo pomyj na niego wylano – mówi dalej Casado.

Koronawirus zamyka nas w domach, prawica otwiera szampana

Kiedy we wtorek wieczorem, po ogłoszeniu wyników, Iglesias żegnał się z polityką, przynajmniej tą profesjonalną i partyjną, powiedział: „Kiedy człowiek już nie jest pomocny, powinien umieć się wycofać”. Zacytował też kubańskiego barda Silvio Rodrígueza, którego enigmatyczne poetyckie teksty przypominają Zegarmistrza Światła Purpurowego: „Nie wiem, co to los. W drodze byłem tym, kim byłem”.

Zawsze był świetnym mówcą, uwielbia media i kamery. Pewnie niedługo zobaczymy go w nowej roli.

Wzlot i upadek Iglesiasa

No dobrze, Podemos poszło w tych wyborach lokalnych lepiej niż przed dwoma laty, bo zgarnęło 7 proc., a nie 5. Ale co to jest 7 proc. dla Podemos! Koalicja Podemos z innymi partiami lewicowymi i ruchami społecznymi rządziła Madrytem przez cztery lata, do 2019 roku. Dziś Podemos rządzi wraz z PSOE całą Hiszpanią.

– No i to był błąd. Po co oni wchodzili do rządu z PSOE? Hasło ulicy to było zawsze, że „PSOE i PP to jest to samo gówno”. Pchali się tam tylko po to, żeby mieć ministrów. A lepiej by było, gdyby wywierali nacisk na PSOE jako opozycja parlamentarna – mówi mi znajomy. Chce pozostać anonimowy, bo ma w Podemos wielu znajomych. Sam też na tę partię głosował.

Nie zgadzam się z nim. Przecież PSOE i Podemos utworzyły pierwszy lewicowy rząd koalicyjny w Hiszpanii od 80 lat! Nawet krytycy nie kwestionują, że Podemos zatrzęsło sceną polityczną Hiszpanii i diametralnie ją zmieniło. Skończyło z władzą dwóch zaledwie partii w hiszpańskiej polityce, bo od końca dyktatury aż do tamtej pory PP i PSOE regularnie zamieniały się tylko miejscem u steru.

Podemos popchnęło PSOE w lewo i odcisnęło swoją pieczęć na szeregu fundamentalnych reform wprowadzanych przez koalicyjny rząd.

– Podemos udało się wprowadzić minimalny dochód podstawowy, to uratowało mnóstwo ludzi podczas pandemii. Wywalczyli znaczny wzrost płacy minimalnej, szereg reform rynku pracy, wydłużenie urlopu ojcowskiego i nadal walczą o kolejne regulacje rynku mieszkaniowego – wylicza Casado.

Podemos ma zaledwie siedem lat. Pablo Iglesias 42. Jak się to wszystko zaczęło?

W Hiszpanii bulgotało niezadowolenie społeczne. Kryzys gospodarczy z 2008 roku uderzył w kraj bardzo mocno i zdawał się nie mieć końca, bo jako lekarstwo zaserwowano politykę zaciskania pasa. Podemos wyrosło na fali protestów, które wstrząsnęły Hiszpanią w 2011 roku. Namioty przy Bramie Słońca w sercu Madrytu, żądania nowej polityki, demokracji uczestniczącej, końca duopolu władzy PSOE i PP.

Jak polityka zaciskania pasa zabiła nas i nasze nadzieje na przyszłość

W 2014, cztery miesiące po założeniu partii Podemos, Iglesias wszedł do Parlamentu Europejskiego i dalej szybował jak meteor. W 2016, w koalicji ze zjednoczoną lewicą, Podemos osiągnęło swój najlepszy wynik wyborczy, depcząc w parlamencie po piętach PSOE.

W 2019 roku żadnej z partii nie udało się osiągnąć porozumienia i wybory do parlamentu trzeba było powtórzyć. To z tej powtórki wyłonił się rząd koalicyjny. Ale Podemos już skurczyło się w urnach, a Íñigo Errejón i Pablo Iglesias, kiedyś nierozłączni, poszli każdy w swoją stronę.

– Iglesias ma za wielkie ego. Ponoć przed startem w wyborach w Madrycie powiedział Más Madrid, z którego startował Errejón, żeby stworzyli koalicję i że on będzie jej przywódcą. I tyle zostało z koalicji – mówi mi ten sam krytyczny znajomy.

Scenę przejmują kobiety

Pablo Iglesias i Íñigo Errejón długo byli twarzami Podemos.

Iglesias przekazuje teraz pałeczkę ministrze pracy z Unidas Podemos, Yolandzie Díaz. Irene Montero, partnerka życiowa Iglesiasa, także pozostaje w rządzie jako ministra do spraw równouprawnienia.

Warufakis: COVID-19 w Europie. Historia alternatywna

Nazwa partii, zmieniona po fuzji ze Zjednoczoną Lewicą z Podemos na Unidos Podemos, wkrótce dostała nową, feministyczną formę żeńską: Unidas Podemos. Również ugrupowaniu Más Madrid, obecnie drugiemu najpopularniejszemu po PP w Madrycie, przewodzi kobieta, Mónica García.

Podemos zmieniło historię swojego kraju i zainspirowało mnóstwo innych partii lewicowych na świecie, w tym w Polsce. Partia nadal zasiada w rządzie. Czy odejście Iglesiasa może dać partii zastrzyk nowej energii? Ostatecznie pokażą to wyniki następnych wyborów do hiszpańskiego parlamentu – za dwa lata.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Ewa Sapieżyńska
Ewa Sapieżyńska
Iberystka i socjolożka
W latach 2006-2008 doradczyni kancelarii prezydenta i MSZ Wenezueli. Tytuł doktora nauk społecznych zdobyła na Universidad de Chile. Wykładała w Chile i w Polsce. Autorka szeregu publikacji naukowych o wolności słowa, a także z zakresu gender studies. W latach 2015-2018 doradczyni OBWE ds. praw człowieka i gender. Obecnie mieszka w Oslo i zajmuje się analizą polityczną. W 2022 roku opublikowała w Norwegii książkę „Jeg er ikke polakken din”, która z miejsca stała się przebojem na tamtejszym rynku. W 2023 r. książka „Nie jestem twoim Polakiem. Reportaż z Norwegii” ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij