Unia Europejska

Meloni we Włoszech robi postfaszystowski smród, na arenę międzynarodową wchodzi wyperfumowana

Na arenie międzynarodowej włoska premier przedstawia się jako reprezentantka umiarkowanej prawicy: prozachodniej, świadomej ekologicznie i zachowawczej światopoglądowo. Gdy tylko Meloni wraca do kraju, zrzuca maskę, a jej rząd – oprócz uderzania w prawa migrantów czy osób LGBT+ – zajmuje się ściganiem swoich krytyków i przejmowaniem mediów.

Wygrana włoskiej prawicy w zeszłorocznych wyborach dała wiele powodów do niepokoju. Na kluczowe pozycje rządowe wrócili jawnie prorosyjscy Salvini oraz Berlusconi, a wszystkie koalicyjne partie były mniej lub bardziej eurosceptyczne. Szefową rządu została Giorgia Meloni, liderka najbardziej radykalnego ugrupowania, czyli postfaszystowskich Braci Włochów.

Przywódczyni skrajnej prawicy postawiła sobie za cel poprawę wizerunku i odzyskanie zaufania zachodnich sojuszników. Zapomniała o dawnych wyrazach sympatii do Putina, złagodziła retorykę wymierzoną w Unię Europejską, a wzdychających za Mussolinim członków swojej partii uciszyła lub przynajmniej kazała im trzymać się krajowego podwórka. Wiele wskazuje na to, że na arenie międzynarodowej strategia ta okazała się sukcesem.

Walka o wolną Ukrainę i ekologię u boku Bidena

Mimo oporu własnych koalicjantów, dla których Putin jest „człowiekiem pokoju”, Meloni konsekwentnie stoi po stronie Ukrainy. Odwiedziła Zełenskiego w Kijowie, popiera sankcje nałożone na Rosję i mówi jednym głosem z resztą przywódców NATO. To wcale nie jest we Włoszech oczywiste – po obu stronach politycznej barykady jest sporo przeciwników udzielania pomocy Ukrainie.

7 kłamstw rządu Meloni na temat imigrantów [korespondencja z Włoch]

Na tym premierka Włoch nie poprzestaje. Niedawno miała okazję odwiedzić Joe Bidena w Białym Domu. Nie tylko potwierdziła dalsze zaangażowanie swojego kraju we wspieranie Ukrainy, ale zadeklarowała też podjęcie zdecydowanych kroków na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu i osiągnięcia neutralności klimatycznej. Cel ambitny w kraju, którego energetyka opiera się na paliwach kopalnianych, a zagęszczenie samochodów jest wyjątkowo duże.

Nawet Unia Europejska mogła poczuć się uspokojona. Po agresywnej kampanii wyborczej, wymierzonej między innymi w biurokratów z Brukseli, Meloni jako szefowa rządu chętnie odwiedza europejskich przywódców i próbuje udowodnić, że nie taki diabeł straszny. Kilka miesięcy temu Włochy i Francja zakopały topór wojenny, po początkowej krytyce ze strony administracji Macrona, która miała zastrzeżenia do włoskiej polityki migracyjnej.

Sprzeciw Włochów wobec „ekoszaleństwa”, migrantów i „lobby LGBT+”

Jeśli przyjrzeć się polityce prawicowej koalicji, okazuje się, że znacząco odbiega ona od wizerunku, który Meloni buduje na arenie międzynarodowej. Zmiany klimatyczne przestają być największym zagrożeniem dla ludzkości i nie wymagają już radykalnych kroków. W reakcji na rekordowe upały, na Sycylii sięgające prawie 50 st. Celsjusza, wicepremier Salvini powiedział, że przecież „latem jest gorąco, a zimą jest zimno”. Zignorujmy pożary i kilkanaście tysięcy włoskich ofiar upałów rocznie, nie ma powodów do zmartwień.

W tym samym czasie minister środowiska dywagował, czy aby na pewno to człowiek jest odpowiedzialny na zmiany klimatu. Skonkludował, że nawet jeśli tak, nie uzasadnia to nazbyt ambitnych planów redukcji emisji, które godzą w interes narodowy Włoch. W podobne tony uderza sama Meloni, jeśli nie czuje się obserwowana przez zagraniczne media – w wiadomości do zwolenników zaprzyjaźnionego Vox ostrzegała przed „ekologicznym fanatyzmem”, uderzającym w gospodarkę. Opór wobec polityki UE pokazuje, że wbrew deklaracjom ekologia nie jest dla włoskiego rządu priorytetem.

Kolejnymi tematami, o których Giorgia Meloni woli nie mówić poza ojczyzną, jest podejście jej gabinetu do migrantów i osób LGBT+. Tych pierwszych bardzo niechętnie się ratuje, cynicznie wykorzystując w walce przeciwko lewicy i organizacjom humanitarnym. Natomiast „prorodzinna” polityka prawicy objawia się tym, że rozpoczęto usuwanie imion niebiologicznych rodziców z aktów urodzenia dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe.

Ciąganie krytyków po sądach i przejmowanie mediów

Kolejną cechą prawicowego rządu jest jego niska odporność na krytykę. Ministrowie korzystają z surowych praw zakazujących znieważania organów publicznych, a sama Meloni nieraz sięgała po ten środek uciszania krytyków. Wysokie kary pieniężne lub więzienie grożą słynnemu antymafijnemu dziennikarzowi Roberto Saviano, który zaatakował politykę migracyjną rządu, a także wokaliście brytyjskiego zespołu Placebo za nazwanie premierki rasistką i faszystką podczas koncertu koło Turynu. Dawne wyrazy sympatii wobec Mussoliniego nie są czymś, o czym Meloni chce teraz pamiętać.

Strzeżcie się dewiacji, czyli Bracia Włosi kontra Świnka Peppa

Z nietolerowania głosów sprzeciwu może również wynikać próba całkowitego podporządkowania władzy mediów publicznych, a więc coś dobrze nam w Polsce znanego. Chociaż tradycyjnie we Włoszech dochodziło do pewnych przetasowań w państwowej telewizji przy zmianie ekipy rządzącej, nigdy wcześniej atak na media nie był tak bezkompromisowy. Nie tylko usunięto dyrektorów, ale również zaczęto rozwiązywać kontrakty z niepokornymi dziennikarzami, prezenterami i komikami. Nowe kierownictwo dopuszcza się cenzury niekorzystnych dla władzy materiałów informacyjnych, jak np. te o zarzutach gwałtu postawionych synowi przewodniczącego Senatu.

Przejęcie mediów publicznych może mieć dalekosiężne skutki. Sukces Berlusconiego udowodnił, że telewizja ma duże znaczenie dla włoskiej polityki, a nowi dyrektorzy państwowej RAI są bardzo bliscy Braciom Włochom. Jeden z nich zasłynął krytyką antyfaszyzmu i nazwaniem go „karykaturą z przeszłości”. Tutaj także Meloni wypowiada się w podobnym tonie – przy okazji rocznicy zamachu w Bolonii potępiła terroryzm, ale całkowicie przemilczała skrajnie prawicową ideologię zamachowców, podczas gdy politycy powiązani z obozem rządzącym promowali teorie spiskowe dotyczące tragedii z 1980 roku.

Jeśli chwalimy Meloni za proukraińskość, to musimy pamiętać, że postawa na arenie międzynarodowej nie wystarczy, by rozgrzeszyć polityka. Inaczej trzeba byłoby wybielić również rząd PiS, który zdecydowanie stanął po stronie Ukrainy, a wcześniej przetarł szlaki włoskiej prawicy w przejmowaniu mediów, atakowaniu sądów czy prowadzeniu nagonki na migrantów i osoby LGBT+. Złej polityki wewnętrznej nie przykryje minimalna przyzwoitość poza granicami kraju.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Artur Troost
Artur Troost
Doktorant UW, publicysta Krytyki Politycznej
Doktorant na Uniwersytecie Warszawskim, publicysta Krytyki Politycznej.
Zamknij