Serwis klimatyczny

Co chcemy ugrać dla klimatu w Paryżu?

USA i Chiny grają w jednej drużynie. Co z Polską?

Marcin Gerwin: W Paryżu rozpoczyna się w poniedziałek kolejna konferencja klimatyczna. Ma w niej wziąć udział około 40 tysięcy osób ze 196 państw świata. Co jest celem tego spotkania?

Magdalena Zowsik: Celem jest przyjęcie porozumienia, które pozwoli zatrzymać niebezpieczne zmiany klimatu, czyli przekroczenie wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 2°C. Aby było to w praktyce możliwe, do 2050 r. powinniśmy skończyć ze spalaniem paliw kopalnych. Od strony technologicznej jest to wykonalne, o czym świadczą liczne badania i ekspertyzy. Ważne jest także wzmocnienie globalnego trendu przechodzenia na odnawialne źródła energii.

Postawienie celu w ten sposób wydaje się bardzo ambitnie. Na ile przyjęcie go jest prawdopodobne?

Coraz więcej państw decyduje się na rezygnację ze spalania węgla, przykładem może tu być Wielka Brytania, która ogłosiła niedawno, że do 2025 r. zamknie wszystkie elektrownie węglowe. Z kolei w Stanach Zjednoczonych od 2009 r. zamknięto dwieście elektrowni węglowych. Z drugiej strony rozwija się szybko energetyka odnawialna i stawiają na nią kolejne państwa, w tym także Chiny, które są światowym liderem w inwestycjach w energetykę wiatrową i słoneczną. Oprócz tego coraz więcej przedsiębiorstw wycofuje swoje fundusze z inwestycji w węgiel, od wartego 900 miliardów dolarów norweskiego funduszu państwowego, przez towarzystwa Axa i Allianz, a skończywszy na ING. Mamy więc na świecie trend w tym właśnie kierunku i warto to wykorzystać.

Czy jednak może się to udać już teraz w Paryżu? Propozycje, które przedstawiły poszczególne państwa, są o wiele skromniejsze.

Może to być trudne, niemniej jednak istotne jest wskazanie kierunku, w którym powinniśmy zmierzać, aby realnie zatrzymać zmiany klimatu.

Większość państw świata stoi na stanowisku, że temperatura na Ziemi nie powinna wzrosnąć o więcej niż 2°C, licząc od początku ery przemysłowej, co na dobrą sprawę jest i tak dużo. Jednak z analizy zobowiązań dotyczących zmniejszania emisji gazów cieplarnianych, które 146 państw przygotowało przed konferencją w Paryżu, wynika, że gdyby wprowadzono je w życie, w 2100 r. średnia temperatura na Ziemi może być wyższa o 2,7°C lub nawet 3,5°C. Co jest potrzebne do tego, by wzrost temperatury zatrzymał się na poziomie 2°C?

Nie ma tu innego sposobu niż wycofanie się ze spalania paliw kopalnych do połowy tego wieku.

To tempo redukcji emisji wynika z badań naukowych. W Paryżu powinna zostać także przyjęta ścieżka ustalania i aktualizowania celów na każde pięć kolejnych lat do roku 2050. Wówczas co pięć lat będzie można wyznaczać konkretne nowe cele redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Istotne jest także zapewnienie finansowania dla państw, które już dziś odczuwają skutki zmian klimatu. Wcześniej padła obietnica, że państwa bogate dadzą 100 miliardów dolarów rocznie do 2020 r., które mają zostać przeznaczone na wsparcie czystego rozwoju w państwach rozwijających się, czyli na przykład na inwestowanie w energetykę odnawialną. Z drugiej strony potrzebne są środki na adaptację do zmian klimatu i pokrycie strat, które ponoszone są już teraz na skutek zmian klimatu. Są to na przykład susze, które powodują straty w rolnictwie, podtapianie państw wyspiarskich przez rosnący poziom oceanów czy coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe. Do tej pory jednak przekazano bardzo małą część z tych obiecanych środków. Potrzebne jest więc przyjęcie takiego mechanizmu finansowego, dzięki któremu będzie można przekazywać tę pomoc skutecznie.

Czy porozumienie z Paryża będzie prawnie wiążące?

Tak, na tym nam zależy. Jak to zostanie zrobione technicznie, to już temat dla negocjatorów i dla prawników.

Chodzi  to, aby wynegocjowane porozumienie nie było jedynie wyrazem dobrej woli, że jeżeli coś nam się uda, to coś zrobimy.

Celem są konkretne zobowiązania.

Jak się na to zapatrują Stany Zjednoczone?

Rzeczywiście, jest tu pewien problem, ponieważ porozumienie musiałby wówczas przyjąć amerykański Senat, a wiadomo już, że tego zrobić nie chce. Być może więc zobowiązania zostaną ujęte w jednym z aneksów, którego Stany Zjednoczone nie będą musiały podpisywać. Niemniej w polityce klimatycznej USA nastąpił ostatnio przełom i administracja Baracka Obamy między innymi odrzuciła plan budowy rurociągu Keystone XL. W ubiegłym roku Stany Zjednoczone podpisały także porozumienie z Chinami, zgadzając się, że będą wspólnie działać na rzecz ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Kraje, które wcześniej były po dwóch przeciwnych stronach barykady w sprawie ochrony klimatu, teraz zaczynają grać w jednej drużynie. Chiny z kolei zobowiązały się, że będą jeszcze więcej inwestować w energetykę odnawialną. W porównaniu z poprzednimi konferencjami jesteśmy więc zupełnie w innym miejscu.

A jak obecny polski rząd zapatruje się na porozumienie, w którym będzie mowa o tym, że do 2050 r. zostaną w Polsce zamknięte wszystkie kopalnie węgla, a do tego wszystkie elektrownie węglowe i gazowe?

Polska występuje w Paryżu jako część Unii Europejskiej. Dla nas obowiązujące będzie więc stanowisko Unii, a ono już zostało przyjęte przed Paryżem.

I jak się ono przedstawia?

Podtrzymane zostało zobowiązanie, że do 2030 r. Unia Europejska zmniejszy emisję dwutlenku węgla o 40 procent. Unia potwierdziła także swoje zobowiązanie do wnoszenia wkładu do 100 miliardów dolarów rocznie na działania dotyczące zmian klimatu w krajach rozwijających się.

Zdaniem ministra środowiska, Jana Szyszki, Polska już znacząco obniżyła emisje gazów cieplarnianych.

Jeżeli za rok porównawczy przyjmiemy rok 1988, jak przyjęto dla Polski w protokole z Kioto (dla większości innych państw obowiązującym rokiem był rok 1990), wówczas wyjdzie nam, że Polska obniżyła swoje emisje o ponad 30 procent, czyli całkiem sporo. Jednak w znacznej mierze wynikało to z tego, że po 1989 r. upadło w Polsce wiele zakładów przemysłowych, co było związane z przemianami gospodarczymi. Nie było to więc działanie celowe, lecz wynikało z sytuacji ekonomicznej.

Emisje dwutlenku węgla w Polsce ze spalania paliw kopalnych i produkcji cementu w latach 1970-2014. Źródło: Emission Database for Global Atmospheric Research (EDGAR), listopad 2015 r.                                                     

Według analiz ekspertów, Polska mogłaby w 2030 r. produkować ponad 50 procent prądu z odnawialnych źródeł energii, co przyczyniłoby się nie tylko do ochrony klimatu, ale też powstania nawet 100 tysięcy osób nowych miejsc pracy w tej branży.

Powszechne są jednak opinie, że to węgiel zapewnia Polsce bezpieczeństwo energetyczne.

To mit. Zobaczmy, co się wydarzyło minionego lata. Gdy w sierpniu były upały, mieliśmy bardzo duże zapotrzebowanie na prąd, między innymi do klimatyzacji. Jednocześnie elektrownie węglowe jak zawsze potrzebowały ogromnych ilości wody do chłodzenia swoich bloków. Tę wodę pobierają między innymi z rzek. Poziom wody w rzekach był jednak bardzo niski ze względu na suszę, a do tego woda była na tyle ciepła, że nie nadawała się do chłodzenia bloków elektrowni. Na skutek tego, po raz pierwszy od czasów PRL, wprowadzono dwudziesty stopień zasilania i zakłady przemysłowe musiały wstrzymać swoją produkcję. Tymczasem w sąsiednich Niemczech, gdzie była taka sama fala upałów jak u nas, nie było żadnych problemów z dostawą energii, ponieważ dostarczały ją elektrownie słoneczne.

Gdyby Polska miała choć jedną dziesiątą mocy niemieckiej fotowoltaiki, nie byłoby konieczności wprowadzenia ograniczeń dostaw.

Ponadto sytuacja na rynku węgla wygląda tak, że ceny węgla spadają i polski węgiel staje się jeszcze bardziej niekonkurencyjny w stosunku do węgla importowanego z innych rejonów świata. Kompania Węglowa jest praktycznie bankrutem. Im szybciej nasz rząd dojdzie do wniosku, że warto inwestować w odnawialne źródła energii, tym lepiej dla nas wszystkich, również dla górników, którzy mogliby znaleźć nowe miejsca pracy przy produkcji turbin wiatrowych czy ogniw fotowoltaicznych.

***

Magdalena Zowsik – ekspertka ds. polityki energetycznej w Greenpeace Polska. Mgr inż. ochrony środowiska, absolwentka Międzywydziałowego Studium Ochrony Środowiska Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Od początku pracy zawodowej zajmuje się energetyką odnawialną, pracowała m.in. dla Europejskiego Centrum Energii Odnawialnej (EC BREC/IBMER), Instytutu Energetyki Odnawialnej, Polskiej Zielonej Sieci i Urzędu m.st. Warszawy.

***

CZYTAJ NASZ SPECJALNY SERWIS O SZCZYCIE KLIMATYCZNYM W PARYŻU: RELACJE / KOMENTARZE / ANALIZY / FILMY / INFOGRAFIKI

Serwis przygotowany dzięki wsparciu European Climate Foundation

 

**Dziennik Opinii nr 333/2015 (1117)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij