W pandemii w Krakowie wzrosła konsumpcja kokainy i MDMA, spadło za to użycie metamfetaminy. Informacje takie mamy dzięki analizie składu ścieków. Tego typu badania pozwalają m.in. na określanie trendów w spożyciu substancji psychoaktywnych i prowadzi je coraz więcej europejskich miast.
W czerwcu Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii opublikowało swój doroczny raport. Część danych przestawionych w dokumencie pochodzi z analizy składu chemicznego próbek ścieków z 82 miast w 18 krajach Unii Europejskiej.
Autorzy dokumentu komentują pandemiczny rok 2020: z analizy ścieków płynie taki wniosek, że poziom używania większości narkotyków mógł być ogólnie niższy podczas pierwszego lockdownu, ale po jego zniesieniu wrócił do normy. Z porównania lat 2019 i 2020 wynika, że konsumpcja większości narkotyków była podobna w jednym i w drugim roku. Tendencja ta jednak nie dotyczy metamfetaminy i MDMA – analizy ścieków sugerują, że spożycie tych środków spadło. Słabsze zainteresowanie tym drugim narkotykiem potwierdzili respondenci w badaniach internetowych.
Czego jeszcze dowiadujemy się z badania ścieków mieszkańców europejskich miast? Ogólne dane są rozbite na pewne bardziej szczegółowe informacje. I tak w przypadku kokainy, spośród miast, które przeprowadzały badania zarówno w 2019, jak i 2020 r., w 19 zgłoszono wzrost, w 14 sytuację stabilną, a w 16 spadek. Najnowsze dane wskazują, że kokaina staje się coraz bardziej popularna w miastach Europy Wschodniej, chociaż poziomy jej wykrywalności są ciągle niskie.
czytaj także
Wyniki dotyczące pozostałych substancji są podobnie zróżnicowane: w jednych miastach konsumpcja wzrasta, w drugich spada, jeszcze w innych nic się nie zmienia – ogólnoeuropejskiej tendencji brak. Inne wnioski z kolei płyną z zestawienia danych dla tych miast, w których konsekwentnie badano ścieki od 2011 r. W tym okresie we wszystkich dziesięciu z nich zanotowano wzrost spożycia kokainy. Jeśli chodzi o wskaźniki używania MDMA, to są one szczególnie wysokie w Amsterdamie. Jak tłumaczą autorzy raportu, prawdopodobnie odzwierciedla to jego pozycję jako popularnego celu turystycznego i jednej z europejskich stolic nocnego życia.
Pośród miast, których ścieki omawiano w Europejskim Raporcie Narkotykowym, jest Kraków. Z przebadanych próbek wynika, że w ubiegłym roku krakowiacy najchętniej sięgali po amfetaminę. Wskaźnik spożycia wyniósł 5,49 mg na tysiąc osób na jeden dzień. W porównaniu z 2019 r. wzrosło tam spożycie tego narkotyku, tak samo jak kokainy, konopi indyjskich i MDMA. Spadła natomiast konsumpcja metamfetaminy. Pod kątem spożycia każdej z tych substancji Kraków znajduje się daleko za liderami. W przypadku kokainy przoduje Antwerpia z wynikiem 1174 mg.
Legalizacja marihuany w Polsce? Na razie jest szansa na depenalizację
czytaj także
Badania ścieków, które pozwalają oszacować na podstawie ich składu spożycie substancji psychoaktywnych, prowadzi się od 2000 r. Jako pierwsi analizę taką w czterech miastach przeprowadzili włoscy naukowcy. Po ponad 20 latach badania takie mniej lub bardziej regularnie prowadzi się niemal w setce miast Unii Europejskiej.
Ścieki bardziej miarodajne niż ankiety
Dzięki czemu możliwe jest określenie ogólnej skali używania narkotyków na określonym terenie? Odpowiedź jest prosta. – Jeśli przyjmujemy narkotyki, to też je wydalamy w postaci śladowych ilości samej substancji i metabolitu. W wodach ściekowych bada się wedle ściśle określonej metodologii zawartość samego narkotyku i metabolitu, czyli produktu przemiany narkotyku w organizmie. Na podstawie wiedzy dotyczącej metabolizmu danej substancji szacuje się poziom jej używania – tłumaczy Michał Kidawa, starszy specjalista z Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii w Krajowym Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Kidawa tłumaczy, że wynikiem takich badań jest ogólnikowy wskaźnik ilości spożytej substancji w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców w ciągu jednego dnia. – To jest wskaźnik umowny i polega na stosowaniu pewnych uogólnionych założeń i punktów odniesienia. Na jego podstawie możemy ogólnie określić trendy lub zmiany w używaniu substancji na danym terenie – wyjaśnia Kidawa.
Ekspert zaznacza, że tak uzyskane informacje należy stosować jako uzupełnienie danych zebranych z innych źródeł, ponieważ badania ścieków mają wiele ograniczeń. – Poza wskazaniem ogólnych tendencji badania wód ściekowych nie odpowiedzą nam na pytania o charakterystykę grup użytkowników, dróg przyjmowania substancji, nie pokażą zróżnicowania ze względu na ilość i częstotliwość przyjmowania substancji czy czystości narkotyków. Ale zebrane informacje są dobrym punktem wyjściowym do dalszych, pogłębionych analiz – mówi ekspert.
Wygrać wojnę z dopalaczami? Jest sposób – dekryminalizacja marihuany
czytaj także
Ograniczenia te odnoszą się m.in. do wyboru czasu i miejsca badania. Bo żeby można było porównywać wyniki z różnych okresów, to analizy trzeba robić w podobnych warunkach, tzn. tego samego dnia tygodnia czy na tym samym obszarze. W weekend w centrach miast jest więcej gości, więc sobotnie wyniki będą znacznie różniły się od tych z początku tygodnia. Problematyczne może też być oszacowanie liczby ludności na obszarze, z którego odprowadzane są ścieki. – Nie można posłużyć się tylko wskaźnikiem osób zamieszkujących dany obszar, bo rejestr zameldowanych nie odzwierciedla sytuacji faktycznej. Dlatego jednym z pomysłów na dopracowanie badania ścieków jest oszacowanie liczby osób obecnych na danym obszarze na podstawie aktywności z telefonów komórkowych – wyjaśnia Kidawa.
I dodaje, że badanie ścieków ma jedną znaczącą przewagę nad ankietowaniem użytkowników: jest obiektywne. – Problem jest taki, że nigdy nie wiemy, czy osoby mówią nam prawdę. To może zależeć od wielu czynników, np. od nastawienia społecznego do narkotyków. Bo jeśli w danym okresie dominuje potępianie, to mniej osób będzie się dzielić swoimi doświadczeniami – mówi ekspert. Ponadto wielokrotnie zdarza się, że przyjmowana substancja psychoaktywna w rzeczywistości jest inna niż ta, którą ankietowany deklaruje – nie wynika to ze złej woli ankietowanego, ale raczej z faktu, że nie zawsze wie, jaką substancję przyjmował.
O miarodajności zbieranych w ten sposób danych mogą świadczyć m.in. wyniki prowadzonych równolegle badań o innym charakterze. – Z Europejskiego Raportu Narkotykowego dowiedzieliśmy się o spadku konsumpcji substancji na początku pandemii. Podobne informacje otrzymaliśmy na podstawie wywiadów eksperckich z osobami zaangażowanymi w pracę z użytkownikami narkotyków, kiedy próbowaliśmy ocenić wpływ pandemii na problem narkotyków i narkomanii – wyjaśnia specjalista.