„Przychodzę do stoczni czternastego sierpnia o piątej rano – wspomina Borowczak. – Lutek zjawia się zaraz po mnie, ale nie ma ani Felskiego, który ma plakaty z postulatami, ani Lecha”.

„Przychodzę do stoczni czternastego sierpnia o piątej rano – wspomina Borowczak. – Lutek zjawia się zaraz po mnie, ale nie ma ani Felskiego, który ma plakaty z postulatami, ani Lecha”.
Każda nowa publikacja związana z powstaniem warszawskim prowokuje nową polemikę i wywołuje w prasie emigracyjnej potok artykułów – pisała w latach 60. Lidia Ciołkoszowa.
Polacy bali się o swoje rodziny i bliskich walczących w powstaniu; Żydzi najczęściej nie mieli już nikogo, o kogo mogliby się bać.
Zamiast uniemożliwić komunistom przejęcie władzy w Polsce – pomogło im w tym.
Dlaczego żołnierze AK, którzy pięć lat przygotowywali się do walki, po kilku godzinach starć opuszczali miasto?
Wszyscy uważają, że jak nas wysiedlają, to jest „czystka etniczna i zbrodnia”, a jak my wysiedlamy, to jest to „precyzyjnie zaplanowana, humanitarna” operacja.
Takiej książki o polskich komunistach i ich zbuntowanych potomkach jeszcze u nas nie było – pisze Marek Beylin w „GW”.
Jeśli mamy przeciwstawić się niepokojącym tendencjom do tworzenia nowych mitów w Niemczech, sami najpierw musimy wyjść z dziecięcego mitotwórstwa.
Debata: Andrzej Leder, Irena Grudzińska-Gross, Antoni Dudek, Sławomir Sierakowski.
Przez chwilę można było wierzyć, że Polska rośnie w siłę, a ludziom rzeczywiście żyje się dostatniej. Fragment „Skoku w nowoczesność” Adama Leszczyńskiego.
O wykluczonych się mówi, co nie znaczy, że się ich włącza. Elżbieta Janicka w „GW” z 13–14 kwietnia.
Jej proces był pierwszym procesem pokazowym w Czechosłowacji. Zdołał wymazać z pamięci społeczeństwa 30-letnią działalność Horákovej na rzecz feminizmu.