„Mundra” uczy, że nie wystarczy spytać własnej matki, jak wyglądał nasz poród. Zapytajmy ją jak się czuła, co wtedy myślała i czy było jej ciężko.

„Mundra” uczy, że nie wystarczy spytać własnej matki, jak wyglądał nasz poród. Zapytajmy ją jak się czuła, co wtedy myślała i czy było jej ciężko.
Widziałem na łąkach tego nienormalnego Artura. Podchodził żurawie. Blisko dały mu podejść, musiał je skubany jakoś oswoić.
Oates, Tkaczyszyn-Dycki, Grossman – w Czytelni KP co miesiąc piszemy o książkach, które czytamy. O tych, które chcemy polecić lub przed którymi chcemy ostrzec.
Niezależnie od tego, jak bardzo zdeprawowane historie opowiada Witkowski w „Zbrodniarzu i dziewczynie”, i tak brzmi to jak burleska.
Omójboże, cóż to za staromodna książka! Czytając ją, czułam się jak w starym teatrze, w którym z pietyzmem ustawia się realistyczne dekoracje.
Tatulo ufał wyższej sile, która przepływała przez niego i pozwalała mu widzieć. Dziecko, które było mu pisane, rozpoznawał natychmiast. Fragment powieści Joyce Carol Oates.
Na polskim rynku księgarskim wszyscy walczą na ceny. Dlatego niezależne księgarnie przegrywają z sieciami i supermarketami.
Patrzcie, dotykam czegoś, czego nikt przede mną nie dotknął, a przynajmniej nie w ten sposób.
Trudno o bardziej banalną wizję polityki z tamtego okresu. Banalną i do szpiku inteligencką.
Opowiadanie to kombinatoryjna aktywność językowa, która ćwiczy inteligencję czytelnika.
Współczesna żelazna dziewica jest nienaturalnie szczupła, młoda, gładka, świetlista i seksowna.
Zostawiła po sobie cudowne książki, z których niejeden z nas dowiedział się czegoś o seksie, rodzinie i dorastaniu.