Kinga Dunin czyta

Kiedy do domu daleko, zostaje lokalna biblioteka

Włodzimierz Nowak, „Niemiec”, Yaa Gyasi, „Droga do domu”, Swietłana Aleksijewicz, „Czasy secondhand”, Zygmunt Miłoszewski,” Ziarno prawdy”.

Wakacje to dobry moment na odrobienie pewnych zaległości. Szczególnie, jeśli do domu daleko, a akurat to jest pod ręką albo w lokalnej bibliotece – czasem jeszcze istnieją. (Dlatego przy tych omówieniach brakuje początków). Sięgnęłam więc po Ziarno prawdy Miłoszewskiego, podobno najlepszy jego kryminał. Kiedyś próbowałam obejrzeć film, ale w połowie wymiękłam. A książka rzeczywiście dobra, chociaż nadal największy sentyment mam do jego pierwszej powieści Domofon. Może dlatego, że to horror, a te nie wymagają takiej logiki, jak kryminały. (W Ziarnie… są pewne nieścisłości).

Kolejna starsza pozycja to Aleksijewicz, po Wojna nie ma w sobie nic z kobiety trochę bałam się czytać, ale pomyślałam, że w końcu pierestrojka to dobra zmiana, więc nie będzie tak źle – trochę się pomyliłam. Najpierw jednak nowsze pozycje.

***

Włodzimierz Nowak, Niemiec. Wszystkie ucieczki Zygfryda, Agora 2016

Chłopiec mruży oczy. Wąska ścieżka prowadzi przez żyto, wiatr kołysze kłosami, które lśnią jak włosy królowej Luizy.

Świetny reportaż, a właściwie powieść przygodowa.

Zygfryd Kapela jest niemieckim emerytem, mieszka z żoną w Hiszpanii w apartamentach dla emerytów. Codziennie w internecie sprawdza, co się dzieje w Zielonej Górze, wysyła pisma do prokuratury, IPN, RPO…

Urodził się na wsi w rodzinie polsko-niemieckiej, kiedy zupełnie się to nie opłacało. Ojciec katował jego, jego matkę i babcię. Pierwszy raz próbował uciec do Niemiec, kiedy miał 12 lat. Na ochotnika wstąpił do Wojsk Ochrony Pogranicza, zdezerterował i próbował dostać się do Austrii, ale został złapany w Czechosłowacji, 3 km od granicy. Skazany za dezercję – to właśnie kasacji tego wyroku się domaga. Potem próbował przekroczyć granice NRD i dostać się do Niemiec Zachodnich, ale został postrzelony i spędził jakiś czas w więzieniu Stasi. Był palaczem w kotłowni w PGR. Działaczem Solidarności, później zdrajcą i TW. (Bardzo to autora reportażu bulwersuje, mnie raczej nie, ale trzeba po prostu to przeczytać, bo to zawiła historia, zawiera w sobie „bitwę w Glińsku”, gdzie jedna Solidarność chciała zająć ziemie PGR, a druga ich broniła.) W 1988 dostaje paszport i wyjeżdża z rodziną, jak twierdził, na przedświąteczne zakupy do Berlina Zachodniego. Można powiedzieć, że udało mu się opuść PRL, z którego tak chciał uciec, w ostatniej chwili.

Czy to jest historia o pragnieniu wolności? Albo o powrocie do ojczyzny?

Dla mnie to przede wszystkim opowieść o zmarnowanym potencjale. Chłopak był zdolny, dzielny, ambitny. Nie ocalono go przed przemocą, nie miał szans na dobrą edukację ani na awans społeczny, był zbyt nonkonformistyczny, nawet w Solidarności. W innej rodzinie, w innych warunkach jego losy mogłyby się potoczyć odmiennie. A tak został trochę uparciuchem i popaprańcem.

***

Yaa Gyasi, Droga do domu, przeł Michał Ronikier, Wydawnictwo Literackie 2016

Tej nocy, podczas której Effia Otcher urodziła się w wilgotnym upale Fanteland, obszary graniczące z gospodarstwem jej ojca trawił gwałtowny pożar lasu.

Autorka urodziła się Ghanie, ale wychowała i mieszka w Stanach Zjednoczonych. I to jest porządnie napisana amerykańska powieść, ale nie wiele więcej. O jej atrakcyjności może zadecydować temat. XVIII wiek, Złote Wybrzeże, głównym „przemysłem” afrykańskim jest handel niewolnikami. Rozmaite plemiona walczą ze sobą, a niewolników dostarczają białym do ich nadmorskich fortów. Dwie przyrodnie siostry – jedna zostaje żoną/nałożnicą białego komendanta fortu, druga niewolniczym statkiem płynie do Ameryki. I potem jest jeszcze siedem równoległych pokoleń: jedne w Afryce (egzotyka), drugie w Stanach (niewolnictwo, dyskryminacja). W końcu, w czasach współczesnych, co w zasadzie było do przewidzenia, potomkowie tych dwóch rodów spotykają się i są odmiennej płci.

***

Swietłana Aleksijewicz, Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka, Czarne 2014

Jak to u Aleksijewicz – chór spleciony z głosów zwykłych ludzi opowiadających wzruszające historie. A ich główna nutą jest rozczarowanie nową, kapitalistyczną Rosją.

Rozmówcy opłakują rozpad imperium, za które walczyli w wojnie ojczyźnianej. ZSRR, które wysłało Gagarina w kosmos i wszyscy się go bali. Socjalizm, w który wierzyli, dawne poczucie bezpieczeństwa i równość. Inteligenci, którzy w kuchniach gadali, czytali samizdaty i śpiewali przy wódce Wysockiego inaczej wyobrażali sobie wolność i demokrację. Podobnie jak ci, którzy demonstrowali w obronie Jelcyna. Jedni zajęli się jakimiś biznesami, inni są bezrobotni. Ci, którzy mieszkali w byłych republikach, przeżyli wojny, pogromy, stracili wszytko, a teraz nie mają nawet obywatelstwa. Innych oszuści wyrzucili z mieszkania i są bezdomni. Mafiozi strzelają do siebie (i nie tylko) na ulicach. Wielu z sentymentem wspomina Stalina, nawet jeżeli siedzieli w łagrach.

Są i tacy, którym się powiodło – młodsi, przebojowi. Zapomnieli o dyplomach i zajęli się handlem. A najczęstsza diagnoza to: wymieniliśmy ideały za kolorowe opakowania.

Historie te dotyczą głownie lat 90. i tak myślę sobie, że w tym czasie byliśmy zbyt zajęci sobą, żeby zajmować się tym, co się dzieje w Rosji. Korzystaliśmy ze zmian i tyle. Jeśli wierzyć Aleksijewicz w porównaniu do szoku, jakim było dla radzieckiego społeczeństwa pożegnanie z ZSRR i znalezienie się w kapitalistycznej dżungli, reformy Balcerowicza to kaszka z mlekiem. I może stąd Putin…

I jeszcze jedno. Pod koniec wysłuchujemy historii masowych demonstracji w Mińsku i milicyjnych, bolesnych represji wobec młodych demonstrantów. Autorka jest po ich stronie, ale w kontekście całej książki gdzieś kołacze się pytanie: czy jesteście pewni, że wiecie, o co walczycie?

***

Zygmunt Miłoszewski, Ziarno prawdy, WAB 2011

Tylko dla przypomnienia: w Sandomierzu dochodzi do zbrodni wyglądających na żydowskie rytualne mordy. A poza tym jest to powieść o stereotypach.

Dzielny prokurator Szacki w kwestiach żydowskich nie zamierza im ulegać – ani tym antysemickim, ani tym głoszonym przez dziennikarza, któremu nie jest wszytko jedno.

Natomiast w planie metafizycznym jednak jest to jakiś stereotyp: zemsta „do siódmego pokolenia”. Bóg żydowski jest mściwy? Polacy to zbrodniarze, nie chcący uznać swojej winy?

Zupełnie inaczej jest z mizoginicznymi stereotypami na temat kobiet, tutaj zasada jest inna. Szacki najpierw ich bezrefleksyjnie używa, żeby potem rozpadły się one w pył w zderzeniu z rzeczywistością. Tipsiara okazuje się doktorantką, mamuśka bystrą kobietą, zgorzkniała stara panna ma fantastyczną rodzinę.

Bardzo zabawne.

POWSTANIE-UMARLYCH-HISTORIA-POWSTANIE-WARSZAWSKIE-Marcin-Napiorkowski Wydawnictwo-Krytyki-Politycznej-Promocja-Wakacyjna

**Dziennik Opinii nr 203/2016 (1403)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij