Zdobywcy słońca (2012) to najnowszy projekt filmowy Anny Baumgart. Wraz z historykiem awangardy Andrzejem Turowskim odtwarzają drogę pociągu agitacyjnego, który w 1920 roku przez Polskę miał dotrzeć do Berlina, by wspomóc Niemiecką Partię Komunistyczną i zawieźć na Zachód idee rewolucyjne. O projekcie pisze Katarzyna Bojarska.
Zdobywcy słońca (2012) to najnowszy projekt filmowy Anny Baumgart, do udziału w którym zaprosiła historyka awangardy i krytyka sztuki, Andrzeja Turowskiego. Wspólnie odtwarzają drogę pociągu agitacyjnego, który w 1920 roku przez Polskę miał dotrzeć do Berlina, by wspomóc Niemiecką Partię Komunistyczną i zawieźć na Zachód idee rewolucyjne. Integralną częścią projektu jest książka Andrzeja Turowskiego Parowóz dziejów. Całość to instalacja tekstowo-obrazowa, która sytuuje się nie tylko na marginesie gatunków, ale także wielkiej narracji o sztuce i polityce. Igra z nimi.
Parowóz dziejów nie jest ani rozprawą naukową, ani fikcją literacką, a Zdobywcy słońca nie są ani dokumentalnym filmem historycznym, ani też fabularnym. Spotkanie naukowca i artystki owocuje hybrydyczną wypowiedzią artystyczno-naukową na temat genealogii polskiej awangardy, pełną nawiązań do historii i historii sztuki, w której z niezbędną swobodą i swadą łączą oni i przekraczają liczne gatunki, profanują świętości. Turowski w swoim tekście a Baumgart w swoim filmie dowodzą, że mamy dziś do czynienia nie tyle z odwróceniem relacji, w której rzeczywiste zdarzenia stają się fikcyjne, a fikcyjne rzeczywiste, ile z zawieszeniem samego rozróżnienia na fakt i fikcję. Obydwoje podkreślają znaczenie wyobraźni tak dla tworzenia narracji o charakterze historycznym, historyczno-artystycznym, artystycznym, jak i politycznych czy społecznych utopii. To w istocie dzieło o odwadze wyobraźni artystycznej i badawczej.
Zwycięzców słońca należy potraktować jako kontynuację rozpoczętego przez Baumgart w 2010 roku cyklu Rewolucja to nie kolacja, w którym analizuje ona losy polskiej awangardy, problem jej odpolitycznienia, sakralizacji czy historyzacji. Bazując na filmie Jean–Luca Godarda La Chinoise (1967), artystka podjęła próbę prześwietlenia ikonosfery politycznej Francji i Polski końca lat 60. Zderza fascynację paryskiej młodzieży polityką komunistycznych Chin z otwartym oporem polskiej inteligencji wobec polityki PRL epoki gomułkowskiej. Chodzi tu szczególnie o zbiorowe fascynacje ikonami i opór przeciwko nim, wytwarzanie anty-ikon i swoistą walkę na symbole. Inną odsłoną tego cyklu jest neon De revolutionibus orbium coelestium, który jestem komentarzem do znikania źródeł emancypacji i oporu wobec panujących doktryn. Kultura masowa zmienia znaczenie znaku, czyni go towarem i dekoracją. Odwołując się do przewrotu kopernikańskiego, artystka szuka odpowiedzi na pytanie, czy w Polsce udało się wypracować ikonę rewolucji, która stała by na czele pochodu ku emancypacji i społecznemu egalitaryzmowi. Pyta też pośrednio o możliwość przewrotu dokonaną środkami obrazowymi, za pośrednictwem gestu artystycznego.
Tytuł filmu Zdobywcy słońca nawiązuje do futurystycznej opery Zwycięstwo nad słońcem wystawionej w 1913 roku w ramach projektu Futuryzm w Petersburgu. Ujarzmienie Słońca miało stać się symbolem całkowitego zniszczenia istniejącego porządku i zaburzenia linearnego przepływu czasu. Głównym celem opery było zanegowanie wszystkiego, co reprezentowało stary porządek, co było znane, a przez artystów uznane za martwe w sferze społecznej, politycznej i artystycznej. Opera zapowiadała nadejście anarchii i rewolucji. Libretto autorstwa Aleksieja Kruczonycha i prolog opery napisane zostały awangardowym językiem zaum, stworzonym przez Welimira Chlebnikowa, który słyszymy w filmie Baumgart. To anarchistyczne zaprzeczenie logice i racjonalności, uwolnienie liter i sylab, składni i intonacji; uwolnienie języka.
Artystyczne śledztwo dotyczące pociągu agitacyjnego to próba odtworzenia historii najważniejszego dzieła propagandowego zrealizowanego przez artystów rosyjskiej awangardy. To wejście a właściwie wjechanie w rzeczywistość iście polityczną. W pierwszych latach rewolucji pociągi te cieszyły się dużą popularnością, symbolizowały nowoczesność, zmieniały krajobraz i przestrzeń publiczną. Wagony agitacyjne, niczym „żywe obrazy” przemierzały terytorium Rosji, służąc politycznej perswazji. W wagonach organizowano wystawy, prelekcje, dyskusje, rozdawano ulotki. Pracowało nad tym wielu artystów, wśród nich konstruktywiści i suprematyści. Baumgart rusza tropem wagonu a może wagonów, zwanych początkowo „Czerwony świat”, które wyruszyły na Zachód.
Zdobywcy słońca to nie tyle zabawa z historią, ile inteligentny i samoświadomy komentarz do najbardziej aktualnej rzeczywistości artystycznej i politycznej. Można tu rozpoznać widome znaki naszych czasów uwikłane w te czy inne wojny kulturowe. The revolution continues worldwide głosi hasło ruchu Occupy Wall Street, którego członkowie maszerują w filmie Baumgart, połączeni niezależnie od poglądów politycznych, ideowych, czy religijnych, pochodzenia, rasy i płci, przekonaniem, że należy walczyć z bezradnością obywatelską i wykluczeniem, korupcją świata polityki, biznesu i bankowości, i wiarą w to, że należy realistycznie żądać niemożliwego.
Zapraszamy na projekcję filmu 9 lutego 2012 o godz. 14.00 i 19.00 do Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, ul. Pańska 3
Program całej konferencji „Między Kominternem a Sztukiternem. Artyści w rewolucji”, której częścią jest pokaz filmu, można znaleźć tu.
{gallery}fotorelacje/Baumgart_Zdobywcy_slonca{/gallery}