Jedyne, na co było stać polski rząd w sprawie Odry, to… wpuszczenie do Kanału Gliwickiego wody utlenionej, mającej ponoć zneutralizować zagrożenie związane ze złotą algą. To trochę tak, jakby na raka nerek zaordynować paracetamol.

Jedyne, na co było stać polski rząd w sprawie Odry, to… wpuszczenie do Kanału Gliwickiego wody utlenionej, mającej ponoć zneutralizować zagrożenie związane ze złotą algą. To trochę tak, jakby na raka nerek zaordynować paracetamol.
Nominacja Katarzyny Sójki nie ma żadnego znaczenia merytorycznego. Wszystko wskazuje na to, że wybrano lekarkę, żeby uspokoić wkurzone środowisko lekarskie. Wybrano też lojalną polityczkę obozu władzy, która bez zbędnych pytań powtórzy partyjny przekaz dnia.
Po latach nieograniczonego entuzjazmu dla wolnego rynku mieszkaniowego coraz częściej mówi się w Polsce o potrzebie budownictwa społecznego i mieszkalnictwa dostępnego.
Ostatnie osiem lat pogłębiło procesy dezorganizacji państwa. Jeżeli autorzy mają rację i populizm będzie nam dłużej towarzyszył w jego obecnej toksycznej formie, to ważniejsze jest poszukiwanie sposobów, w jaki można łagodzić jego szkodliwe i niebezpieczne skutki.
Podobnie jak Andrzej Duda zachęcamy do wzięcia udziału w wyborach.
Adam Niedzielski przestał być ministrem zdrowia – informują politycy partii rządzącej. Jak doszło do wybuchu kilkudniowej afery, która go obaliła?
Żądania pracownicze we franczyzach i platformach są więc różne, bo czego innego potrzebuje kurier wożący jedzenie, a czego innego sprzedawczyni. Coś ich jednak łączy. Nie bardzo mogą zastrajkować.
Od 2015 roku nominalne wydatki samorządów na transport wzrosły o prawie 5 mld zł rocznie. W tym samym czasie komunikacja miejska „zgubiła” około 1,3 mld pasażerów, co oznacza że co trzeci pasażer zniknął z autobusów i tramwajów.
Jeśli czujesz ścisk w swoim klaustrofobicznym mieszkanku, to przecież zawsze możesz pokręcić się po mieście.
Opozycja demokratyczna może wygrać te wybory wspólnie albo wspólnie je przegrać. Dlatego cały obóz demokratyczny powinien trzymać kciuki za możliwie jak najlepszy wynik Trzeciej Drogi.
Jesteśmy przyzwyczajone do tak złych warunków mieszkaniowych, a ich akceptacja jest tak powszechna, że nawet nam nie przychodzi do głowy, żeby się przeciwko temu zbuntować. To może być socjologicznie zrozumiałe, ale jest przede wszystkim politycznie frajerskie.
W statystykach wychodzi zero, a politycy prawicy mogą udawać, że wprowadzili doskonałe prawo i zapobiegli aborcjom. W rzeczywistości oznacza to tylko jedno – państwo postanowiło udawać, że ten problem nie istnieje, a ofiary gwałtów mogą liczyć tylko na siebie.