Kraj

Dzień dobry, czy są jakieś nowości? Przystawki w wyborczym menu

Do wyborów coraz bliżej, obrodziło więc w kolejne partyjki, które mają przynieść nieco rozpoznawalności swoim liderom. I tylko tyle, bo raczej żadna z nich nie znajdzie się w Sejmie tej jesieni.

Nowe partie, z których istnienia większość obywateli i obywatelek nie zdaje sobie sprawy, mogą zmarnować nieco głosów wyborczych, oferując wątpliwą alternatywę tym, których nudzi lub irytuje układ sceny politycznej i chcieliby zagłosować z hukiem, wywracając stolik. A że w tych wyborach każdy głos jest cenny, to, być może, wszystkie te ugrupowania razem zyskają pewien polityczny wpływ.

Jakie przystawki znajdziemy w tegorocznym menu?

Przyszłość 5:0

Ciekawa partia, stawiająca sobie za cel edukację narodu, tak by po pięcioletnim treningu każdy mógł zostać rentierem. „Celem jest nauczenie obywateli akumulacji kapitału, […] czerpania przez obywateli dochodów z renty z kapitału” – można przeczytać w pierwszym punkcie programu.

Przyszłość 5:0 proponuje ujednolicenie podatku PIT do poziomu 10 proc., CIT i VAT do 15 proc., a na pieluchy i cele budowlane (prezent dla deweloperów?) 1 proc. Do tego dorzuca komunizm energetyczny i rząd minimalny, z zaleceniem, by nie korumpować wiceministrów.

Partia powstała w 2021 roku. Na jej stronie próżno szukać nazwisk reprezentantów, ale wiadomo, że wśród twórców są prawicowi politycy związani wcześniej z PiS: Bogusław Bosak, Tomasz Markowski, Piotr Zwara. Według „Rzeczpospolitej” zaangażowany w partię miał być Filip Rdesiński, „związany ze środowiskiem Mateusza Morawieckiego, były szef Radia Poznań i Polskiej Fundacji Narodowej, a następnie wiceprezes spółki Lotos Terminale”.

Przyborska: Tusk już pokazał, że ma tę moc. Czas, żeby zrobili to inni liderzy

Mają też liderki. Iwona Gorczyca tak objaśniała powód swojego zaangażowania: „Kobiety potrzebują spokoju, by wychowywać dzieci, nasi partnerzy potrzebują wracać do spokojnego domu. Jesteśmy tak bardzo zmęczeni, że wszystkim nam należy się odpoczynek”. Rentierzy z pewnością będą mogli odpocząć, jednym okiem podglądając, jak ich inwestycje mnożą zera na kontach.

To, że są zmęczeni, można zobaczyć również po aktywności. Od ujawnienia się w kwietniu – ciągle cisza. Czy listy Przyszłości 5.0 okażą się szalupami ratunkowymi dla tych, co nie chcą wypaść z polityki, a nie zmieszczą się na listach Zjednoczonej Prawicy?

Bezpartyjni Samorządowcy

To solidniejsza przystawka. Są pragmatykami, a po wyborach będą chętni rządzić z każdym, bo nie nadają się do działania w opozycji – jak zadeklarował stojący na czele Bezpartyjnych Robert Raczyński, prezydent Lubina. Drugim szefem jest Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego z PiS.

Są pragmatyczni, ale chcieliby uchodzić za politycznie niewinnych i własne ambicje ukrywają za ruchem społecznym. Jednocześnie reklamują się jako trampolina do wielkiej polityki. Wojewódzkim radnym z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców został swego czasu Paweł Kukiz.

W skład partii wchodzą: Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, Bezpartyjni Pomorze Zachodnie i Lepsze Lubuskie, a także Dolnośląski Ruch Samorządowy. Od trzech lat funkcjonują jako Federacja Bezpartyjni i Samorządowcy.

Bezpartyjni razem z PiS-em rządzili województwem dolnośląskim do maja 2023 roku.

Tej jesieni startują samodzielnie i deklarują, że wystawią kandydatów do Senatu we wszystkich stu okręgach wyborczych. Jedynką do Sejmu ma być Robert Raczyński. Trzeba długo scrollować, by wśród proponowanych nazwisk znaleźć jakąkolwiek kobietę.

Nowa Demokracja TAK

To też pragmatyczni samorządowcy, ale już nie bezpartyjni. Podstawą partii jest Ruch Marka Materka – prezydenta Starachowic. Jako samorządowiec wszedł w układ z PiS, by odkręcić przykręcony wcześniej kurek dofinansowań. Rozmawialiśmy z nim niedawno, ale wtedy jeszcze nie chciał zdradzić nazwy partii, pod której szyldem będzie startował w wyborach parlamentarnych.

I jemu marzy się pozycja Kukiza: głos, o który trzeba zabiegać przy każdym sejmowym głosowaniu. Niby mało znaczący, a jednak decydujący. W odróżnieniu od Bezpartyjnych Samorządowców, którzy problemy samorządów chcieliby rozwikłać na poziomie centralnym, Materek woli implementować do krajowej polityki rozwiązania, które sprawdziły się u niego.

To już druga formacja na liście przystawek, która bazuje na dobrej prasie samorządu. W powszechnej opinii to coś, co nam się udało.

Z tego kapitału korzysta również popierający opozycję demokratyczną Ruch Samorządowy Tak! dla Polski. Wydawało się przez chwilę, że i oni wystawią własnych kandydatów, ostatecznie jednak znajdą się oni na listach KO.

Polska Jest Jedna

Plakat tej partii zobaczyłam ostatnio na słupie ogłoszeniowym. Wchodzę na jej stronę internetową, a tam mama, tata, dzieci i pies. Na ich tle hasło: „Bóg, Rodzina, Ojczyzna”.

Dalej jest przewidywalnie: węgiel naszym narodowym skarbem, sprzeciw wobec „segregacji sanitarnej”, tajemnicze polskie złoża (o których opowiada też Zbigniew Ziobro, i wycina lasy, by się do nich dostać). A poza tym wszyscy – media, eksperci i politycy – okłamywali nas przez 30 lat. Mówi o tym Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich od 2014 roku, przewodniczący ruchu społecznego i partii Polska Jest Jedna.

Jest też oczywiście deklaracja wartości: „Świadomi wiekowego dziedzictwa minionych pokoleń nadal chcemy budować na tych wartościach, gdyż wiemy z historii, że tylko wtedy Polska była wielką, piękną i zwycięską, gdy władcy, przywódcy wojskowi, artyści i cały naród trwali przy Bogu. Dziś te wartości nie są popularne w otaczającym nas świecie, ale my wierzymy, że »Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem«”.

Kampania Lewicy będzie miała twarz kobiety

Działacze zachęcają, by wstępować do partii: „Razem budujmy ruch, który odmieni wreszcie losy oszukiwanego i poniżanego narodu. Odzyskajmy Ojczyznę i oddajmy ją we władanie prawowitym właścicielom, czyli nam – Polakom”.

Polska Jest Jedna, w przeciwieństwie do Przyszłości 5.0, nie wstydzi się pokazywać swoich struktur. Jest też aktywna i „przebija się do mediów”, co szokuje samego Piecha.

Nowa Solidarność

To partia, która w założeniu ma zawierać w sobie tyle lewicowości, ile to możliwe, i na pewno więcej niż dotychczas działające partie lewicowe. „Solidaryzm – Społeczna gospodarka rynkowa – Sprawiedliwość społeczna. Mieszkań, pracy, godnej płacy!” – uwodzi na Twitterze.

Nowa Solidarność śmiało sięga po populistyczne zagrywki i nawet powieka im nie drgnie: „Po wielu latach ciężkiej pracy na polskiej wsi polski rolnik dostaje od KRUS średnio 1171 złotych! To prawdziwy skandal, że tak traktowani są ci, którzy karmili naszych ojców i matki i w pocie czoła budowali naszą polską wieś” – tylko o starej, ociemniałej babce zapomnieli.

Zamierzają też bronić Polski przed niemieckim rewizjonizmem, a w zapowiadanym referendum migrantom powiedzieć „Nie!”. I bronić Polski przed Krytyką Polityczną.

W kwestii czerpania zysków z inwestycji stoją na przeciwnym biegunie niż Przyszłość 5.0. Przekonują, że mieszkania powinny być tylko czynszowe, a własność prywatną uznają za z gruntu podejrzaną. Trzeba przyznać, że to odważne zagranie w kraju drobnych przedsiębiorców aspirujących do wyższej klasy średniej.

Na czele partii stoi Chrystian Szpilski – przewodniczący, były członek partii Razem z okręgu wrocławskiego. Pisze o sobie: „Jestem młodym chłopakiem, który zawsze chciał się rozwijać, dlatego od 18. roku życia zacząłem rozwijać swoją działalność biznesową. Od samego początku kierowałem się społeczną odpowiedzialnością biznesu oraz respektowałem prawa pracownicze. To prawda, w latach 2019–2021 prowadziłem działalność windykacyjną. Jednak, co ważne, zajmowałem się sprawami wyłącznie w transakcjach handlowych, dotyczących rozliczeń pomiędzy przedsiębiorcami”. Jakimi przedsiębiorcami – tego już internauci sami muszą poszukać.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij