Rządzący wolą wychowywać klasę ludową za pomocą podatków, czyli wykorzystując jej słabszą sytuację ekonomiczną, niż nałożyć kaganiec na korporacje i skłonić je do produkowania zdrowszej żywności.

Rządzący wolą wychowywać klasę ludową za pomocą podatków, czyli wykorzystując jej słabszą sytuację ekonomiczną, niż nałożyć kaganiec na korporacje i skłonić je do produkowania zdrowszej żywności.
Dziś już wiemy, że rynki same z siebie nie stworzą tylu dobrych miejsc pracy, ile potrzeba. Tu nie obejdzie się bez aktywnego udziału państwa.
Śledztwo organizacji EEB ujawniło, że rządy Niemiec, Polski i Czech po cichu dotują przemysł węglowy − nie nakładając nań opłat wynikających z Ramowej Dyrektywy Wodnej UE.
Jasne jest już, że neoliberalizm doprowadził do niższego wzrostu gospodarczego, większych nierówności i wszystkich społecznych oraz politycznych skutków, które obserwujemy w ostatnich latach.
Porozumienie na szczycie UE nie oznacza końca eurofobii w Polsce. A dalsze bajdurzenia o polskiej potędze osiągalnej poza Unią Europejską będzie równie szkodliwe co picie metanolu – i także spowoduje ślepotę.
Jeśli pandemia umocni klasę globalnych oligarchów, to władza ekonomiczna i polityczna jeszcze bardziej przesuną się w stronę niewybieranej i niekontrolowanej przez społeczeństwo wąskiej grupy osób.
Kiedy ludzie czują się wspólnotą, na bok odchodzą uprzedzenia co do czyjejś orientacji seksualnej czy koloru skóry. Wszyscy razem dążymy do wspólnego celu. To sytuacja inna niż w kapitalizmie.
Przypomnijmy sobie, co wiemy o polskim promie i samochodach elektrycznych, o wyborach pocztowych Sasina. Naprawdę wierzymy, że polska klasa polityczna zbuduje elektrownię atomową?
Inwestycje w elektrownie jądrowe – czy nam się to podoba, czy nie – znajdują się poza strategią transformacji energetycznej tworzoną przez Unię Europejską.
Jednoznaczne rozstrzygnięcie sporu dotyczącego budowy elektrowni jądrowej w Polsce utrudnia długookresowo nieprzewidywalny bilans korzyści i kosztów.
Potrzebujemy pogłębionej dyskusji o tym, jakie mamy możliwości, a także jakiego rodzaju ryzyko jesteśmy gotowi jako społeczeństwa ponosić.
Elektrownie są coraz starsze, ceny energii idą w górę, sektor węglowy żyje dzięki wsparciu państwa. Alternatywą jest energia jądrowa.