Czy gazeta establishmentu, tradycyjnie bliska władzy, przemówi głosem skrajnej prawicy?

Czy gazeta establishmentu, tradycyjnie bliska władzy, przemówi głosem skrajnej prawicy?
Dopóki Konfederacja ma dwucyfrowe poparcie, opozycja musi pazurami wydrapywać każdy głos. Może tych głosów nie wystarczyć.
PiS realizuje wobec mediów scenariusz węgiersko-turecki. Dlaczego „medialny Budapeszt” zaprowadzany w Polsce przez partię Kaczyńskiego nie jest skandalem na miarę afery Rywina?
Nie pamiętam, by formacja Kaczyńskiego wystąpiła w kampanii z tak jednoznacznie antyzachodnim, antyeuropejskim, nacjonalistycznym przekazem jak w sobotę.
Jakub Majmurek ogląda „Gorące dni” Emina Alpera i „Prześwietlenie” Cristiana Mungiu.
Choć zgadzałem się tak w 85 proc. z tym, co Lewica przedstawiała w niedzielę, to miałem też wrażenie, że jej przekaz jest bardzo przewidywalny i mało porywający.
Szczucie na uchodźców już raz pomogło PiS wygrać wybory. Tym razem nie musi tak być.
Trump jest oskarżony o bezprawne przetrzymywanie i udostępnianie osobom nieupoważnionym tajnych dokumentów.
W ostatnich latach opinia młodych pokoleń lewicy nie była zbyt łaskawa dla centrolewicowych liderów z lat 90., czyli heroldów trzeciej drogi i zwrotu ku centrum.
Widać wyraźnie, że rządząca partia nie przewidziała aż takiej frekwencji na marszu 4 czerwca i nie przygotowała sobie na nią dobrej odpowiedzi.
W 2012 roku nawet na Zachodzie pojawiały się głosy, że być może media społecznościowe zdołają zliberalizować chiński system. Wszystkie te dyskusje i nadzieje przerwał Xi Jinping – mówi Kai Strittmatter, autor książki „Chiny 5.0”.
PiS najpewniej liczy na to, że wybory zmienią się w plebiscyt: my albo Tusk. Tak, by móc powiedzieć: my mamy dla was konkretną ofertę, opozycja nie ma programu poza anty-PiS, opozycja to Tusk, a Tusk to ruski agent.