Hanna Gill-Piątek

Słowa na „L”

Taką mam pracę, że dużo rozmawiam z ludźmi i ciągle czytam to, co pieczołowicie naskrobią. Pomimo wyrzucenia telewizora trzynaście lat temu i usilnych starań, żeby filtrować informacje, wciąż nie udało mi się otorbić w bezpiecznej bańce utrzymującej mnie w stanie pełnego zen, w którym jestem odcięta od denerwujących mnie sądów, poglądów i komentarzy. Czyli od tego, co niektórzy moi bliźni mieszczą w głowach. Co ciekawe, ci bliźni to zwykle mężczyźni, dość określonego typu, i obiecuję jeszcze do tego wrócić. Dlatego dziś będzie w rodzaju męskim, a do tego ze zgadywanką. Zbierając to, co jeszcze do mnie ze świata dociera, szczególnie zaś z polskiego internetu, starałam się dopasować deklarowane potrzeby do wyznawanych poglądów i zapisać je w formie postulatów. Tylko tyle.

Instrukcja do zgadywanki: proszę przeczytać poniższe zdania. We wszystkich brakuje czegoś na „L”, z czego odgadnięciem łatwo sobie Państwo poradzą. Dlatego nie przewidzieliśmy tu nagrody. Być może niektórzy z czytających zauważą, że w większości wypowiedzi brakuje jeszcze czegoś, również na „L”. Proszę broń boże nie wpisywać tego w komentarzu ani nie wypowiadać głośno, w Polsce uważa się to nadal za obelgę. Proszę po cichu nagrodzić się samemu, w dowolny sposób.

 – Chcę mieć blisko dobre przedszkole oraz tanią, czystą i punktualną komunikację miejską, dlatego głosuję zawsze na tych, którzy obiecują mi stadiony.

– Chcę wreszcie jakiejś zmiany w polityce, więc popieram wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych utrwalających na lata hegemonię silnych partii.

– Najważniejsza jest dla mnie suwerenność Polski, dlatego chętnie finansuję z podatków działania Watykanu w moim kraju.

– Chcę bezpiecznej pracy za godne pieniądze, dlatego uważam, że natychmiast należy rozwiązać te roszczeniowe związki zawodowe.

– Im bardziej doskwiera mi rzeczywisty kapitalizm, tym bardziej walczę z mentalną komuną.

– Chcę na starość mieć emeryturę, dlatego jestem za całkowitą likwidacją ZUS-u.

– Nie wyobrażam sobie pracy dzieci w kopalniach, więc za idealny model gospodarki uznaję absolutnie wolny rynek.

– Dbam o nowoczesną edukację moich pociech, więc wolę, żeby likwidowano szkoły i biblioteki, niż żeby okroić choć o godzinę liczbę lekcji religii.

– Chcę mieć tani dach nad głową, który w razie konieczności szybko mogę zmienić, dlatego uznaję wyższość własnego domu i kredytu hipotecznego nad mieszkaniami komunalnymi, które jak najszybciej powinno się sprywatyzować.

– Chcę wolnego dostępu do kultury, dlatego na demonstrację przeciw ACTA idę z tymi, którzy chcą zakazać mi oglądania czegokolwiek prócz Ziarna i Plebanii

– Popieram polską przedsiębiorczość, więc całą sobotę spędzam w supermarketach, gdzie kupuję renomowane produkty globalnych koncernów.

– Kiedy kupuję szynkę, chcę zjeść szynkę, a nie genetycznie modyfikowaną proteinę sojową z solą przemysłową, dlatego demontaż takich przeżytków biurokracji jak sanepid uważam za konieczny.

– Za granicą podobają mi się ładne niemieckie miasteczka i angielskie wsie, dlatego już dziś należy znieść niepotrzebne procedury typu pozwolenie na budowę czy plan zagospodarowania przestrzennego.

– Kiedy coś mi się stanie, chcę szybkiego przyjazdu karetki, a kiedy ciężko zachoruję, chcę być bezpłatnie leczony, dlatego do niczego nie jest mi potrzebne obowiązkowe ubezpieczenie i publiczna służba zdrowia.

– Przy bramce na Autostradzie Wielkopolskiej klnę na czym świat stoi, słono buląc po raz trzeci z przejazd, i nadal uważam, że to, co prywatne, zawsze jest lepsze.

– Zależy mi na podróżowaniu szybko i tanio, zatem odchodzę od zmysłów w korkach na wylotówkach, spalając coraz droższe paliwo i cieszę się z postępującej likwidacji nierentownych kolei.

– Jestem patriotą i choć muszę mieć niemiecki samochód, japoński telefon i amerykański komputer, nadal nie widzę żadnego związku tych faktów z wysokością nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe w moim kraju.

– Kocham ojczystą przyrodę i urlop spędzam w Polsce, dlatego mam ochotę wystrzelać wszystkich ekoterrorystów, przez których nie mogę dojechać samochodem wprost na plażę, a także na Rysy.

– Mam zawsze własny, niezależny i wyważony osąd poparty głęboką analizą, dlatego świadomie wybieram ugrupowania, które każą mi wsadzić do garnka naszą wielką historię, zabronią mi oglądania pornosów i zamkną moje dzieci w więzieniu za posiadanie skręta.

– Szanuję i cenię polską kulturę, dlatego nie kupuję i nie czytam książek.

– Przeznaczam 1% podatku na pomoc biednym dzieciom, a kiedy stają się one biednymi dorosłymi, nazywam je pasożytami, menelami, penerami i śmieciami.

– Naprawdę chcę coś w tym kraju zmienić, więc czynne zajmowanie się polityką uważam za gruby obciach.

– Jestem białym, młodym, zdrowym, nieźle ustawionym mężczyzną, dlatego nadal nie widzę związku moich poglądów z jakimkolwiek interesem grupy, którą reprezentuję. Chodzi przecież o sprawiedliwe rozwiązania szanujące wolność i dające wszystkim taką samą szansę.

Miłej zabawy!

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij