Większość aktywności Engelsa jako pracownika IZ to wystąpienia publiczne o charakterze politycznym, a nie analizy, jego wydane przez pracodawcę książki są po prostu skrajnie prawicową publicystyką, a rekrutację przeprowadzono bez udziału kierownika zespołu, do którego pierwotnie trafił.
11 stycznia opublikowałem w Krytyce Politycznej sylwetkę intrygującego pracownika Instytutu Zachodniego w Poznaniu, który był przez ostatnie lata częstym komentatorem TVP, ale także publicystą politycznym popularnym wśród Europejskiej Nowej Prawicy. Jest to metapolityczny ruch dążący do odrodzenia europejskiej tożsamości poprzez globalną segregację etniczno-kulturową, co usiłuje realizować przez narzucenie nowego kierunku debaty.
czytaj także
Davida Engelsa można oglądać na łamach wielu kanałów. Ostatnio, jako krytyk skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, na łamach „Tichys Einblick” przedstawiał ich sprawę jako prześladowania polityczne bohaterów walki z komunizmem i korupcją po 1989 roku. Jest to oczernianie Polski za granicą przez pracownika państwowej placówki.
Zadałem jego pracodawcy pytania dotyczące okoliczności jego zatrudnienia, skali działalności w Instytucie oraz poziomu finansowania jego działalności z podejrzeniem, że stanowisko głównego analityka IZ może być przez niego wykorzystywane do uwiarygodnienia działalności metapolitycznej.
Prof. David Engels, Belg mówiący biegle po niemiecku i po francusku, był przez lata badaczem starożytnego Rzymu, popularyzatorem filozofii Oswalda Spenglera i prawicowym publicystą uznawanym w Niemczech za ekstremistę i przeciwnika demokracji. W 2018 roku przeprowadził się do Polski i został analitykiem IZ, chociaż sam określa się tytułem „research profesor” lub w zależności od języków „forschungsproffesor” lub „profesor de investigación”. Powtarza to za nim niemiecka Wikipedia, a także zagraniczne media, które go cytują. Wbrew pozorom to bardzo istotne.
Przodownik pracy
Instytut Zachodni był w przeszłości placówką naukową, badawczo-rozwojową, a obecnie jest państwową jednostką organizacyjną pod nadzorem KPRM. Nie jest powszechnie znane to, czym na co dzień zajmuje się Instytut. Gros pracy wykonywanej przez pracowników jego pionu badawczo-analitycznego stanowi przygotowywanie dokumentów merytorycznych dla organów władz publicznych. Wielu analityków ma stopnie naukowe, ale nie ma w IZ stanowisk profesorskich. Spośród wszystkich zatrudnionych analityków David Engels jest prawdopodobnie najbardziej aktywny pod względem wystąpień medialnych w różnych językach, jako postać uwiarygadniająca PiS i politykę antyunijną partii.
11 stycznia, na krótko przed publikacją poprzedniego artykułu na temat Engelsa, Dział Kadr i Płac IZ udzielił mi odpowiedzi na pytania, informując, że Engels „został zatrudniony w ramach konkursu rozpisanego na stanowisko analityka 21.05.2018 roku. Konkurs został ostatecznie zakończony 31.08.2018 r.”. Na pytanie o dorobek Dział Kadr i Płac podał liczby: 23 notatki, 6 raportów, 1 ekspertyza, 35 serwisów, 19 komentarzy.
czytaj także
Te liczby niewiele mówią postronnym. Są to dokumenty niedostępne do wglądu publicznego, ale jego pracownicy są z nich drobiazgowo rozliczani. Zapytałem jednego z nich o te liczby. „Piszemy jako zespół 120 notatek rocznie, musimy też opracować 14 ekspertyz rocznie jako cały zespół. Nie ma tutaj reguł, zdarzy się rok z jedną ekspertyzą, a zdarzy się z kilkoma, notatek pisze się od kilku do dziesięciu rocznie”. Praca wykonana przez Engelsa obejmuje natomiast pięć lat. Pracownik IZ, z którym rozmawiałem, zwrócił jednak uwagę na fakt, że nie wszystkie dokumenty opracowywane są samodzielnie. Niektóre są efektem pracy zbiorowej kilku osób. „Nie wiem, co on mógł napisać i kiedy to zrobił, nie zna polskiego. Mogło być tak, że po prostu został gdzieś dopisany jako współautor, ale nawet jeśli nie, to napisanie jednej ekspertyzy przez tyle lat to wyjątkowo mało”.
Otrzymałem od IZ także liczący 95 stron plik zawierający inne publikacje Engelsa w czasie, gdy jest on pracownikiem Instytutu. Co dowodzi, że pracodawca dysponuje pełną wiedzą na temat jego aktywności od dnia zatrudnienia po dziś dzień.
24 strony pliku zawierają informacje dotyczące jego książek i ich tłumaczeń. Są to prace dotyczące Spenglera, Seleukosa I oraz różne wydania językowe jego rozpraw publicystycznych, dotyczących m.in. rzekomych analogii między Imperium Rzymskim a Unią Europejską: „Problematyka imigracyjna i zapaść demograficzna, materializm i globalizacja, zanik wartości i fundamentalizm, technokracja i znużenie polityką, utrata wolności i demokracji – te wszystkie na pozór tak nowoczesne problemy już dwa tysiące lat temu zachwiały republiką rzymską i umożliwiły przejęcie władzy przez Oktawiana Augusta” – czytamy w opisie książki Na drodze do imperium. Kryzys Unii Europejskiej i upadek republiki rzymskiej. Paralele historyczne, wydanej w 2022 roku nakładem IZ.
Imigranci zniszczyli Imperium Rzymskie
Zapowiedź Renovatio Europae. O hesperialistyczną reformę Europy z 2019, również wydanej przez IZ, brzmi następująco: „Masowa migracja, upadek wartości, dominacja nurtu gender, radykalizacja, równoległe społeczeństwa, partyjne kartele, społeczna polaryzacja, kryzys zadłużeniowy — gdzie nie spojrzeć, widać procesy dezintegracji Europy; politycznie poprawny uniwersalizm doprowadził nas na skraj katastrofy. Jeżeli chcemy uniknąć najgorszych scenariuszy najwyższy czas, aby powrócić do wartości, które legły u podstaw wielkości Zachodu”.
W diagnozowaniu kondycji współczesnego świata migracja zajmuje pozycję szczególną. W czasie pandemii Engels udzielił też wywiadu, w którym straszył możliwym obciążeniem dodatkowymi podatkami najbogatszych, zniesieniem gotówki, obowiązkiem szczepień, dofinansowywaniem czynszów, inwigilacją, a także karami za fake newsy, wywłaszczeniami przedsiębiorstw, nacjonalizacją oraz zwiększeniem uprawnień Komisji Europejskiej, a być może nawet dla Rządu Światowego, oczywiście przy jednoczesnym kontynuowaniu „szalonej polityki masowej imigracji”. Wywiad ten również jest uznany przez IZ za część dorobku zawodowego Engelsa.
Dudek: Największa analogia między rządem PiS a PRL-em to telewizyjna propaganda
czytaj także
Instytut Zachodni pochwalił się także, że prace Engelsa były recenzowane przez „Éléments”, pismo założone w 1973 roku przez nowo-prawicowy think tank GRECE Alaina De Benoist. Pracownik IZ opublikował tam także artykuł na temat Spenglera i udzielił wywiadu na temat odrodzenia Europy. Engels jest też obecny na łamach dwóch najstarszych czasopism niemieckiej Nowej Prawicy, czyli „Sezession” i „Junge Freiheit”, które go recenzują i drukują, a także tworzą zaplecze intelektualne dla Alternatywy dla Niemiec. Czy można go uznać za część środowiska? Nie ma wątpliwości, że ma w nim swoich odbiorców, nie wstydzi się go i wpływa na nie, ale nie utożsamia się z nim otwarcie. Odgrywa rolę poputczika, człowieka intelektualnie bliskiego środowisku, współuczestniczącego w jego działalności, ale nie pełnoprawnego członka.
To oczywiście tylko niewielka część powiązań Engelsa, które odnotował i udostępnił Instytut Zachodni. Jest to bardzo obszerny spis aktywności na łamach tytułów luźno lub ściśle związanych ze skrajną prawicą, periodyków belgijskich monarchistów, hiszpańskich karlistów, katolickich niemieckich ksenofobów z pisma „Neue Ordnung” czy konserwatywno-liberalnego „Tichys Einblick” i libertariańskiego „Cato”. W dwóch ostatnich występuje szczególnie często. Najwięcej miejsca w materiale wysłanym przez IZ zajmują odnośniki do wystąpień medialnych, w których trudno znaleźć cokolwiek wspólnego z misją Instytutu. Dużo krytyki Unii, straszenie powrotem służalczego wobec Merkel Tuska i dużo Tolkiena.
Jest to sytuacja dość kuriozalna. Po pierwsze, pracownik IZ na stanowisku analityka przedstawia się, jakoby piastował funkcję profesora, i używa nazwy instytucji do uwiarygodnienia teorii politycznych, które mają mało wspólnego z rzetelną analizą. Wygląda to wręcz tak, jakby David Engels nie do końca wiedział, gdzie pracuje i jaka jest jego rola, tylko po prostu prowadził działalność publicystyczną taką jak dawniej, ale z zapewnionym wiktem i szyldem do podnoszenia swojej wiarygodności. Osobliwym jest też to, że temat jego działalności nie jest w żaden sposób powiązany z misją IZ. Można by się pokusić o pytanie retoryczne, czy gdyby jakaś pracownica Instytutu udzielała się jako influencerka modowa, to jej wywiady lub artykuły w modowych czasopismach byłyby także traktowane jako część dorobku zawodowego?
Wirtualny zespół badawczy i cichy konkurs
Przed otrzymaniem przeze mnie odpowiedzi na pytania, wysłane do Działu Kadr i Płac, w Instytucie doszło do dziwnego zachowania ze strony wicedyrektora prof. Krzysztofa Malinowskiego, który wydał polecenie zamieszczenia w sieci informacji na temat funkcjonowania nowego zespołu badawczego o nazwie „Państwa członkowskie UE – współpraca i rozbieżności interesów”, którego obszarami badań miały być „stanowiska państw członkowskich UE – Niemiec i Francji w zakresie pogłębiania i poszerzenia UE”. Problem w tym, że taki zespół w Instytucie Zachodnim nie działa, a pomysł jego wirtualnego powołania zrodził się po odwołaniu przez Donalda Tuska Rady Instytutu.
We wrześniu 2023 jeden z najaktywniejszych analityków, ekspert do spraw bezpieczeństwa, zadał Radzie pytanie o ewentualny plan powołania nowych zespołów. Rada tematu jednak nie podjęła. Spośród 22 analityków wszyscy są przypisani do jednego z pięciu działających w Instytucie zespołów. Dwaj spośród nich pracują nawet w dwóch zespołach jednocześnie. Jedynym nieobsadzonym, zgodnie z biogramem na stronie Instytutu, jest David Engels.
IPN o akcji „Wisła”: Ukraińcy chcieli mieszkać w murowanych domach
czytaj także
Udało mi się ustalić, jak wyglądała historia jego zatrudnienia. 21 maja 2018, w dniu, w którym miał rozpocząć się konkurs na stanowisko analityka, pracownicy IZ dowiedzieli się, że człowiek o nazwisku David Engels został zaproszony do Poznania. 8 czerwca spotkał się z Radą Instytutu, której szefował wtedy Zdzisław Krasnodębski. W wystąpieniu skierowanym do pracowników opowiadał o Polsce, Niemczech i Unii, protokół zebrania pracowników nie precyzuje jednak, kto go zaprosił. Analitycy IZ byli zaskoczeni faktem, że niedługo potem Engels, który przyjechał jako gość, został pracownikiem placówki. O wszystkim dowiedzieli się ze służbowego maila. Dział Kadr i Płac IZ nie odniósł się do pytania o liczbę kandydatów na stanowisko w tym konkursie. Pracownicy IZ dość powszechnie uważają, że Engels został ściągnięty przez Zdzisława Krasnodębskiego, który opuścił Radę w czerwcu 2023 roku, gdy nie został ponownie jej przewodniczącym.
Ustaliłem, że w momencie zatrudnienia David Engels był członkiem zespołu „Niemcy – Europa – świat”, którym kieruje prof. Jadwiga Kiwerska. Zapytałem ją o okoliczności zatrudnienia Engelsa: – Nie uczestniczyłam w procesie rekrutacji Davida Engelsa ani jako członek komisji, ani w żadnym innym charakterze. Zostałam tylko poinformowana, że nowy pracownik p. Engels znajdzie się w moim zespole (od ok. dwóch lat już w nim nie jest)” – odpowiedziała. Udzieliła mi też informacji na temat przebiegu rekrutacji. „Procedura była taka, że w komisji konkursowej zawsze zasiadał kierownik zespołu lub jego przedstawiciel, a czasami i kierownik i jeden z pracowników zespołu (tak było często w przypadku mojego zespołu – zależało mi na tym, aby wesprzeć swoją opinię zdaniem kolegi/koleżanki z zespołu). Zasadą była przynależność każdego analityka do jakiegoś zespołu (zdarzało się, że należał nawet do dwóch zespołów, jeśli prowadził badania „na styku”)” – wyjaśniła mi w mailu prof. Kiwerska.
W 2019 roku Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w Instytucie Zachodnim kontrolę, z której wynikało, że placówka nie ściąga prawidłowo należności za wynajem części swojej przestrzeni, dokonał zakupu sprzętu wbrew regulaminowi oraz sporządził nierzetelne sprawozdanie finansowe za rok 2018. Wiele wskazuje na to, że zapowiadany audyt po zmianie rządu i odwołaniu Rady może znaleźć więcej uchybień. Z informacji przekazanych przez Instytut Zachodni wynika natomiast, że pracodawca nie pokrywał ze swojego budżetu kosztów podróży i zakwaterowania Engelsa w Hotelu Kolegiackim w Poznaniu, gdzie nocował i gdzie Instytut zwyczajowo kwateruje swoich gości, a jedyną oficjalną delegacją, którą w kwocie 200 zł pokrył, było spotkanie organizowane przez Marszałka Sejmu w Krasiczynie.
czytaj także
Nie ulega jednak wątpliwości, że nieznający polskiego człowiek z Zachodu nie mógł dowiedzieć się o konkursie na stanowisko analityka przypadkiem. Większość jego aktywności jako pracownika IZ to wystąpienia publiczne o charakterze politycznym, a nie analizy, jego wydane przez pracodawcę książki są po prostu skrajnie prawicową publicystyką, a rekrutację przeprowadzono bez udziału kierownika zespołu, do którego pierwotnie trafił. Po dymisji Rady Instytutu i poinformowaniu pracowników o zbliżającym się audycie David Engels stawił się w siedzibie Instytutu Zachodniego i zabrał swoje rzeczy, w tym zdobiącą ścianę pomieszczenia mapę Imperium Rzymskiego.
**
Jakub Woroncow – absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, publicysta, badacz dziejów najnowszych, ekstremizmów politycznych i radykalizacji.