Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Barbara Nowacka na liście 100 najważniejszych intelektualistów roku. Gratulujemy!
Przemysław Witkowski: Jak czujesz się będąc jedną z stu najbardziej wpływowych myślicielek roku wg „Foreign Policy”?
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Czuję dumę i wdzięczność – i są to uczucia, które kieruję w stronę tysięcy kobiet i dziewczyn, które jesienią wzięły udział najpierw w czarnym proteście partii Razem, a później w oddolnym, zorganizowanym wysiłkiem setek lokalnych działaczek strajku kobiet. Bo tak naprawdę to one i ich determinacja zostały wyróżnione. Najbardziej dumna jestem z tych dziewczyn, które po raz pierwszy w życiu zdecydowały się wyjść na ulicę i wziąć udział w demonstracji – myślę, że już zawsze będą pamiętały, jaką moc ma solidarna walka o swoje prawa.
Sądzisz, że to wyróżnienie będzie miało wpływ na walkę o prawa reprodukcyjne kobiet w Polsce?
Nie mam wątpliwości, że kluczowe jest zaangażowanie Polek w tę walkę, także na froncie politycznym. Mam tu na myśli zarówno interesowanie się i śledzenie posunięć władzy, nieustanne patrzenie jej na ręce, jak i zaangażowanie w działalność partyjną, w rozwój ugrupowania, które będzie reprezentować interesy kobiet w Sejmie. Bo prawdziwy bój o prawa reprodukcyjne koniec końców będzie musiał stoczyć się w parlamencie.
W Razem od kilku miesięcy prowadzimy kampanię „Kobiety do polityki”, ponieważ wiemy, że aby Polki odzyskały prawa reprodukcyjne, w Sejmie musi znaleźć się partia, która będzie je zrzeszać i reprezentować, i która nie będzie bała upomnieć się o zdrowie i bezpieczeństwo Polek.
Jednak każdy gest solidarności i wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej – a tym jest dla mnie wyróżnienie przyznanie mi przez „Foreign Policy” – jest niezwykle ważny, bo dodaje nam siły. Widzimy, że nasza walka zyskuje uznanie na świecie, widzimy, że jest doceniana i że inspiruje – że pomysły, takie jak czarny protest, sprawdzają się także w innych miejscach na świecie, jak stało się to w Argentynie czy w Korei Południowej. I ta świadomość nas wzmacnia.
Czy sądzisz, że realna jest opcja budowy na bazie uczestniczek protestów silnego lobby żądającego liberalizacji prawa do aborcji w Polsce?
Patrząc na dane, takie jak sondaż IPSOS dla OKO.press z końca września, widzimy, że czarny protest sprawił, że zdecydowanie wzrosła liczba zwolenników złagodzenia prawa antyaborcyjnego. Myślę, że próba zaostrzenia ustawy przez Prawo i Sprawiedliwość uświadomiła Polkom, jak bardzo jest ona restrykcyjna, że nie ma nic wspólnego z „kompromisem”, którym bywa nazywana. Myślę, że gdy Razem będzie w przyszłym Sejmie zgłaszać projekt złagodzenia ustawy, będziemy mogli liczyć na znaczne poparcie Polek i Polaków w tej sprawie.
Czy zatrzymanie próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, paradoksalnie, nie wpłynie rozprężająco na protesty?
Sukces mobilizuje do działania. Jestem przekonana, że kolejne próby zaostrzenia, już i tak bardzo restrykcyjnego prawa dotyczącego przerywania ciąży, spotkają się z równie potężnym oporem ze strony Polek.
Będą one kontynuowane? W jakiej formie?
Czarny protest miał na celu zatrzymanie projektu drakońskiego prawa antyaborcyjnego – i ten cel został zrealizowany. Jeśli PiS będzie nadal próbowało zaostrzyć ustawę, to my z pewnością nie pozostaniemy – jako Razem i jako kobiety – bierne.
Tymczasem rząd niemal każdego dnia dostarcza nam nowych powodów do demonstrowania naszego sprzeciwu: zapowiedzi wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, ograniczenie prawa do zgromadzeń, dewastacja standardów opieki okołoporodowej – to tylko kilka przykładów pomysłów, przeciwko którym należy protestować. Ważne jednak, żeby robić to mądrze i w sposób zorganizowany.
Drugą wyróżnioną przez „Foreign Policy” jest Barbara Nowacka. Jak wygląda wasza współpraca w działaniach na rzecz zmian prawa reprodukcyjne w Polsce?
Razem już teraz współpracuje z Inicjatywą Polską przy wielu okazjach. Współorganizujemy pikiety i demonstracje, zarówno w Warszawie, jak i na poziomie lokalnym. Gdy temat tego wymaga, uczestniczymy wspólnie w konferencjach prasowych, bierzemy udział w debatach. W kwestii praw kobiet i praw reprodukcyjnych nasze przekonania są na tyle zgodne, że brak takiej współpracy byłby niezrozumiały.
***
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – badaczka społeczna, od lat zajmuje się edukacją. Członkini partii Razem.
Czytaj także:
Barbara Nowacka: Wyróżnionych powinno być nas tam co najmniej pięćdziesiąt
**Dziennik Opinii nr 347/2016 (1547)