Twój koszyk jest obecnie pusty!
✊ Walka klas
Dodaj do obserwowanychObserwujesz„Jeśli nie rozumiemy walki klas, nie rozumiemy zupełnie nic” – Ken Loach.
Małomiasteczkowe elity nie są lepsze od tych wielkomiejskich [polemika z Chabikiem]
To lokalne elity odpowiadają za rosnącą przepaść różnicę w poziomie nauczania akademickiego pomiędzy dużymi i mniejszymi ośrodkami akademickimi.
Polacy chcą odebrać 800 plus Ukraińcom. Ale nie dlatego, że są ksenofobami
Przyczyną poparcia dla prezydenckiego weta nie jest nacjonalizm. Jest nią klasizm.
Studenci to nie elita. Dlatego walka o akademiki ma sens [polemika z Chabikiem]
Protesty studentów w obronie akademików nie są kaprysem metropolitalnych elit, lecz przykładem skutecznej walki o prawa, z której mogą czerpać także inne środowiska.
Zalega: Kibole jako sól ziemi? Lud pilnie poszukiwany
Kto wymyślił, że kawa z latte jest symbolem lewaka, a chłopaki z prawicy w modnych garniturach reprezentują lud?
Czy klasa pracująca przestanie głosować na Trumpa?
Trump prowadzi brutalną walkę klas, ale też obiecuje, że na drzewach będą rosnąć pieniądze z kryptowalut.
Szalony popyt: dlaczego PSL w 1919 roku miało za sobą rolników i inteligencję?
„Lud wyzyskiwany ma nadzieję, że wybrani posłowie dążyć będą, aby już ustał ucisk człowieka przez człowieka” – pisał jeden z ludowców z Pińczowa.
Ikonowicz: Żeby być kowalem swego losu, najlepiej odziedziczyć kuźnię po rodzicach
Między tymi na górze i tymi na dole jest przepaść. Dokładnie tam, gdzie powinna być klasa średnia.
Ikonowicz: Jesteśmy za biedni, by latem wypocząć
W Polsce spada się szybko na samo dno, bo żadnej socjalnej siatki bezpieczeństwa po prostu nie ma. Nie możemy sobie zatem pozwolić na wypoczynek.
Celem skrócenia czasu pracy powinno być skrócenie czasu pracy, nie wzrost produktywności
Skracanie dnia czy tygodnia roboczego postrzegane jest nie jako cel sam w sobie – szerokie, społeczne dzielenie owoców rosnącej od dekad wydajności pracy, a jako środek do celu, którym miałaby być wyższa produktywność osiągana w krótszym czasie.
Dwór i pole.„1670” i „Chłopki” takich pytań nie stawiają
Jestem zwierzęciem wszystkożernym i może dlatego po „Krzywdzie”, dla równowagi, potrzebowałam „Wyjarzmionej”, którą też przyjemnością i może nawet z nieco większym pożytkiem przeczytałam.







