Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Nierówności po polsku: Liczby już znamy, teraz przemówmy do wyobraźni
Chciałbym, żeby „Nierówności po polsku” przeczytała każda osoba zasiadająca w polskim Sejmie, a także każdy dziennikarz i dziennikarka, którzy zajmują się komentowaniem polskiej gospodarki.Tomasz S. MarkiewkaWciąż słyszymy, że nie ma pieniędzy. Pieniądze są. Jest ich dużo. Tyle, że nie w państwowej kasie.
Jak urządziliby społeczeństwo ludzie, którzy nie wiedzą z góry, jakie miejsce przypadnie im w tym społeczeństwie?
Czas zacisnąć pasa. Najzamożniejszym
Jakoś mało komu przychodzi do głowy, że wysoki deficyt budżetowy można zniwelować lub w ogóle zlikwidować nie tylko cięciem wydatków, ale też zwiększeniem dochodów budżetowych. Czyli podniesieniem podatków. Piotr WójcikParlament Europejski przyjął przepisy, które mają zapobiegać praniu brudnych pieniędzy. Jak? Między innymi przez ograniczenie płacenia gotówką tylko do kwoty 10 tys. euro. Obrońcy bilonu i banknotów krytykują UE.
Ronald Reagan (bo któż by inny) dał udziałowcom giełdowych firm magiczną moc bogacenia się bez kiwnięcia palcem. Katastrofy boeingów to konsekwencja.
Przekazując 1,5% podatku na Krytykę Polityczną, wspierasz zmianę społeczną i marzenie o kraju co najmniej socjaldemokratycznym. W tym roku to prostsze niż rok temu!
Portale opierające się na udostępnianych przez użytkowników materiałach wideo wciąż rozszerzają swoje zasięgi i osiągają rekordowe zyski. Dotyczy to zarówno …
Komunikacja z obywatelami to konieczność, bo od niej zależy zaufanie obywateli do państwa. Polskie rządy nie umieją lub nie chcą tego robić.
Temperatura sporu politycznego jest zdecydowanie za wysoka i staje się już nieznośna, ale pod względem ogólnej jakości domeny publicznej oraz polityki na pewno nie odstajemy od innych krajów Zachodu.
Skoro nawet bogacze chcą zrzucać się na usługi publiczne i wyrównywać szanse, to znaczy, że ze światem jest coś głęboko nie tak.
Słabość polskich królów, coraz wyraźniejsza z upływem dekad, została nie tylko zaszyta w ideologii szlacheckiej, ale też wpisana w samą konstrukcję ustroju i kraju.
Powinniśmy zadbać o to, żeby politycy nas nie oszukiwali – nieustanny wzrost i codzienna porcja kaszanki to nie jest przyszłość, która pozwoli nam przetrwać.
Nad Polskę nadciąga huragan Izabela. Ale nie ma co się załamywać. Ludziom czasem udaje się przetrwać najgorsze katastrofy naturalne, o ile dobrze się do nich przygotują.
Oficjalne uprzywilejowanie najzamożniejszej grupy w Polsce przeszło niemal bez echa. Wszyscy przyjęli to jako oczywistość.
Gdy parę miesięcy temu polscy politycy uprawiali brazylijskie jiu-jitsu w błocie, marzyłem, by ta kampania wreszcie się skończyła. Obecnie z przerażeniem myślę o tym, co będzie się działo po wyborach.
Zaczęło się dobrze: opodatkujmy nadzwyczajne zyski banków! Kończy się jak zwykle: polityką zaciskania pasa i jałmużną dla obywateli.
To trochę tak, jakby MSW co roku prowadziło akcję „Łap bandytę” i zachęcało do czujności na ulicy oraz podejmowania obywatelskich interwencji.
Podatek majątkowy może zmniejszać nierówności, ale w Polsce generowałby raczej nikłe wpływy budżetowe. Jaka forma byłaby optymalna?
Czy w Polsce można w ogóle podnieść podatki? Tak, pod warunkiem że się je obniży.
W Stanach Zjednoczonych brak wsparcia państwa skazuje zadłużonych pacjentów na bezdomność. Tego samego chce dla was Konfederacja.
To absurd, że środowiska wzywające do ograniczenia domeny publicznej i aktywności państwa nazywają się „wolnościowcami”.
W wypowiedziach rządzących alarmistyczny ton miesza się z zapewnieniami o tym, że sytuacja gospodarcza Czech jest dobra jak nigdy dotąd.
Strojący się w piórka obrońcy klasy średniej Sławomir Mentzen chce podnieść podatki większości klasy średniej, byle tylko móc je obniżyć najbogatszym. Ma chłop tupet, wróżę mu długą i bogatą karierę polityczną.
Łagodzenie napięć społecznych jest możliwe wyłącznie przez drastyczne zmniejszenie nierówności.
Po wdrożeniu tych zmian Polska stałaby się wreszcie ważną destynacją turystyczną, a o naszym kraju byłoby naprawdę głośno.
Wyrok za faworyzowanie, które w rzeczywistości nie miało miejsca, idealnie by pasował do cyrku, jakim stał się w ostatnich latach kataloński klub, którego prezesi co chwila lądują w prokuraturze albo więzieniu.
Przekaż 1,5% swojego podatku dla Krytyki Politycznej, która od 20 lat skutecznie pracuje na rzecz zmiany społecznej.
Powinniśmy wziąć pod uwagę, w jakich granicach podatek progresywny i państwo opiekuńcze mogą niwelować nierówności dochodów, a zwłaszcza majątków, oraz znaleźć sposoby pokonania tych granic.
Eksperci wyliczyli, że gdyby najbogatsi, stanowiący 0,001 proc. dorosłej populacji świata, zapłacili podatek progresywny w wysokości od 1,5 do 3 proc. własnego majątku, to zgromadzilibyśmy globalnie blisko 300 mld dolarów rocznie na zieloną transformację.
Miał powstać podatek (bardzo skromny) od szóstego i kolejnych mieszkań. Ale go nie będzie.
„Wy, nasi globalni przedstawiciele, musicie nas opodatkować. Nas – posiadaczy największych majątków. Musicie to zrobić natychmiast”, apeluje list otwarty.
W naszym kraju ludzie po prostu wstydzą się bogacić, gdyż wiedzą, że ze strony rodaków nie spotka ich nic dobrego. Podatek od dóbr luksusowych mógłby zmienić na lepsze społeczne postrzeganie bogactwa.
Kiedy wydawało się, że nie spotka nas już nic gorszego niż styl gry polskiej reprezentacji piłkarskiej na mundialu, w poniedziałek okazało się, że Morawiecki chciał, żeby zapłacili za niego każdy podatnik i podatniczka w Polsce.
Czy naprawdę nie powinniśmy zaglądać elitom do portfeli, skoro to one finansują nam klimatyczne piekło?
Skutki inflacji dotykają wszystkich. Zobacz, jaki jest jej mechanizm i jak sobie z nią radzić.
Ale co by było, gdyby Balcerowicz naprawdę odpowiadał dziś za politykę monetarną państwa.
Komisja Europejska chciałaby opodatkować nadmiarowe zyski spółek paliwowych stawką 33 proc. Jacek Sasin poszedł na całość i zaproponował stawkę 50 proc., i to od wszystkich branż jak leci.
Wprowadzenie podatkowego Nowego Ładu to moment, gdy przekaz rządowy zderzył się ze ścianą, a opozycyjni politycy i media zaczęły wygrywać wyścig o „własną prawdę”.
Czasem można odnieść złudne wrażenie, że pomoc charytatywna załatwi każdy problem. Nic bardziej mylnego.
A przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby wakacje kredytowe skierować wyłącznie do rodzin faktycznie zaciskających pasa, a nie wszystkich jak leci. Tego PiS nie zrobił.
Grozi nam powtórka z rozrywki z początku lat 90. Z PiS-em u władzy lub bez.
Polacy, jak się spóźnią z jakąś składką podatkową dni kilka, to już cali w stresie, że co to będzie. A Kraśko? Cyk, i do fury bez prawka, PIT-u akurat składać nie jedzie.
Jeśli dzięki Krajowemu Planowi Odbudowy toksyczność polskiego transportu samochodowego chociaż trochę spadnie, to nawet bez tej góry pieniędzy warto będzie ten plan wprowadzić.
Chcesz być zdrowy w Polsce PiS-u? Znajdź prywatnego lekarza za 300 zł na godzinę. Nie chcesz już mieszkać ze starymi? Przeznacz ponad połowę pensji na wynajem. Własne mieszkanie? Nie stać cię. Na kredyt? Nie bądź śmieszny.
Rozchwianie gospodarcze po pandemii zakończyło krótki okres polskiego egalitaryzmu. Polska znów się rozwarstwia.
W ostatnim odcinku podcastu „Kapitał i ideologia: (naprawdę) krótki kurs” Michał Sutowski rozmawia z Thomasem Pikettym.
Michał Sutowski w kolejnym odcinku serii podcastów „Kapitał i ideologia: (naprawdę) krótki kurs” rozmawia z aktywistkami klimatycznymi, Dominiką Lasotą i Wiktorią Jędroszkowiak.
Premier Morawiecki chce, żeby Norwegia podzieliła się dodatkowo zarobionymi na handlu ropą i gazem pieniędzmi. A czy Orlen też się podzieli? Rząd Margaret Thatcher nałożył podobną daninę na, uwaga, banki.
Niskim pensjom w skarbówce trudno się dziwić. W 2020 r. państwa Unii Europejskiej średnio wydawały na administrację publiczną 6,2% PKB, a tymczasem Polska 2 pkt proc. mniej – tylko 4,2%.
Na razie jednak Mateusz Morawiecki proponuje inne pomysły, a wobec banków stosuje miękkie rozwiązania.
Dwucyfrowa inflacja stała się w Polsce faktem. Rząd PiS broni się, przekonując, że to putinflacja, czyli wzrost cen wywołany przez agresywne działania Rosji. Na pewno?
Polacy chcą państwa dobrobytu. No chyba, że trzeba za nie zapłacić w podatkach – to wtedy nie.
Kończy się lewicowy zwrot w polityce prezesa Kaczyńskiego. I zaczynamy zwrot ku orbánizacji.
Dlaczego polski rząd zablokował porozumienie, chociaż sami bylibyśmy jego beneficjentami i wzmacniałoby ono całą UE?
O ich problemach się milczy, ich problemy się zwykle lekceważy. Najlepiej zarabiające Polki i Polacy znoszą swoją udrękę w ciszy i samotności.
Trudno wyobrazić sobie większy koszmar podatkowy niż ta epicka epopeja, którą zgotowali nam rządzący od stycznia. Ale uwaga, będzie bujać mocniej.
Łatwiej jest nam sobie wyobrazić wojnę niż zerwanie relacji finansowych Zachodu z rosyjskimi elitami – mówi Maciej Konieczny z partii Razem.
Tak się już niestety w Polsce utarło, że ugrupowania polityczne próbują dojść do władzy, zapowiadając rewolucję. W XXI wieku właściwie …
Z całym szacunkiem dla Orkiestry, ale Polski Ład przyniesie ochronie zdrowia kilkadziesiąt razy więcej dodatkowych środków niż zbiórka Owsiaka.
Słabe pojęcie o ekonomii ma ktoś, kto najpierw oczekuje efektów, a dopiero potem, ewentualnie, zgodzi się za nie zapłacić.
Zmiany w systemie podatkowym jeszcze bardziej sfeminizują biedę.
Reformy PiS są jak gwałtowny atak pancernych zagonów, który ma zneutralizować i uciszyć przeciwników, a osłaniany jest przez artyleryjski ostrzał propagandy prorządowych mediów.
Tarcza Antyinflacyjna 2.0 może odczuwalnie obniżyć tegoroczną inflację, szczególnie ceny żywności, o ile jednak zostanie przedłużona do końca 2022 roku. Jeśli potrwa tylko zapowiadane pół roku, to w sierpniu czeka nas bolesny efekt jojo.
PiS zamierza głodzić urzędników załatwiających sprawy obywateli, za to rozbudowuje instytucje, które mają tych obywateli dyscyplinować.
Podatki nie są po prostu niskie lub wysokie. Są wysokie dla jednych, a niskie dla drugich. W dzisiejszej Polsce najwyższe są dla ubogich, niskie dla bogatych, a globalne korporacje nie płacą ich wcale.
System podatkowy ma do spełnienia dwa zadania. Po pierwsze, musi zmierzać do likwidacji biedy. Po drugie, musi utrudniać lub uniemożliwiać gromadzenie władzy pozwalającej na życie w taki sposób, który nie musi liczyć się z wolnością oraz prawami innych osób.
Nasz system podatkowy jest dziurawy jak ser szwajcarski, pełen zwolnień, luk, ulg i obniżek dla jednych kosztem drugich.
Zwiększenie kwoty wolnej, większa progresja w CIT, wprowadzenie podatku katastralnego – to część zmian, których domaga się polski system podatkowy.
„Branie na fakturę” wszystkiego jest prawdopodobnie najbardziej powszechnym i kosztownym dla budżetu sposobem optymalizacji podatkowej w Polsce.
Gdy najzamożniejsi mieli zapłacić kilka stów więcej składki zdrowotnej, wybuchła histeria. A teraz PiS po cichu próbuje zabrać podobne pieniądze faktycznym średniakom.
Globalny podatek od korporacji wejdzie w życie, ale to tylko pierwszy i bardzo skromny krok ku sprawiedliwości podatkowej.
Projekt reformy podatkowej Lewicy jest znacznie lepszą receptą na niesprawiedliwość naszego systemu podatkowego niż rządowy Polski Ład.
Nie ma obszaru świata, który byłby bliższy spełnienia lewicowych ideałów niż Unia Europejska. I zwykle to nie Wspólnota, ale kraje członkowskie są hamulcowymi reform socjalnych.
Ukrywanie wielomiliardowych majątków razi zawsze, ale szczególnie tam, gdzie nawarstwiają się kryzysy i większość mieszkańców żyje w skrajnej biedzie.
W całej Unii nie ma drugiego państwa, które traktowałoby najzamożniejszych obywateli tak łaskawie jak Polska.
Pandora Papers są dla lewicy wymarzonym prezentem. Potwierdzają, że system nie jest sprawiedliwy, że pieniądze na sprawne usługi publiczne mogą się znaleźć, trzeba tylko odważniej sięgnąć do kieszeni najzamożniejszych.
Solidarna Polska złorzeczy na wypływające z Polski pieniądze, chociaż jej własny rząd robi wszystko, żeby przyciągnąć inwestorów zagranicznych najtańszymi możliwymi metodami.
Kiedy tylko prowincjonalny neoliberał chce dopiec lewaczce, pogrzebacz zawsze się znajdzie.
PiS miał szansę wreszcie zrobić coś pożytecznego dla Polski – podnieść podatki najbogatszym i uprogresywnić system podatkowy. I spieprzył to dokumentnie.
Osłabienie samorządów sprawi, że Krajowy Plan Odbudowy będzie realizowany bardziej centralnie, a mniej lokalnie. Być może takie też jest drugie dno reformy podatkowej Polskiego Ładu.
Jeśli globalny podatek od korporacji powstanie, to będziemy potrzebować też globalnego trybunału podatkowego.
Można od biedy oskarżać o ucieczkę do rajów podatkowych korporacje, ale już naszego sportowca, gdzie tam. Choć, w sumie, czemu nie można?
Jeśli ktoś myślał, że w 2021 roku objawi nam się Tusk 2.0 – progresywny europejski socjoliberał z przekonującą wizją nowoczesnej reformy państwa – to musiał się srogo zawieść.
Kaczyński przeczytał „Kapitał w XXI wieku” Piketty’ego, Morawiecki zachwycał się pomysłami Mazzucato. I co z tego wykorzystali albo dziś proponują wdrażać?
Media ekonomiczne w Polsce tradycyjnie straszą skutkami podnoszenia ludziom najniższych wynagrodzeń.
Dobrze wiemy, że miliarderzy płacą podatki skromne albo żadne, ale co innego się tego domyślać, a co innego – mieć na tę bezczelność twarde kwity.
Słuchając, jak liberałowie argumentują przeciw podniesieniu podatków najlepiej zarabiającym, można pomyśleć, że podatek to jakiś rodzaj kary za kradzież.
Skąd wiem, że wielkie koncerny i tak będą unikały globalnego podatku? Ano stąd, że na wiadomość o nim giełdy ani drgnęły.
Zwolennicy sprawiedliwości podatkowej powiedzą, że 15 proc. to zbyt nisko ustawiona poprzeczka. Mają rację?
Polityka społeczna polega na tym, że ludziom pozbawionym pewnych koniecznych do życia dóbr państwo te dobra zapewnia. To nie jest skomplikowane.
Chciałbym, żeby Polska była socjaldemokracją i dobrowolnie opodatkowałbym się na ten cel. Ale nie pod brunatnym płaszczem religijnych ortodoksów – pisze czytelnik KP.
Nie będę narzekać, gdy okaże się, że moje podatki zapewnią mieszkanie do wynajęcia na start dla młodych wchodzących w dorosłe życie.
Wiecie co? Lubię płacić podatki. To swego rodzaju spłata długu, jaki zaciągnęłam przez całe życie w społeczeństwie.
W ostatnich dniach obserwujemy dyskusję, w której zasmuca to, że im wyżej ktoś jest na drabinie społecznej, tym trudniej mu zauważyć, że ci niżej też ciężko pracują.
Idea kontraktu pracy zawarta w Polskim Ładzie zdaje się nawiązywać do pomysłów… Platformy Obywatelskiej z 2015 roku.
Jako nominalna członkini klasy średniej czuję się urażona jej opisami w lewicowym medium.
Komu się pieniądze z podatków po prostu należą, a komu już niekoniecznie?
Jestem przedstawicielką klasy średniej o mocno lewicowych poglądach, ale nie mam zamiaru zdawać „testu portfela” w państwie rządzonym przez PiS.
Polski Ład to zaledwie minimalna korekta niesprawiedliwego systemu. Ani nie wprowadza realnej progresji podatkowej, ani nie poprawi jakości usług publicznych.
Czyli „polscy liberałowie niczego się nie nauczyli”, odcinek 9384769.
Progresja podatkowa jest najlepszym testerem twojej lewicowości. Możesz biegać na demonstracje, za pomocą kolejnych nakładek na fejsbuku solidaryzować się z osobami dyskryminowanymi, ale to test portfela mówi wszystko.
Czapka z głowy, sam bym programu spajającego Zjednoczoną Prawicę lepiej nie napisał.
Muzyk nie ma większego pojęcia o tym, w jaki sposób kreuje się przełomowe technologie.
Walka z rajami podatkowymi w ostatnich latach przypominała walkę z piractwem drogowym w Polsce. Każdy wie, że zjawisko ma wielką skalę, ale nikt do końca nie wie, co z tym fantem zrobić. Nie ma nawet pełnej zgody, że zjawisko jest realnym problemem.
Z powodu płacenia pod stołem polskie finanse publiczne co roku tracą ponad 17 mld zł. Główną przyczyną są wysokie obciążenia podatkowe i składkowe osób mniej zarabiających.
Według prezesa Polskiej Rady Biznesu podwyżka podatków to najstraszniejsza rzecz, jaka mogłaby się przytrafić polskiej klasie średniej.
Jeśli szukamy większych pieniędzy dla budżetu, trzeba sięgać po nisko wiszące owoce. Opodatkować to, co można ściągnąć stosunkowo łatwo i sprawiedliwie zarazem. Z Marcinem Wrońskim rozmawia Michał Sutowski.
Czy Adam Leszczyński przypisuje PiS tak wielką historyczną wagę, że bezprecedensowa, cywilizacyjna zmiana – bo taką przyniosłaby progresja podatkowa – ma być odroczona na święty nigdy wyłącznie ze względu na odrazę do Kaczyńskiego?
Podwyżka podatków dla najbogatszych? Doskonały pomysł. Ale lewica nie powinna za nią głosować, jeśli ceną będzie poparcie dla Nowego Ładu PiS.
Platforma Obywatelska nie ustaje w wysiłkach, by udowodnić, że mentalnie tkwi w latach 90. Zniesienie podatku Belki byłoby hojnym prezentem dla najbogatszych.
Każdy kolejny dzień ich rządów to zmarnowany dzień mój i mojego dziecka. Mam 45 lat i jedno życie, dlaczego mam pozwolić je marnować nieudacznikom?
W debacie na temat nowego podatku medialnego szczególnie politykom i ekspertom związanym z lewicą trudno było bronić koncernów medialnych ze względu na fatalne traktowanie pracowników w całej branży dziennikarskiej.
Wśród największych płatników CIT w Polsce nie ma Facebooka, Google ani innych znanych koncernów technologicznych. Dane o wpływach podatkowych sugerują, że te firmy z trudem wiążą koniec z końcem.
Środowy protest mediów prywatnych zwrócił uwagę na projekt opodatkowania sektora reklamowego. Przyjrzyjmy się bliżej proponowanym zmianom w przepisach.
Panuje przekonanie, że filantropia kieruje pieniądze od bogatych do biednych. Nic bardziej mylnego. W filantropii chodzi przede wszystkim o interesy elit.
Rządzący wolą wychowywać klasę ludową za pomocą podatków, czyli wykorzystując jej słabszą sytuację ekonomiczną, niż nałożyć kaganiec na korporacje i skłonić je do produkowania zdrowszej żywności.
Wolnościowcy lubią udawać, że podatki, biurokracja i urzędnicy to konsekwencja wprowadzania socjalistycznego wirusa do zdrowego organizmu kapitalizmu. Wyobraźmy więc sobie, że 10 tysięcy wolnościowców realizuje swój mokry sen i zrzuca się na własną ulicę w Warszawie.
Amerykański dziennik „New York Times” ujawnił długo skrywane przed opinią publiczną zeznania podatkowe prezydenta Donalda Trumpa. Oto 10 rzeczy, które warto o nich wiedzieć.
W polityce gospodarczej PiS panuje ewidentny przerost formy nad treścią. Kolejnym tego przykładem jest „podatek estoński”, inaczej zwany „estońskim CIT”.
Budżet Wspólnoty na lata 2021–2027 został przyjęty. Jak zostanie sfinansowany? Za sprawą nowych podatków.
Budżet polskiego państwa nadal będzie zależał głównie od podatków pośrednich.
Apple miał oddać Irlandii 13 miliardów euro. Komisja Europejska uznała, że ulgi podatkowe przyznane firmie przez rząd w Dublinie stanowią niedozwoloną pomoc publiczną i nakazała ich zwrot. Sprawa trafiła do TSUE.
Specjalne Strefy Ekonomiczne nie osiągnęły w pełni żadnego z zakładanych celów. Za to sporo do nich dopłaciliśmy.
Pewni możemy dziś być tylko jednego – wielkie zawirowania polityczno-ideologiczne dopiero się zaczynają.
Dania mówi stanowcze „nie” rezydentom rajów podatkowych w kwestii udzielenia rządowej pomocy firmom, które poniosły straty w wyniku pandemii koronawirusa.
Luty tego roku był niezwykły podwójnie, bo raz, że miał 29 dni, a dwa, premier Morawiecki wyszedł z sensowną propozycją reformy Unii Europejskiej.
W tym momencie, nawet gdyby ziemia się rozstąpiła i diabeł we własnej osobie zaoferował nam szczepionkę, należałoby tę pomoc przyjąć.
Gdy dzieci, osoby starsze, chore albo osoby z niepełnosprawnościami potrzebują opieki, bo nie udziela jej państwo, odpowiedzialność zawsze przejmują kobiety.
Klasa średnia to przede wszystkim pracownicy najemni. W jej interesie są wszelkie zmiany podnoszące pozycję negocjacyjną pracowników.
Większość codziennych problemów Polek i Polaków bierze się z dysfunkcji na poziomie lokalnym. I lepiej nie będzie, bo PiS właśnie zabrał samorządom miliardy złotych.
Razem proponuje wprowadzenie progresywnego podatku majątkowego. Zabrać bogatym część ich pieniędzy można też na inne, prostsze sposoby. Jest pewne, że trzeba.
Tekst o tym, jak najbogatsi Polacy troszczą się o klimat, zjednoczył cały polityczny internet do jednej wielkiej szydery. To ważna lekcja.
W Polsce nierówności praktycznie się nie zmieniają po opodatkowaniu lub wręcz minimalnie rosną – to ewenement w skali świata. Michał Sutowski rozmawia z Pawłem Bukowskim.
W 2018 roku aż 60 z 500 największych spółek – w tym Amazon, Netflix i General Motors – w ogóle nie płaciło podatków w USA.
Podwyższenie składki nałożyłoby na państwo obowiązek wypłaty solidnie indeksowanych emerytur tym, którzy z akumulacją kapitału na starość i tak nie mają problemu.
Przy realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju kraje rozwijające się w coraz większym stopniu muszą liczyć na siebie – a więc na własne systemy podatkowe.
Nowelizacja ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych zwiększy możliwość nakładania kar na korporacje. I bardzo dobrze, bo do tej pory rozciągano nad nimi parasol ochronny.
Podatek katastralny nie musi wcale zubożyć i tak już ubogich. Jego wprowadzenie, jeśli go dobrze przemyśleć, może za to zmniejszyć nierówności majątkowe i zapewnić finansowanie usług komunalnych.
Koncepcja wolności liczonej w podatkach jest koncepcją idiotyczną. Mniej podatków może oznaczać mniej wolności.
Drobni przedsiębiorcy nad Wisłą są rzekomo tak dyskryminowani, że należałoby chyba zorganizować im jakąś akcję afirmacyjną.
Jedną z przyczyn, dla których tak łatwo jest korporacjom obniżyć płacone podatki, są międzynarodowe niespójności prawa podatkowego.
Cały system podatków i składek w Polsce jest regresywny, to znaczy bardziej obciąża osoby o niskich dochodach niż osoby zamożne. Rozmowa Michała Sutowskiego z ekonomistą Jakubem Sawulskim.
Raport „Kogo obciążają podatki w Polsce?” pokazuje niesprawiedliwą strukturę opodatkowania pracy i jej źródła.
Stawka PIT powinna zależeć od dochodu, a nie od wieku. Komentarz Piotra Wójcika.
Państwa ścigają się, które zafunduje niższe podatki ponadnarodowym koncernom. Ten wyścig można jednak przerwać.
Najbardziej znaczące jest to, czego w krytycznym tekście na temat lewicy nie ma prawie wcale.
System podatków spadkowych w Polsce jest jednym z najbardziej liberalnych w Europie. Szykujemy sobie galopujący wzrost nierówności.
W polityce redystrybucyjnej PiS pokazuje swoje socjalne oblicze. W polityce podatkowej robi wszystko, by nie rozdrażnić najbogatszych. A tam, gdzie może, próbuje im jeszcze dogodzić.
Konfrontowanie naszych poglądów z kimś spoza naszej liberalno-lewicowej bańki może być miłe i kształcące.
Ile firm w Polsce zatrudni uchodźcę? Budowa albo Uber – wybór należy do ciebie.
Rządy i państwa mają tu do odegrania ważną rolę.
Jak duże są właściwie nierówności majątkowe w Polsce?
Poznaj pomysł, dzięki któremu zyskuje 80 procent społeczeństwa.
Każdy może brać udział w grze, która nazywa się kapitalizm. Może albo musi, bo w zasadzie inne gry nie istnieją.
Proces oskarżonych w LuxLeaks wystartował na nowo z początkiem 2017.
Neoliberalizm jest systemem wyzysku. Składka ZUS jest w Polsce jednym z kluczowych narzędzi tego wyzysku.
Gra byłaby warta świeczki, gdyby chodziło o podwyższenie wpływów do budżetu, a temu rząd zaprzeczał.
Czy ludziom kultury jest obojętne, z kogo ściągane są podatki finansujące ich pracę?
Podoba mi się, że grupie ludzi o najwyższych dochodach odrobinę podniesiono podatek.
Czas przywrócić podatek spadkowy. Z samego spadku po Janie Kulczyku udałoby się sfinansować połowę rocznych wydatków na program 500+.
Reforma emerytalna PiS jest nie tylko kosztowna, ale i niesprawiedliwa. Najwięcej stracą na niej najbiedniejsi.
Czy lewica w Polsce potrzebuje wprowadzenia płacy maksymalnej? Z Marcinem Gerwinem polemizuje Jakub Majmurek.
Nieczęsto wyrok na dwóch księgowych przebija się na główne strony portali informacyjnych.
Rząd pracuje nad ustawą o podatku od sprzedaży detalicznej. Czy szykuje nam się nowa bitwa o handel z nadzorem Komisji Europejskiej w tle?
Wyciek danych o kontach założonych w Panamie określany mianem „Panama Papers” zmieni bardzo niewiele, a jeśli zmieni to tylko tak, żeby nic się w rzeczywistości nie zmieniło.
Uzasadnienia ustawy są dwa, banki mają duże zyski i powinny się dzielić, a inne kraje też opodatkowują banki.
Wszyscy się zgadzamy, że trzeba skończyć z moralnymi apelami o płacenie podatków i wreszcie rozwiązać ten problem. Ale jak to zrobić?
Jak zmieniać polski system podatkowy?
Idziemy dokładnie w przeciwnym kierunku, niż proponuje Piketty. Lichnerowicz / Rumińska-Zimny / Sutowski / Woś.
Dlaczego polskie podatki są tak niskie i niesprawiedliwe?
Podział dochodów to jeden z najbardziej kontrowersyjnych dzisiaj tematów.
Nie ma się co oszukiwać: dziś system podatkowy obowiązuje biednych i jest dobrowolny dla bogatych, którzy wiedzą, jak lawirować.
Firmy płacą niewielkie sumy na szkoły czy hale sportowe i uważają, że są „odpowiedzialne społecznie”.
Nowe inicjatywy ustawodawcze ukraińskiego parlamentu zagrażają wolności osobistej i prawom reprodukcyjnym kobiet. Do tego Kościoły – rzymskokatolicki i greckokatolicki – apelują o zakaz aborcji na życzenie. W obronie kobiet 8 marca demonstrowała w Kijowie Feministyczna Ofensywa. Relacja Nadii Parfan.