Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Wieczorkiewicz: Czy Luigi Mangione jest bohaterem klasy robotniczej?
Fiesta na cześć mordercy, choć widowiskowa, nie powinna przysłonić nam źródeł tej jednoczącej radości ze śmierci. Przyjrzyjmy się więc okolicznościom społeczno-politycznym, w jakich do niej doszło.Patrycja WieczorkiewiczDemokratom nie wystarczy do zwycięstwa, by ich polityka podnosiła dochody klasie pracującej. Muszą też zacząć mówić jej językiem.
Udział związków zawodowych w zarządach i radach nadzorczych nie uratuje nas przed nierównościami. Oto 8 lepszych rozwiązań, które znacznie bardziej zwiększyłyby siłę polskich związkowców.
Bardziej niż „dojrzewać do poboru” lewica powinna pamiętać o obowiązkach państwa wobec obywatela [polemika]
Wyobraźmy sobie, że od jutra wszyscy podlegamy obowiązkowi służby wojskowej. Co otrzymamy w zamian poza wzniosłymi frazesami?Artur TroostKiedy wprowadzasz nieludzkie metody, zaczynasz od więźniów. Nikt nie zaprotestuje, a ludzie się przyzwyczają.
Polki i Polacy się bogacą, a jednocześnie rosną nierówności majątkowe, które nie idą w parze z większą dostępnością zasobów mieszkaniowych.
W III RP nie udało się wytworzyć zbiorowej tożsamości pracowników. A raczej udało się rozbić wszelkie próby jej wytworzenia.
Przez bardzo długi czas polska i rosyjska hegemonia nie chciały nawet dopuścić istnienia ukraińskości. Łukasz Saturczak rozmawia z historykiem Danielem Beauvois.
Jacenty Dędek fotografuje Polskę średnich i małych miast oraz wsi. W swoim ostatnim projekcie zajął się rodzinnym miastem, Częstochową.
Stawką tego filmu jest coś więcej niż odkrycie prawdy o śmierci znalezionego w gnoju rolnika. „Tyle co nic” stawia fundamentalne pytanie dotyczące polskiej wsi: czy jest ona w stanie przetrwać.
Kinga Dunin czyta książkę Macieja Jakubowiaka „Hanka. Opowieść o awansie” i przy okazji przypomina o Ernaux, Louisie, Eribonie i „Poruszonych” Magdy Szcześniak.
Od XIX wieku niby wiele się zmieniło, ale bezdzietna singielka w pewnym wieku nadal usłyszy, że jest skazana na nieszczęście, zgorzknienie, zdziwaczenie i radykalny feminizm.
Jedno jest pocieszające: najbogatsi czują, że gigantyczne nierówności to coś, co muszą jakoś usprawiedliwić. I nie potrafią.
Studenci i studentki zaczynają więc wreszcie organizować się w obronie swoich podstawowych praw i godności.
„Zazdrościsz i nie wspierasz kobiet. Co z ciebie za feministka?” – ciekawe, ile razy jeszcze usłyszę ten tekst, odmawiając aplauzu kolejnej przedsiębiorczyni chwalącej się luksusową torebką albo sprzedającej koszulki z napisem „girl power”.
Nieszczęsne opóźnienie cywilizacyjne, które zafundowało nam utknięcie za żelazną kurtyną, skutkuje teraz poczuciem, że musimy coś światu udowodnić.
Kapitalizm opiera się na wyzyskiwaniu większości ludzi. Gdy ta większość się mobilizuje, system odpowiada ekonomicznymi represjami.
Istnieje przekonanie, że osoby z górnych szczebli drabiny społecznej mają w więzieniu szczególnie ciężko. Fakty temu przeczą.
Zadania domowe odtwarzają podziały klasowe, które widać także w szkole. Dzięki temu uczniowie z uprzywilejowanych domów korzystają na nich bardziej, niż nieuprzywilejowani.
Kiedyś lud Warszawy odbudował stolicę, by w niej mieszkać. Dziś tych mieszkańców wypchnęli rentierzy.
Pod względem nierówności Polska zbliża się do krajów globalnego Południa. Czyżbyśmy woleli o tym nie wiedzieć?
Komediowy serial „1670” przypomina, że za ideologiczną słusznością kroczy to, co musi kroczyć: nuda.
Może śląska „klasa ludowa”, z którą bliskie kontakty pielęgnuje Twardoch, sra w majtki ze strachu przed migracją. Podlaska aż taka strachliwa nie jest.
Za napaść na wzorcową stypendystkę oraz nadzieję Koalicji Obywatelskiej Łachecki dostał po łapach. Rózgą operuje Jacek Żakowski.
„Daleko od szosy” jest pierwszą socjalistyczną opowieścią awansu, w której miłość państwa do przedstawiciela klasy ludowej i wynikającą z niej dobroczynność wprost zastąpiono indywidualną miłością przedstawiciela klasy wyższej do przedstawiciela klasy ludowej.
Jak zmieniało się podejście władz do awansu klasowego w okresie PRL i w jaki sposób przedstawiali go reżyserowie i socjolożki, twórcy czarnego dokumentu i pisarze nurtu chłopskiego? Rozmowa z Magdą Szcześniak, autorką książki „Poruszeni. Awans i emocje w socjalistycznej Polsce”, która właśnie ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej.
W wizji Lewicy pracownicy przestają być leniami, których manager musi poganiać, albo głupolami, którymi warto trochę pomanipulować, np. utajniając płace.
50 proc. najuboższych nie posiada niemal nic, a ich udział w majątku narodowym tylko w niewielkim stopniu zwiększył się od XIX wieku. Pomysł, że wystarczy poczekać, aż ogólny wzrost bogactwa przyczyni się do upowszechnienia własności, nie ma żadnego sensu.
Polska raczej nie będzie „drugą Grecją” ani „drugą Wenezuelą”. Gorzej, kiedy nasza gospodarka zaczyna przypominać amerykańską.
Mimo nowych instrumentów mających usprawnić segment mieszkalnictwa komunalnego przez dwie kadencje rządów PiS działalność budowlana gmin stanowiła margines polskiej gospodarki mieszkaniowej.
Zanim krzykniemy, że młodzież ma Polskę w dupie, a w głowie ma siano z TikToka, sprawdźmy, kogo wychowuje szkoła: obywateli czy poddanych?
Jak dużo można napisać tylko o sobie? Kinga Dunin czyta „Zmianę” Édouarda Louisa.
To, co dokonało się w naszych czasach, a zaczęło się już w XIX w., to rozdzielenie kapitału ekonomicznego i kulturowego. Ten drugi nie akumuluje się przez własną pracę, tylko jest wynoszony ze środowiska, w którym obracamy się od dziecka – mówi Alicja Urbanik-Kopeć.
Kapitały kulturowy i społeczny to dla Bourdieu, zgodnie z definicją marksowską, „zakumulowana praca”. Podobnie jak ekonomiczny, pozostałe formy kapitału również podlegają wymianie, można je wydać, zainwestować i liczyć na zwrot z inwestycji, choć na sposób specyficzny dla danej formy.
Przyznam, że zapowiadana kandydatura prof. Hartmana jawiła mi się jako szansa na przerwanie nudy, która charakteryzuje politykę Lewicy.
Socjalizm reakcyjny nie potrafi i nie chce krytykować „ludu”. W rezultacie konserwuje wśród mas tendencje stagnacyjne, a nawet regresywne. Mimo subiektywnie dobrych intencji brukuje prawicowe piekiełko.
Ostatnie osiem lat pogłębiło procesy dezorganizacji państwa. Jeżeli autorzy mają rację i populizm będzie nam dłużej towarzyszył w jego obecnej toksycznej formie, to ważniejsze jest poszukiwanie sposobów, w jaki można łagodzić jego szkodliwe i niebezpieczne skutki.
Jesteśmy przyzwyczajone do tak złych warunków mieszkaniowych, a ich akceptacja jest tak powszechna, że nawet nam nie przychodzi do głowy, żeby się przeciwko temu zbuntować. To może być socjologicznie zrozumiałe, ale jest przede wszystkim politycznie frajerskie.
Przepisy dotyczące zamówień publicznych wymagają zmian. Tylko tak możemy poprawić warunki pracy i zatrudniania pracowników firm zewnętrznych.
Teoria skapywania nie działa, przypływ nie unosi wszystkich łodzi. Kluczem do zrównoważonego rozwoju jest wzmocnienie pozycji ekonomicznej osób uboższych i ochrona klasy średniej, a nie dalszy wzrost dochodu najbogatszego procenta.
Młodzi ludzie stojący dzisiaj na przegradzających ulice wrakach samochodów przypominają archetypiczne dla Francji obrazy dawnych rewolt.
Czytelników Houellebecqa oraz widzów „Nędzników” czy „Atheny” sytuacja we Francji niekoniecznie szokuje. Kto ma więcej zapału, może sięgnąć po literaturę socjologiczną, która dobrze opisuje przemiany francuskiego społeczeństwa i wynikające stąd napięcia oraz konflikty.
Kinga Dunin czyta „Naszych przyjaciół na wsi” Gary’ego Shteyngarta i „Przyjęcie” Natashy Brown.
Touraine nazwał Solidarność „największą innowacją społeczną drugiej połowy XX wieku”.
Ludzie teraz już wiedzą, że PiS może przegrać, i mają pięć miesięcy na zastanowienie się, co to dla nich będzie oznaczać.
Park i trawnik w tym parku nie są postrzegane jako coś wspólnego. A jak nie ma wspólnego, pozostaje własne.
Kinga Dunin czyta „Młodego Mungo”Douglasa Stuarta i drugi tom sagi rodziny Kippów Karina Smirnoffa „Jedziemy z matką na północ”.
Kwestia mieszkaniowa jak mało która ukazuje negatywne zmiany w mentalności polskiego społeczeństwa.
Klasa średnia nie przyzna się do tego, że PiS od lat posyła jej całe wagony pieniędzy. Kłóciłoby się to z jej kombatancką kartą ofiar reżimu Kaczyńskiego.
Wiem, wiem, pewnie chcecie powiedzieć, że znacie kogoś z klasy ludowej, kto jest pasjonatem niezależnych filmów dokumentalnych. Tylko co z tego?
Zapytałem kiedyś w Sejmie: dlaczego nie zajmujemy się biednymi? Odpowiedziano mi: bo oni nie głosują.
Łagodzenie napięć społecznych jest możliwe wyłącznie przez drastyczne zmniejszenie nierówności.
Kształt „babciowego” pokazuje, że Platforma Obywatelska dobrze zdiagnozowała kilka palących problemów, ale prowadzenia ambitnej polityki z jej strony nie należy oczekiwać.
Jeżeli zakładamy, że by móc zapłacić rachunki za energię, odkładamy zakup leków albo racjonujemy jedzenie, mamy do czynienia z ubóstwem energetycznym sensu stricto, ale może zostać ono rozszerzone o inne istotne dla nas aspekty – mówi Alicja Piekarz z Polskiej Zielonej Sieci.
„Tego drugiego” można czytać jako niezamierzoną parodię wszystkiego, co książę Harry uosabia – wynikających z urodzenia przywilejów, monarchii, patriarchatu, intelektualnego lenistwa, egocentryzmu.
Utrzymywanie ludzi w stanie biedy i bezradności to nie jest skutek uboczny kapitalizmu – to warunek jego trwania.
Gwałtowne antyrządowe protesty opanowały kraj i nie wykazują oznak spowolnienia.
Nie ma tu brudnego naturalizmu „blokersów”, nie ma poetyckich mroków, nie ma użytkowego traktowania małomiasteczkowości jako szerokiej metafory „problemów z Polską”. Marcin Stachowicz ogląda „Chleb i sól” Damiana Kocura.
Miał powstać podatek (bardzo skromny) od szóstego i kolejnych mieszkań. Ale go nie będzie.
W III RP klasa pracująca jest niemal całkowicie odsunięta od procesu decyzyjnego. To nieracjonalne i urąga demokracji.
„Wy, nasi globalni przedstawiciele, musicie nas opodatkować. Nas – posiadaczy największych majątków. Musicie to zrobić natychmiast”, apeluje list otwarty.
Pojęcie klasy średniej to ideologiczny fundament współczesnego kapitalizmu.
Wystarczy niezbyt sympatyczny bogacz na ekranie i już przyklaskujemy: satyra na jeden procent, triumf lewicy.
„Na noże” można odczytać jako przesłanie do Amerykanów z klasy średniej: to, że dobrze się wam powodzi, zawdzięczacie nie tylko sobie. Mimo pewnych podobieństw najważniejsze pytanie, jakie stawia „Glass Onion”, jest inne, bardziej radykalne: czy pewien poziom bogactwa jest tak wielki, że nikt nie powinien móc go osiągnąć?
Restauracja jako klasowy mikrokosmos w bardzo zabawnej i bardzo czarnej komedii „Menu”.
Rozpad dotychczasowych nośników wspólnoty w Polsce przynosi wycofanie się do indywidualizmu. Tak rozumiem też ogromne dowartościowanie roli psychiatrii i psychoterapii. O pomocy badani myślą więc jako o pomocy pojedynczej osobie. W pewnym sensie ponownie widzimy tu więc skuteczność lekcji neoliberalnej.
Niemożliwa mieszanka oczekiwań uwiera wiele kobiet przez cały rok, ale z całą mocą wybucha w momentach szczególnej mobilizacji, takich jak właśnie święta Bożego Narodzenia.
Polscy piłkarze, w dużej części milionerzy, mimo ogromnych pensji w klubach i puli od FIFA za wyjście grupy nie chcieli zrezygnować z dodatkowych pieniędzy podatników. A nie chcieli, bo to wy, drogie społeczeństwo, ich do tego zachęciliście.
W naszym kraju ludzie po prostu wstydzą się bogacić, gdyż wiedzą, że ze strony rodaków nie spotka ich nic dobrego. Podatek od dóbr luksusowych mógłby zmienić na lepsze społeczne postrzeganie bogactwa.
Wychowanie się w Warszawie daje na starcie ogromny bonus i wydatnie pomaga w ustawieniu się na odpowiednim kursie, czego wspaniałe efekty można czerpać do końca życia. Rodowici warszawiacy, którym udało się dojść wysoko, mogliby to wreszcie zacząć doceniać.
Czy lewica naprawdę powinna cieszyć się z tego, że klasę średnią spotyka dziś w Polsce deklasacja? Mam poważne wątpliwości.
Nie rób wielkich zakupów w Black Friday… chyba że tego potrzebujesz.
Pogłoski o śmierci „kuca z IT” można uznać za mocno przesadzone. Co jest dobrą wiadomością.
Jak polityka, która miała być nośnikiem nowego uniwersalizmu, stała się polityką wykluczenia.
Nie programy polityczne, tylko lęki – tym przede wszystkim trzeba się zająć. Przemysław Sadura i Sławomir Sierakowski mówią nam, co wynika z raportu z ich najnowszych badań socjologicznych.
Najpilniejszą potrzebą w sferze publicznej jest dziś rozbrojenie, zanim wybuchnie w sposób niekontrolowany, nabrzmiałej do ogromnych rozmiarów niechęci do uchodźców – to jedna z konkluzji raportu z nowych badań socjologicznych Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego.
Rozmowa z Magdaleną Malińską i Igorem Stokfiszewskim ze świetlicy Krytyki Politycznej Jasna 10.
Z powodu wprowadzenia obniżonej składki zdrowotnej dla najlepiej zarabiających samozatrudnionych (4,9 proc. na liniowym PIT zamiast 9 proc.) finanse publiczne otrzymają o ok. 5 mld złotych mniej, niż miały otrzymać w pierwotnej wersji Polskiego Ładu. No i proszę, mamy źródło finansowania.
Jak to się stało, że urodzona w czasie wojny emerytowana nauczycielka, która pamięta jeszcze powojenne ruiny normandzkich miast, trafia do pokolenia młodszego niż jej dzieci, na drugim końcu Europy?
Władza zmusza rodziców do zbędnego wydawania miliardów złotych na usługi, które powinno zapewnić państwo.
Człowiek sukcesu to człowiek zdrowy, a zdrowie zależy tylko od nas. Prawda to czy nowe narzędzie kontroli społecznej?
Angielszczyzna, być może jako ostatni element spuścizny japiszonowych lat 90., wciąż w Polsce przesączona jest bardziej lub mniej uświadomionym klasizmem. Ale Patryk Jaki akurat nie jest jego ofiarą.
(Jeśli rasizm, kolonializm i niewolnictwo wam nie wystarczają).
Prowadzenie domu w zgodzie z wymogami zero waste to ogrom nieodpłatnej i niewidzialnej pracy kobiet.
Ludową – i nie tylko – historię kuchni polskiej kreśli w rozmowie z Jakubem Majmurkiem Robert Makłowicz.
Ludzie ograniczają mięso, gluten czy laktozę ze względu na własne zdrowie, natomiast wykluczanie mięsa to wybór ideologiczny. O postawach wobec konsumpcji mięsa rozmawiamy z Przemysławem Sadurą.
Eco i Carrière zapewne idiotyzmem nazwaliby autorytatywne stwierdzenia o tym, że Tokarczuk emanuje klasową wyższością i pogardą dla ludu, formułowane na podstawie minutowego fragmentu z ponadgodzinnej rozmowy.
Grozi nam powtórka z rozrywki z początku lat 90. Z PiS-em u władzy lub bez.
Rozchwianie gospodarcze po pandemii zakończyło krótki okres polskiego egalitaryzmu. Polska znów się rozwarstwia.
Mistrzowie szukania od lat promocji w gazetkach sklepowych kontra ci, dla których rezygnacja z zagranicznych wakacji jest trudna do zaakceptowania. Styl życia wpływa na to, jak radzimy sobie ze wzrostem cen.
Posłuchajcie go przed zaplanowaną na 26 maja 2022 debatą w warszawskiej świetlicy KP przy Jasnej 10, w której Piketty porozmawia ze Sławomirem Sierakowskim o tym, jak jego pracę można wykorzystać w kontekście wojny w Ukrainie.
Michał Sutowski w kolejnym odcinku serii podcastów „Kapitał i ideologia: (naprawdę) krótki kurs”.
Niezamożni Polacy niechętnie spoglądają na nielicznych, ale widocznych Ukraińców z pieniędzmi i w drogich autach. Grozi nam konflikt społeczny, jeśli państwo polskie nie weźmie się do roboty.
Pouczają nas, że mamy się przejmować Ziobrą i Macierewiczem, a nie ceną chleba i biletów tramwajowych. Nie wygrają żadnych wyborów.
Rozmowa z Marią Mamczur, autorką „Grubej”, czyli reportażu o wadze i uprzedzeniach.
„Kobiety, rasa, klasa” Angeli Y. Davis, jedna z najważniejszych książek w historii feminizmu, to historia wykluczeń i przemocy, ale też solidarności ponad podziałami, bezinteresownej pomocy, przyjaźni.
Jedna z moich studentek zadała mi niedawno takie pytanie: „rodzice przyjęli do domu Ukraińców, a mój młodszy brat jest wściekły i niezadowolony, że zajmują mu pokój. Jak uczyć go empatii?”.
Ducha ponownie wynalezionego strajku feministycznego z minionych pięciu lat można podsumować jednym z najbardziej rozpowszechnionych haseł: „Gdy my staniemy, stanie świat”.
Czyli „z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało” jak wtedy przy frappé, z absolwentem podobnie prestiżowego kierunku, w wielkim mieście przypominającym moje.
Z całym szacunkiem dla Orkiestry, ale Polski Ład przyniesie ochronie zdrowia kilkadziesiąt razy więcej dodatkowych środków niż zbiórka Owsiaka.
Lada moment wszystko się ułoży, Sejm puści kilka nowelizacji, skarbówka na zlecenie władzy da korzystne interpretacje. Nie zmieni się tylko jedno – zwroty podatku. To, co jest dziś katastrofą, zostanie przyjęte jako premia od pana Kaczyńskiego.
Kinga Dunin czyta „Bratnią duszę” Davida Diopa i „Tę prawdziwą” Sándora Máraiego.
Kiedy ktoś zarzuca pracownikom lenistwo i roszczeniowość, broni jedynie interesu rentierów, którzy pracować nie muszą i nie chcą.
Któż nie chciałby wiedzieć, do jakiej klasy należy?
Lewicowi aktywiści zakłócają Matczakowi wizję studentów prawa „o jasnym spojrzeniu”. Profesorowi odpowiada student prawa.
Chwaląc zalety 16 godzin pracy dziennie, Marcin Matczak nakręca walkę klasy średniej z klasą średnią. Zapomina przy tym, jakie jest nasze (i jego) miejsce w hierarchii kapitalistycznego świata.
Kinga Dunin czyta „Dług honorowy” Wojciecha Chmielarza, „Piercing” Ryū Murakamiego i „Kto zabił mojego ojca?” Édouarda Louisa.
Awans społeczny jest jednym z głównych tematów polskiego rapu. U Maty jednak wypracowanego, świadomego głosu na ten temat nie uświadczymy.
Badania nad ludową historią i książki o niej są między innymi po to, byśmy pamiętali, że to nie Balcerowicz podarował nam demokrację. Ale dopiero zaczynamy tę historię opisywać.
Joanna Jędrusik przeczytała za was tekst „Mężczyźni w Polsce ubierają się fatalnie” i ma do niego kilka zastrzeżeń.
Pop w w Polsce zazwyczaj bywa konserwatywny, a ten jest liberalno-progresywny i zwiera różne ważne i aktualne tematy. Kinga Dunin czyta „Dziewczynę, kobietę, inną” Bernardine Evaristo.
Wciąż wielu ludzi jest mylnie przekonanych, że dochody i sukces zależą wyłącznie od ciężkiej pracy, a biedni są biedni, bo tylko na tyle zasłużyli.
Wielka kariera w sporcie zawodowym jest zarezerwowana tylko dla drobniutkiej garstki najlepszych. Masa pozostałych musi pogodzić się z porażką.
Pieniądze to nie wszystko. Wychowanie w inteligenckim domu daje olbrzymią przewagę kulturową i edukacyjną.
Jeśli nie dotrzemy do ludzi poza metropoliami, nie zdołamy ani przygotować Polski na globalne ocieplenie, ani pokonać Kaczyńskiego. O nowych klasach społecznych w epoce kryzysu klimatycznego opowiada Edwin Bendyk.
Dlaczego dawna klasa robotnicza i niższa klasa średnia przestają uznawać społeczne i kulturowe normy narzucane im przez wielkomiejskie elity?
Tak się jakoś złożyło, że jeśli ktoś w Polsce umie grać w klasy, to PiS. Lewica ma intelektualistów, którzy wyrośli na teoriach klasowych, a mimo to zupełnie tego nie potrafi – mówi Przemysław Sadura.
Awans społeczny jest powodem do dumy. Towarzyszy mu poczucie sprawczości, przejęcia kontroli nad własnym życiem. Lewica lekceważy to na własną szkodę.
Gdy ktoś mówi o klasie średniej, sprawdźcie najpierw, czy aby nie reprezentuje interesów wyższej. Piotr Wójcik sprawdził, kto naprawdę jest klasą średnią.
Nie będę narzekać, gdy okaże się, że moje podatki zapewnią mieszkanie do wynajęcia na start dla młodych wchodzących w dorosłe życie.
Żeby odczuć jakościowy skok usług publicznych, trzeba chyba, jak pani Małgorzata Rozenek, nie jechać tramwajem przez kilka dekad.
Wiecie co? Lubię płacić podatki. To swego rodzaju spłata długu, jaki zaciągnęłam przez całe życie w społeczeństwie.
W ostatnich dniach obserwujemy dyskusję, w której zasmuca to, że im wyżej ktoś jest na drabinie społecznej, tym trudniej mu zauważyć, że ci niżej też ciężko pracują.
Z Krzysztofem Gawkowskim, przewodniczącym klubu parlamentarnego Lewicy, rozmawiamy o Polskim Ładzie, opozycji i tym, czy Rafał Trzaskowski albo Szymon Hołownia odbiorą Lewicy trochę popularności.
Mądrze pomyślane inwestycje publiczne są inwestycjami w dobrostan ludzi. Niektórzy politycy i polityczki opozycji nadal tego nie rozumieją.
Jak Zjednoczona Prawica chce dać branży deweloperskiej prawdopodobnie największy prezent w historii III RP.
Jako nominalna członkini klasy średniej czuję się urażona jej opisami w lewicowym medium.
Komu się pieniądze z podatków po prostu należą, a komu już niekoniecznie?
Jestem przedstawicielką klasy średniej o mocno lewicowych poglądach, ale nie mam zamiaru zdawać „testu portfela” w państwie rządzonym przez PiS.
Polski Ład to zaledwie minimalna korekta niesprawiedliwego systemu. Ani nie wprowadza realnej progresji podatkowej, ani nie poprawi jakości usług publicznych.
Polski Ład nie wygląda jak projekt ze środka kadencji. Bardziej przypomina zestaw obietnic składanych na początku roku wyborczego.
Progresja podatkowa jest najlepszym testerem twojej lewicowości. Możesz biegać na demonstracje, za pomocą kolejnych nakładek na fejsbuku solidaryzować się z osobami dyskryminowanymi, ale to test portfela mówi wszystko.
Czapka z głowy, sam bym programu spajającego Zjednoczoną Prawicę lepiej nie napisał.
W internecie młodzi radykalni lewicowcy określają liberałów pogardliwym określeniem „libki”. To jednak niczego nie załatwia. Bo to oni, a nie lewica, wciąż dzierżą rząd dusz.
„Znajomy lekarz” to w Polsce czynnik dystynkcji klasowej.
Wiara w merytokrację nie tylko jest fałszywa, ale służy też do wywyższania garstki zwycięzców rynkowej gry i poniżania całej reszty.
Kinga Dunin czyta „Ciemności Smalandii” Henrika Bromandera i „Huberta” Bena Gijsemansa.
Jak mówi bohater „Białego Tygrysa”, człowiek urodzony w tym miejscu gdzie on ma tylko dwie opcje: przestępstwo lub politykę. Która jest uczciwsza?
W Szwecji trzeba być wyzwoloną we właściwy sposób, aby w oczach innych kobiet uzyskać akceptację swojego wyzwolenia. Rozmowa z pisarką Therese Bohman.
Czy po likwidacji gimnazjów i chaosie pandemii da się jeszcze uratować polską szkołę? Michał Sutowski rozmawia z Justyną Suchecką.
Porażka filmu Rona Howarda jest tym większa, że jego twórcy pracowali na potencjalnie bardzo ciekawym – nawet jeśli politycznie dyskusyjnym – materiale.
Wizerunek lewicowego bohatera mas, który przeszedł drogę od slumsów do bogactwa i sławy, zbudowany jest na posiniaczonych ciałach kobiet.
Czy działacze KOD, często ludzie starsi, emeryci, są jeszcze „ludem” czy już „elitą”? Czy krytykujący dogmat 500+ lewicowi związkowcy i naukowcy są jeszcze z „ludem” czy już przeciwko niemu?
Patrzyłem, jak najlepsze umysły młodego pokolenia podkreślają, że oczywiście zachowanie Trójki be, ale dodają, że nie lubią Kazika Staszewskiego.
Adam Leszczyński: Od wieków elity narzekały, że lud sprzedał swoją wolność. Mateusz Damięcki nie jest ani pierwszy, ani nie będzie ostatni.
Klasa średnia, której w oczy zagląda nagle widmo pauperyzacji czy choćby relatywnego pogorszenia statusu, ma tendencję do tego, by brzydko się radykalizować.
Nie zwykli, zwyczajni czy przeciętni – „normalni”. Czy tacy rzeczywiście są bohaterowie „Normalnych ludzi” Sally Rooney, czy za takich chcieliby uchodzić? Pewne jest, że przymiotnik ten należy odczytywać ze sporą dozą ironii.
O hierarchii wstydów, awansie społecznym, opresywnym systemie liberalnym maskującym klasowość i o tym, czy powrót do korzeni jest możliwy, mówi Didier Eribon, autor książki „Powrót do Reims”.
Sen jest wysoko na liście moich priorytetów życiowych i rozumiem, czemu ktoś chciałby się w nim pogrążyć. A taki właśnie ma plan bezimienna bohaterka „Mojego roku relaksu i odpoczynku”.
To zdanie z trudem przechodzi mi przez klawiaturę, ale jednak powiem: powinna to być lektura obowiązkowa dla każdego sympatyka lewicy. Kinga Dunin czyta „Powrót do Reims” Didiera Eribona.
Nieznajomość hierarchii szkolnych i nieobeznanie z mechanizmami selekcji prowadzą do dokonywania wyborów najbardziej kontrproduktywnych, do decydowania się na ścieżki z góry przegrane.
Opisywanie przemocy tworzy przestrzenie wolności i zmiany. Rozmowa z Édouardem Louisem, autorem „Historii przemocy”.
Między bezlitosną machiną państwa a zwykłą ludzką solidarnością – Lorenzo Marsili rozmawia z reżyserem Kenem Loachem.
Dlaczego prawica znacznie skuteczniej wygrywa populistyczne nastroje niż lewica? Otóż dlatego, że przekonująco obwinia liberałów o to, że odebrali zwykłym ludziom prawo do spełniania dobrych uczynków.
Elity brną w teorie spiskowe, a prawda o sukcesie populistów jest znacznie banalniejsza.
O przeszłości i przyszłości polskiej klasy średniej – dr hab. Maciej Gdula.
Skojarzenia z World Trade Center były oczywiste: porażający obraz płonącej wieży, biegnący na pomoc strażacy, ludzie skaczący z okien. Zabrakło tylko terrorysty.
Alternatywą jest gospodarka dla dobra wspólnego. Rozmowa z Christianem Felberem.