Znajdą się naśladowcy rosyjskich ekoterrorystów
Nie trzeba używać bomb, by zdestabilizować jakiś kraj. Można odciąć lub zatruć wodę. To właśnie robi obecnie Rosja.
Kraj, który broni swojej wolności – i uczy Europę odwagi.
Nie trzeba używać bomb, by zdestabilizować jakiś kraj. Można odciąć lub zatruć wodę. To właśnie robi obecnie Rosja.
Jeszcze zanim zaczął się konflikt w Donbasie, Ukraina stała się nowym domem dla dziesiątek, a może setek rosyjskich skrajnie prawicowych radykałów, którzy w swojej ojczyźnie byli represjonowani.
To nie są dobre wieści po długim weekendzie, kiedy pewnie część z was czyści jeszcze grille po smażeniu bakłażanów i sera halloumi. Ale pamiętajmy, że nasze wsparcie dla Ukrainy, nawet najdrobniejsze, się liczy i pomaga mierzyć ze skutkami wojennej tragedii.
Każde ukraińskie miasto, które wciąż broni się przed najazdem wroga, jest dziś twierdzą graniczną Europy. Bo nie ma już dokąd uciekać.
Z Piotrem Łukasiewiczem, ekspertem ds. wojskowości, rozmawiamy o skutkach wysadzenia przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce.
Po pierwsze, uznaję konieczność obrony ukraińskiego społeczeństwa przed putinowską agresją. Po drugie, przegrana wojna przybliży upadek reżimu i uważam, że trzeba w tym procesie uczestniczyć zarówno słowami, jak i czynami.
Raz w tygodniu dostaniecie od nas podsumowanie najważniejszych wydarzeń połączone z przeglądem prasy z Ukrainy, Rosji i Białorusi.
W Ukrainie aborcja jest dostępna bez podawania przyczyn do 12. tygodnia ciąży, a w aptekach można dostać środki wczesnoporonne. Spotkanie z realiami krajów należących do Unii Europejskiej było dla kobiet i dziewcząt dużym rozczarowaniem.
Europa dostrzega kolonializm i poddaje go gruntownej krytyce – wszędzie, tylko nie na własnym kontynencie.
Rok po słynnym wystąpieniu kanclerza Niemiec Olafa Scholza rozmawiamy z Piotrem Burasem o tym, co zostało z zapowiadanego „epokowego zwrotu”.