Świat

Przychodzi założyciel Grupy Wagnera do brytyjskiego Ministerstwa Skarbu…

Obłożony surowymi sankcjami założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn postanowił wytoczyć proces o zniesławienie brytyjskiemu dziennikarzowi. Z pomocą pospieszyła mu londyńska kancelaria prawna i samo Ministerstwo Skarbu.

Rząd Wielkiej Brytanii pomógł szefowi działającej w Rosji morderczej armii najemników obejść nałożone przez siebie sankcje i przypuścić prawny atak na brytyjskiego dziennikarza – ujawnił magazyn openDemocracy.

Jewgienij Prigożyn jest założycielem Grupy Wagnera – prywatnej armii, którą rząd Stanów Zjednoczonych zamierza uznać za „ponadnarodową organizację przestępczą”, co pozwoli nałożyć na nią jeszcze ostrzejsze sankcje. Od lat grupa ta oskarżana jest o łamanie praw człowieka i zbrodnie wojenne zarówno w Ukrainie, jak i innych państwach na świecie, których dokonuje, wspierając reżim Putina.

Žižek: Jak wygląda barbarzyństwo

Sankcje nałożone w 2020 roku w Wielkiej Brytanii i Europie miały na celu zapobiec możliwości prowadzenia jakichkolwiek interesów z Prigożynem. W Stanach Zjednoczonych nałożono na niego sankcje w 2018 roku. Jednak, jak wykazuje obszerny zbiór pozyskanych przez hakerów wiadomości elektronicznych, w 2021 roku brytyjskie Ministerstwo Skarbu pod kierownictwem Rishiego Sunaka wydało specjalne pozwolenia umożliwiające temu oligarsze ominięcie sankcji i wszczęcie przed brytyjskim sądem agresywnej kampanii prawnej przeciwko Eliotowi Higginsowi – dziennikarzowi, który jest założycielem serwisu Belingcat.

Proces o zniesławienie wytoczony Higginsowi rozpoczął się po tym, jak na stronie Bellingcat opublikowano materiały ujawniające mroczne działania Grupy Wagnera. Pozew stanowił część strategii Prigożyna, mającej na celu podważenie nałożonych na niego sankcji. W marcu 2022 roku, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, postępowanie sądowe zawieszono. Jednak kluczowe informacje dotyczące tego, w jaki sposób objęty sankcjami oligarcha był w stanie przypuścić taki atak sądowy, do tej pory pozostawały niejawne.

Śledztwo przeprowadzone przez openDemocracy pozwoliło jednak ustalić następujące fakty:

– Rząd udzielił jednej z brytyjskich kancelarii prawnych specjalnego pozwolenia, które umożliwiło prawnikom opracowanie sprawy, i zatwierdzał każdy znaczący etap postępowania.

– Sankcje uniemożliwiły Prigożynowi wizyty w Londynie, ale brytyjski rząd udzielił jego brytyjskim prawnikom pozwolenia na przelot klasą biznesową do Petersburga, by mogli osobiście spotkać się z klientem i ustalić szczegóły ataku na Higginsa.

– Prigożyn opłacił swoich londyńskich prawników przelewem bezpośrednio z Rosji, co spowodowało początkowe wstrzymanie środków przez brytyjski bank w związku z nałożonymi na Prigożyna sankcjami.

– Wytoczony w Londynie proces był kluczowym punktem wyjścia dla próby obalenia nałożonych na Prigożyna sankcji.

Obszerny zbiór zdobytych przez hakerów e-maili oraz dokumentów przechowywanych przez jedną z największych kancelarii prawnych w Rosji został udostępniony magazynom openDemocracy oraz The Intercept. Dokumenty te ukazują niebywałą łatwość, z jaką jeden z najgroźniejszych najemników na świecie był w stanie wykorzystać brytyjski system prawny w celu realizacji własnych celów pomimo nałożonych na niego sankcji.

Boris Johnson i czar rosyjskich pieniędzy

Na ominięcie sankcji może pozwolić jedynie mało znany wydział brytyjskiego Ministerstwa Skarbu: Biuro ds. Wdrażania Sankcji Finansowych (OFSI). Biuro niekiedy wydaje takie pozwolenia w celu zapewnienia w koniecznych przypadkach prawa do reprezentacji prawnej.

Ujawnione dokumenty pokazują, z jaką łatwością działający na zlecenie Prigożyna prawnicy wielokrotnie otrzymywali pozwolenia na prowadzenie postępowania, czemu towarzyszyła regularna prywatna korespondencja z urzędnikami państwa. Magazyn openDemocracy zwrócił się do rządu z pytaniem, czy ministrowie byli świadomi decyzji o wydaniu Prigożynowi takich pozwoleń. Rzecznik rządu odpowiedział, że rząd nie może komentować „indywidualnych przypadków”.

Dyskretna kancelaria

Od początku inwazji na Ukrainę Prigożyn upaja się swoją publiczną rolą przywódcy Grupy Wagnera i jej krwawym wkładem w rosyjską wojnę. Sfilmowano go, gdy rekrutował najemników w rosyjskich więzieniach, przekonując osadzonych przestępców, aby zamienili odsiadkę na wycieczkę na ukraiński front oraz szansę wyjścia na wolność – jeśli przeżyją.

Jego najemniczą armię oskarża się o zbrodnie wojenne; uważa się, że ma na sumieniu śmierć tysięcy cywilów. Grupa ponosi obecnie ciężkie straty, z których część to ludzie zrekrutowani w nękanych biedą krajach Afryki. Do niedawna jednak sam Prigożyn zawsze wypierał się wszelkich powiązań z grupą. Dopiero gdy serwis Bellingcat ujawnił działania Grupy Wagnera i samego Prigożyna, Wielka Brytania i Europa nałożyły na niego sankcje – a Higgins został pozwany o zniesławienie.

Stany Zjednoczone objęły Prigożyna sankcjami już wcześniej, za rozpowszechnianie dezinformacji, prowadzenie farm trolli i próby manipulowania amerykańską kampanią prezydencką w 2016 roku oraz wyborami do Kongresu dwa lata później.

Zanim Rosja wystrzeliła rakiety, walczyły jej armie trolli

Rządowe pozwolenie na prowadzenie sprawy w imieniu oligarchy zapewniła sobie londyńska kancelaria Discreet Law, kierowana przez Rogera Ghersona, specjalizującego się w obsłudze zamożnej zagranicznej klienteli. Kancelaria ta współpracowała z rosyjskimi prawnikami Prigożyna z firmy Capital Legal Services (CLS), wspólnie opracowując szczegółowy plan działań prawnych.

Zamiast złożyć pozew przeciwko serwisowi Bellingcat, wzięli na celownik samego Higginsa. Prawnicy nie twierdzili nawet, że opublikowanie wyników śledztwa prowadzonego przez Bellingcat było pomówieniem, ale skupili się na tweetach Higginsa, którymi promował to śledztwo w mediach społecznościowych. Takie podejście umożliwiło Prigożynowi przeprowadzenie ataku prawnego w Wielkiej Brytanii – miejscu zamieszkania Higginsa, gdzie przepisy dotyczące pomówień są bardziej nieprzychylne dziennikarzom – a nie w Holandii, gdzie Bellingcat ma swoją siedzibę.

Sprawa została zawieszona, gdy prawnicy z Discreet wycofali się ze świadczenia usług Prigożynowi w marcu 2022 roku, miesiąc po inwazji Rosji na Ukrainę. Pozew oficjalnie wycofano w maju. Koszty poniesione przez Higginsa szacuje się na kwotę 70 tysięcy funtów.

Prigożyn uważał, iż wygrany pozew przeciwko Higginsowi wzmocni jego szanse w postępowaniu prawnym dotyczącym zniesienia nałożonych na niego sankcji. Źródło: openDemocracy

Wydaje się, że rozpoczęcie współpracy między kancelarią Discreet Law a zespołem prawników Prigożyna przypadło na 29 czerwca 2021 roku, gdy Gherson spotkał się z Władisławem Zabrodinem, jednym z partnerów firmy CLS w biurze Discreet Law w północnej części Londynu. Było to pierwsze z ich kilku londyńskich spotkań, które trwały przez kolejne dziewięć miesięcy. Mimo że siedzibą Zabrodina jest Moskwa, historia jego podróży i umówionych spotkań świadczy, że cieszy się wieloma wpływowymi kontaktami wśród londyńskiej prawniczej elity.

E-maile wymieniane między Discreet Law i CLS świadczą o tym, że zdaniem Prigożyna wygrany pozew przeciwko Higginsowi miał wzmocnić jego szanse w odrębnym postępowaniu sądowym dotyczącym zniesienia nałożonych na niego sankcji, bo w ten sposób udałoby mu się zdyskredytować stawiane mu zarzuty o zbrodnie. „Klient życzy sobie położyć nacisk na publiczne zdementowanie artykułu, jako że jest on jednym z powodów nałożenia na niego sankcji” – pisał przedstawiciel CLS.

Žižek: Zbrodnie założycielskie prawicowych herosów

Z pomocą brytyjskiego rządu prawnicy Discreet Law złożyli pozew sądowy, przy czym kancelaria jasno postawiła sprawę, że podejmowane przez nią działania muszą być zgodne z obowiązującymi zasadami. Złożenie pozwu przeciwko Higginsowi miało „wymagać pozwolenia z ministerstwa skarbu państwa” – pisali w 2021 roku prawnicy. Pozwolenie to wkrótce udało się uzyskać.

Loty klasą biznes

We wrześniu 2021 roku, gdy kancelaria Discreet Law przygotowywała pozew przeciwko Higginsowi, wynagrodzenie za reprezentację prawną wpadło czasowo w sidła systemu sankcji. Prigożyn wysłał środki przelewem ze Sbierbanku w Rosji do banku HSBC w Wielkiej Brytanii. Ze względu na sankcje brytyjski bank początkowo odmówił przekazania płatności do NatWest, banku kancelarii Discreet Law. Nerwowa wymiana maili świadczy o tym, że prawnicy rozważali zwrócenie się o nakaz wobec HSBC w celu uzyskania tych pieniędzy. Jednak już w październiku udało się najwyraźniej przekonać HSBC, że przelew jest legalny, i płatność Prigożyna wpłynęła na brytyjskie konto kancelarii.

Wraz z postępem prac nad sprawą Prigożyna i rozwojem wzajemnych relacji Gherson zaproponował osobiste spotkanie. Jako że w Wielkiej Brytanii, Europie i Stanach Zjednoczonych Prigożyn objęty był sankcjami, oligarcha miał ograniczoną możliwość podróżowania. Wtedy prawnicy – Gherson i Andrew Stephenson z Discreet Law – ponownie zwrócili się do brytyjskiego rządu o pozwolenie na spotkanie z klientem w Rosji.

E-mail wysłany przez Biuro ds. Wdrażania Sankcji Finansowych do kancelarii Discreet Law świadczy o tym, że brytyjskie Ministerstwo Skarbu znało wszystkie szczegóły – w tym cenę przelotów klasą biznesową oraz koszty zakwaterowania w pięciogwiazdkowym Grand Belmond Hotel w Petersburgu, rodzinnym mieście Prigożyna.

E-mail wysłany przez Biuro ds. Wdrażania Sankcji Finansowych do kancelarii Discreet Law świadczy o tym, że brytyjskie Ministerstwo Skarbu znało wszystkie szczegóły podróży prawników Prigożyna do Rosji. Źródło: openDemocracy

„Czy możecie potwierdzić, że skorygowane kwoty poniżej są prawidłowe?” – napisał urzędnik Biura do kancelarii. „3623,04 funta za przelot klasą biznes do Petersburga i z powrotem, 320 funtów za zakwaterowanie pana Ghersona i pana Stevensona w Grand Hotel Europe Belmond, 150 funtów diety, 200 funtów na wykonanie testów PCR, 395 funtów za wydanie w trybie ekspresowym wizy dla pana Stevensona oraz 100 funtów za bilety kolejowe dla tłumacza na przejazd z Moskwy do Petersburga na spotkanie z klientem”.

Traumazone, czyli ekonomia polityczna nihilizmu – krótki kurs

Udzielono pełnej zgody, a Edward Miller, prawnik zatrudniony w Discreet Law, który pomógł zorganizować wyjazd, przekazał wieści Zabrodinowi w Moskwie: „Dzięki, Vlad. Tymczasem mogę potwierdzić, że OFSI właśnie udzieliło nam drugiego pozwolenia”.

Informacje o przebiegu samego spotkania są skąpe. Jednak spisana w języku rosyjskim notatka w kalendarzu spotkań Zabrodina stwierdza: „Analiza wyników spotkania angielskich prawników z klientem, dotyczącego spraw związanych z obroną interesów klienta w sprawie o zniesławienie”. Nagłówek po angielsku podaje nazwę sprawy „Projekt Hamlet” – tę samą, której na określenie pozwu używało CLS w innych ujawnionych dokumentach.

Próba zastraszenia

Pozew został nagłośniony jako przykład SLAPP (ang. Strategic Litigation Against Public Participation – strategiczne pozwy przeciwko udziałowi społecznemu), stanowiący nadużycie procedury prawnej w celu zastraszenia osób, które w uprawniony sposób monitorują i poddają krytyce działania prywatnych lub państwowych ośrodków władzy.

Susan Coughtrie, dyrektorka Ośrodka Polityki Zagranicznej i współprzewodnicząca Koalicji przeciwko SLAPP, opisała ujawnione przez openDemocracy wydarzenia jako „wysoce niepokojące”. Jej zdaniem proces podejmowania decyzji w sprawie udzielania pozwoleń wymaga o wiele ściślejszej kontroli.

„To sprawa najwyższej wagi, zwłaszcza teraz, gdy w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę sankcje nakładane są na wiele innych osób” – stwierdziła. „Potrzebujemy uzyskać od brytyjskiego rządu – który już wcześniej zobowiązał się do ukrócenia takich pozwów – zapewnienie, że objęte sankcjami osoby nie będą mogły uzyskiwać pozwoleń na nadużywanie brytyjskich sądów w celu zastraszania dziennikarzy i uniemożliwiania publikacji informacji leżącej w publicznym interesie”.

Higgins powiedział dziennikarzom openDemocracy, że przeprowadzone śledztwo „rodzi poważne pytania pod adresem OFSI dotyczące tego, w jaki sposób biuro zostało uwikłane w plan ominięcia sankcji, za których egzekwowanie ponosi odpowiedzialność”. Dodał, że „z pomocą brytyjskich prawników bogacze nadużywają brytyjskiego systemu prawnego w celu atakowania legalnie działających dziennikarzy”. Ta sprawa pokazała, mówił Higgins, jak potrzebne są skuteczne przepisy przeciwdziałające pozwom SLAPP, które w przyszłości zapewnią dziennikarzom ochronę przed podobnymi pozwami.

Posłanka Partii Pracy Margaret Hodge, która przewodniczy pracom międzypartyjnej parlamentarnej grupy antykorupcyjnej, stwierdziła, że ujawnione informacje „przechodzą ludzkie pojęcie”. „To po prostu śmiech na sali, że rząd jest oskarżany o unikanie sankcji, które sam nałożył” – powiedziała. „Jeśli to prawda, dlaczego o sprawie nie wiedział parlament? Gdzie odpowiedzialność za czyny? Rząd musi natychmiast zaniechać takich działań”.

Systemowe kłamstwo – nie tylko rosyjska specjalność

Magazyn openDemocracy zwrócił się do kancelarii Discreet Law z wieloma pytaniami, ale prawnicy nie udzielili odpowiedzi.

E-maile i dokumenty przedstawione do wglądu openDemocracy zostały odkryte w wyniku serii ataków hakerskich na ponad 50 rosyjskich firm i agencji rządowych, przeprowadzonych po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Redakcja openDemocracy nie zna tożsamości hakerów, jednak prawdziwość przekazanych przez nich informacji nie została podważona ani zdementowana przez strony, których informacje te dotyczą.

**
Jim Fitzpatrick jest dziennikarzem śledczym, w magazynie openDemocracy zajmuje się tematem nielegalnych przepływów finansowych. Przez ponad 20 lat pracował dla rozgłośni BBC w Irlandii Północnej, gdzie w programie Spotlight przedstawiał wyniki dziennikarskich śledztw.

Artykuł opublikowany w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij