Coraz częściej mówi się, że czas na reformę igrzysk olimpijskich. Zwłaszcza w kontekście katastrofy klimatycznej i kosztów, jakie ponosi lokalna społeczność.

Coraz częściej mówi się, że czas na reformę igrzysk olimpijskich. Zwłaszcza w kontekście katastrofy klimatycznej i kosztów, jakie ponosi lokalna społeczność.
Data wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu nie ma nic wspólnego z samym Afganistanem. Podobnie jak atak na ten kraj w 2001 roku, to wycofanie rozumiane jest najwyraźniej jako „gest” i prezent. Nie dla Afgańczyków, ale dla amerykańskiej opinii publicznej.
Jest rok 2021, trwa katastrofa klimatyczna i globalna pandemia. Czy naprawdę potrzebujemy dziś tego anachronicznego widowiska sportowego z poprzedniej epoki?
Szczepionka AstraZeneca została opracowana w sposób, który miał pozwolić na wyszczepienie całego świata. Nie udało się – a zyskał na tym wielki kapitał.
Nierówności, zaostrzane dodatkowo nieokiełznaną władzą międzynarodowych organizacji finansowych i korporacji, tworzą coraz bardziej karkołomny pejzaż. Świat staje się coraz bardziej nierówny – i coraz gniewniejszy.
Demokracja na zachodnią modłę zawiodła Irak: przyniosła gospodarczą katastrofę, niewydolne rządy i więcej cierpienia ciężko doświadczonemu przez los społeczeństwu.
Gdy wybuchła pandemia, rada dzielnicy Camden zobowiązała się, że nikt z jej mieszkańców nie będzie chodził głodny i nie zostanie eksmitowany.
Powodzie w Niemczech i Belgii, zalane wodą chińskie metro, pożary na Syberii. Nie liczcie na szybką apokalipsę i natychmiastowe wyginięcie ludzkości, to będzie raczej długotrwały proces dotkliwych zmian i katastrof.
Pracownicy kultury mocno ucierpieli w pandemii, ale już wcześniej byli grupą szczególnie sprekaryzowaną. Właśnie im przysłużyłby się dochód podstawowy.
Miliarderzy latają w kosmos, biedni tracą pracę i środki do życia, a najmniejsze państwa wyspiarskie wkrótce zaczną znikać pod wodą.
Sceptycznym wobec klimatu prawicowcom coraz trudniej znaleźć miejsce na Ziemi, gdzie nie będzie ich prześladować zielony komunizm… czyli po prostu transformacja klimatyczna.
Wpisy prezydentów i premierów w mediach społecznościowych uważa się za istotne dla opinii publicznej. Co jednak, kiedy ta „istotność” polega na kłamstwie czy podżeganiu do przemocy?