Badania „Polityczny cynizm Polaków” w 2019 roku pokazywały, że wszystkie elektoraty oczekują od swoich partii budowy państwa opiekuńczego. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tej kwestii, pytając Polaków o ich stosunek do usług publicznych i transferów socjalnych w kontekście doświadczenia pandemii. Przedstawiamy raport „Koniec hegemonii 500 plus” przygotowany przez Przemysława Sadurę i Sławomira Sierakowskiego.
Gdy w 1989 roku zaczęła się transformacja od schyłkowego socjalizmu do kapitalizmu, ze względu na presję okoliczności geopolitycznych, ekonomicznych i politycznych nie pytano, do jakiego właściwie kapitalizmu mamy dojść. Przez minione 30 lat, mimo różnych zastrzeżeń, w przekonaniu Polaków proces transformacji zdążył się dokonać.
Nikt nie ma wątpliwości, że żyjemy w kapitalizmie, że otacza nas komplet kapitalistycznych instytucji, a nostalgia za czasami PRL-u jest zjawiskiem zdecydowanie rzadszym niż kiedyś. Z wyborów politycznych i wypowiedzi Polaków wynika zaś, że oczekują czegoś w rodzaju drugiej transformacji, dopełniającej tę pierwszą. Polski kapitalizm, jaki zdążyli już dobrze poznać, od pewnego czasu nie realizuje ich aspiracji.
Głośne badania Polityczny cynizm Polaków w 2019 roku pokazywały, że wszystkie elektoraty oczekują od swoich partii budowy państwa opiekuńczego. W Europie znamy trzy jego klasyczne modele: preferowany przez większość Polek i Polaków konserwatywny (niemiecki, a właściwie bawarski), liberalny (brytyjski) lub socjaldemokratyczny (Skandynawia). Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tej kwestii, pytając Polaków o ich stosunek do usług publicznych i transferów socjalnych w kontekście doświadczenia pandemii.
czytaj także
Badania przeprowadziliśmy w listopadzie i grudniu 2020 roku, a więc wtedy, gdy obserwowano tzw. drugą falę COVID-19, a decyzją rządu terytorium całego kraju było objęte czerwoną strefą. W momencie przeprowadzania sondażu i wywiadów dzienne przyrosty zachorowań w Polsce oscylowały wokół 25 tysięcy, a sytuacja i nastroje społeczne były zbliżone do tych z marca i kwietnia tego roku.
Poglądy i przekonania wyborców, jakie udało nam się przebadać, pokazują istotną zmianę nastrojów – motywowaną doświadczeniem pandemii, ale także polityki rządu Zjednoczonej Prawicy. Wiemy już, że rosnące rozczarowanie Polaków władzą partii rządzącej odbija się negatywnie na wizerunku państwa opiekuńczego.
W 2015 roku PiS jako pierwszy zareagował na rosnące oczekiwania Polaków wobec państwa i jego polityki społecznej. Kontrastowało z tym negatywne wrażenie, jakie pozostało po ryzykownych reformach Platformy Obywatelskiej. Wyborcy, którzy dotąd wahali się między obiema partiami, dostali prosty wybór: „Partia 500 plus” czy „Partia podniesienia wieku emerytalnego”.
Po upływie sześciu lat program 500 plus nie daje już gwarancji sukcesu, a podniesienie wieku emerytalnego nie stanowi już takiego obciążenia. Wyrażana coraz głośniej niechęć do programu 500 plus w jego obecnej formie nie oznacza gotowości do przywrócenia neoliberalizmu, jednak wielu wyborców życzyłoby sobie innego wydatkowania tak potężnych środków.
Szczególny problem ma Lewica. Polega on na tym, że ci, którzy chcą państwa opiekuńczego, nie wierzą w państwo (ubożsi i starsi), a ci, którzy wierzą w państwo, nie chcą państwa opiekuńczego (bogatsi i młodsi). Co więcej, tych pierwszych odpychają lewicowe poglądy w sprawie LGBT+ i antyklerykalizm, a drugich zbyt duże wydatki socjalne i redystrybucja. Odwrócić ten proces mogłaby tylko partia, która (bogata też w inne atuty, takie jak lider, kadry, chwytliwa narracja, zdolność do komunikacji z wykorzystaniem nowych technologii) pokazałaby plan dojścia krok po kroku do innego państwa dobrobytu. Tak żeby abstrakcyjna wizja reform została rozłożona na zauważalne tu i teraz korzyści.
czytaj także
Wyniki badań – w niektórych miejscach zaskakujące dla samych autorów i z pewnością odkrywcze dla wielu polityków – przedstawiamy w postaci dziesięciu tez, ilustrowanych danymi sondażowymi i wypowiedziami Polaków.
- Ocena państwa PiS-u jest druzgocąca
Choć PiS wciąż posiada największą bazę zwolenników, to nie może liczyć na takie samo poparcie jak w czasie wyborów w 2015 albo 2019 roku. Istnieje grupa wyborców, którzy podzielają krytyczne zdanie opozycji i liberalnej opinii publicznej o działaniach obozu władzy, a mimo to głosują na partię rządzącą ze względu na korzyści zapewniane im i ich rodzinom przez państwo, przede wszystkim w postaci transferów społecznych.
To ten elektorat przeważył szalę w 2015 i w 2019 roku. Popiera on PiS warunkowo albo instrumentalnie, krytykując partię za propagandowy charakter mediów publicznych, korupcję polityczną i sojusz z Kościołem katolickim. To dlatego, że PiS posiada de facto dwa różne elektoraty (fanatyczny i cyniczny albo żelazny i warunkowy), powstaje wrażenie, że rząd jest aferoodporny. Tak można wytłumaczyć, skąd biorą się stale powracające sprzeczności między wynikami wyborów i wynikami sondaży, w których PiS prawie za każdym razem ma większość opinii publicznej przeciwko sobie – gdy Polacy pytani są o zdanie w sprawie „reform” sądownictwa i edukacji, telewizji publicznej, konfliktu z Unią Europejską, strajku lekarzy, protestu niepełnosprawnych oraz licznych afer, takich jak afera gruntowa albo związana z działalnością Mariana Banasia czy Daniela Obajtka.
Jednak cierpliwość tych „warunkowych” albo „cynicznych” wyborców jest wystawiana na coraz trudniejszą próbę. Nasze badania pokazują, że obraz państwa pod rządami PiS-u jest niemal katastrofalny. Negatywne opinie na temat polityki partii przekładają się na zaufanie do państwa i wiarę w jego możliwości.
Warto podkreślić, że konsekwencje tego procesu, długo- i krótkotrwałe, ponosić mogą nie tylko rząd, lecz także pozostałe partie i sami Polacy. Określa to dziś warunki możliwości uprawiania polityki dla wszystkich podmiotów politycznych. W oczach badanych państwo polskie zostało wchłonięte przez obóz władzy. Polska to PiS. Kraj jawi się jako źle, chaotycznie i niekompetentnie zarządzany, podporządkowany partykularnym interesom partii rządzącej. Państwo opisywane jest jako podzielone, niegodne zaufania, trudne do życia, niesprawiedliwe i skorumpowane. To równanie działa jednak w obie strony. Wady państwa, zawinione i niezawinione przez partię rządzącą, zaczynają też w coraz większym stopniu negatywnie wpływać na wizerunek PiS-u.
„Miałam nadzieję, że będzie mi się żyło lepiej, ale niestety żyje mi się gorzej. Żyje mi się wręcz źle. I gdybym miała cofnąć czas i zadecydować jeszcze raz, na pewno bym tego [zagłosowania na PiS] nie zrobiła” – mówiła jedna z badanych.
„Też właśnie kazali mi głosować na PiS. Rodzice też głosowali na PiS. A teraz w ogóle bym zagłosowała na coś innego kompletnie, bo oni w ogóle nie spełniają, po prostu, takich rzeczy, które powinni robić. A jest cały czas źle i gorzej przez tę partię” – dodawała inna.
W dalszej części raportu prezentujemy kolejne tezy:
- Koniec hegemonii 500 plus
- PiS-owi kończy się paliwo
- Ochrona zdrowia wreszcie ważna – może nie tylko w sondażach
- Trzy filary szklanego sufitu lewicy
- Pięć plemion Polaków
- Polacy oczekują drugiej transformacji…
- …ale gdyby poznali to, czego chcą, mogłoby im się odechcieć. Welfare state – chętnie, ale nie dla sąsiada
- 500 plus dla seniorów
Zachęcamy do lektury całego raportu
Koniec hegemonii 500 plus do pobrania tutaj.
**
Badania zostały przeprowadzone przy wsparciu Fundacji im. Friedricha Eberta – przedstawicielstwo w Polsce.