Kraj

Podpis prezydenta to krok w dobrą stronę

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. To mały krok, ale w dobrą stronę – racjonalizacji polskiej polityki narkotykowej.

Po ponad dwóch latach walki o zmianę bezsensownego, restrykcyjnego prawa narkotykowego, w której uczestniczyło wiele osób i organizacji, w tym Krytyka Polityczna, poczyniono krok w stronę racjonalizacji polityki wobec nielegalnych środków odurzających. Debata poprzedzająca wprowadzenie obecnych zmian była symptomatyczna dla polskiego sposobu myślenia o narkotykach i ich użytkownikach. Na początku prac nad nowelizacją, ówczesny minister Andrzej Czuma wspomniał, że prokurator mógłby podjąć decyzję o odstąpieniu od ścigania jedynie po wydaniu przez złapanego za posiadanie dilera – jakby użytkownik musiał odkupić swój „grzech” sięgnięcia po narkotyk karą więzienia lub przynajmniej wydania wspólnika w upadku moralnym. Podczas debaty sejmowej przed głosowaniem, a jeszcze wcześniej w różnych artykułach w mediach, można było usłyszeć i przeczytać głosy posądzające autorów i zwolenników nowelizacji o konszachty z mafią narkotykową, jakby sprzeciw wobec karania za posiadanie oznaczał automatycznie popieranie narkomanii wśród dzieci. Pojawił się również klasyczny już argument „z dzieci”: dotychczasowe prawo rzekomo chroniło – albo próbowało chronić – dzieci przed strasznym losem uzależnionych. Mówiono też, że samo prawo jest dobre, tylko źle realizowane. System dobry, ale ludzie zawiedli.

System nie był dobry, bo pozwalał na nadużycia ze strony policji, ludzie zawodzili, bo zawiodło prawo. Dzieci nie chroniono, tylko posyłano je do więzień lub utrudniano im życie wyrokiem w zawieszeniu. Surowe prawo skutecznie uniemożliwiało również rozsądną prewencję, ponieważ podejście, z którego wyrosło i które wspierało, pozwalało jedynie na stwierdzanie, że narkotyków brać nie wolno i że każdy z nich jest bezwzględnym złem. Oskarżenia o chodzenie na pasku narkoprzestępców można by zbyć milczeniem, gdyby nie padły z mównicy sejmowej. To absurd. Nad nową wersją ustawy pracowali kryminolodzy, prawnicy, specjaliści od polityki narkotykowej, a posłowie i senatorowie w większości posłuchali ich głosu.

Użytkownicy tzw. narkotyków przestali być ofiarami penalnego populizmu.

Nowelizacja, którą podpisał prezydent Komorowski, jest kosmetyczna: pozwala prokuratorowi na odstąpienie od ścigania za posiadanie niewielkich ilości, jeśli szkodliwość czynu jest mała, a ukaranie niecelowe. Jak wielokrotnie wskazywał prof. Wiktor Osiatyński, stare prawo stawiało użytkowników i dilerów po tej samej stronie. Tym razem prokuratorzy dostaną szansę, by tę sytuację zmienić. Bardzo by w tym pomogła tabela wartości granicznych, określająca, jakie ilości są niewielkie w przypadku każdej zakazanej substancji. Taką tabelę przygotowała Polska Sieć Polityki Narkotykowej. Niestety posłowie ani senatorowie nie uzupełnili o nią nowelizacji. Liczymy zatem na odpowiednie rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości, ponieważ od tej tabeli może zależeć, czy nowe, lepsze prawo będzie stosowane, czy pozostanie martwą literą, a użytkownicy nadal będą represjonowani.

Nie ulega wątpliwości, że potrzebne są kolejne kroki na drodze do racjonalnej polityki narkotykowej, jednak wszyscy zaangażowani w zmianę prawa mogą traktować obecną nowelizację za swój sukces.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij