Kraj

Hej, panie prokuratorze!

Polepszeniu prawa sprzyjał wysiłek wielu środowisk: od mrówczej pracy naukowców i terapeutów prowadzących badania; poprzez organizacje pozarządowe popularyzujące wiedzę na temat narkotyków, aż po medialne fajerwerki Ruchu Palikota.

Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii właśnie wchodzi w życie. Po 11 latach obowiązywania bardzo surowych przepisów, nakazujących karać za posiadanie choćby najmniejszej ilości narkotyków – nastąpiły długo oczekiwane zmiany. Odtąd prokuratura będzie mogła w określonych warunkach odstąpi od ścigania, a uzależnionych łatwiej będzie skierować na leczenie zamiast do więzienia. Nowe rozwiązania dają szansę na praktyczne wprowadzenie tzw. oportunizmu ścigania wobec użytkowników narkotyków.

Należy zauważyć, że przepisy równie restrykcyjne, jak te z roku 2000 nie obowiązywały w Polsce nigdy wcześniej. Był to zatem eksperyment bez precedensu – jak pokazują statystyki, całkowicie nieudany. Restrykcje nie pomogły w skutecznej walce z produkcją i handlem narkotykami. Nie zmniejszyły też ich konsumpcji. Nie powinno to zresztą dziwić – polityka prohibicji kompromituje się na całym świecie, co potwierdził dobitnie ostatni apel noblistów, polityków i artystów o zakończenie niesławnej „wojny z narkotykami”. Moralny szantaż, jaki towarzyszył wprowadzaniu represyjnych przepisów – słynne hasło „lepiej w więzieniu niż na cmentarzu” – nie dość, że etycznie wątpliwe, okazało się też zwykłym blefem.

Wchodząca właśnie w życie zmiana Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii nie wprowadza rewolucji. Umożliwienie umorzenia postępowania w przypadku posiadania nieznacznej ilości narkotyków i stwierdzenia niecelowości kary (art. 62a) to tylko uchylona furtka, z której polscy prokuratorzy mogą skorzystać, ale nie muszą. Modyfikacje dotyczyły także art. 72 – i być może w tym wypadku należy się spodziewać szybszych efektów. Dotychczas skierowanie na terapię zamiast do więzienia mogło dotyczyć wyłącznie osób niekaranych, co znacznie ograniczało jego stosowanie. Po zmianie będzie możliwe warunkowe zawieszenie postępowania do czasu zakończenia leczenia, a następnie – w przypadku jego powodzenia – umorzenie. To już nie jest tylko uchylona furtka, ale otwarte na oścież drzwi, przez które wejść nie powinni się obawiać nawet najbardziej ostrożni funkcjonariusze prawa. Chodzi wszak o realną korzyść i dla uzależnionego i dla społeczeństwa.

Ruch na rzecz zmiany w polityce narkotykowej w Polsce staje się coraz silniejszy i coraz bardziej zauważalny. Polepszeniu prawa sprzyjał wysiłek wielu środowisk: od mrówczej pracy naukowców i terapeutów prowadzących badania; poprzez organizacje pozarządowe popularyzujące wiedzę na temat narkotyków, uzależnień i racjonalnej polityki w tym zakresie, aż po medialne fajerwerki Ruchu Palikota. Należy odnotować ważną ewolucję tego ostatniego. Choć autorzy niektórych postulatów zdają się wciąż orbitować w przestrzeni kosmicznej, to niewątpliwie też zbliżają się do Ziemi – inaczej niż wówczas, gdy wzywali do otwartej legalizacji zakazanych substancji i, w tym celu, do wypowiedzenia ratyfikowanych konwencji i umów międzynarodowych. Wszystko to pozwala mieć nadzieję, że nie ustanie presja na dalsze zmiany – w kierunku dekryminalizacji posiadania narkotyków, w zgodzie ze sprawdzonym przez ostatnią dekadę wzorcem portugalskim. Warto w tej sytuacji kontynuować pracę w debacie publicznej – na histerię i moralny szantaż prawicy odpowiadając racjonalnymi, podbudowanymi empirią argumentami.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij