Kraj

Ganja is good for everybody?

Tomasz Lipiński zastanawia się, czy nie powinniśmy bardziej usystematyzować naszej wiedzy o narkotykach i wszelkie dyskusje zacząć od uporządkowania tej kwestii. Może jednak przyszedł już czas na gruntowne przemodelowanie podejścia do substancji.

Tomasz Lipiński, lider zespołów Tilt i Brygada Kryzys, które szczyty popularności osiągnęły w latach 80., opowiada w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Bałtyckiemu” o tym, czy w swoich tekstach promował substancje psychoaktywne i jakie jest jego podejście do nich aktualnie.

W czasach późnego PRL-u kwestia zażywania narkotyków była stabuizowana. Gdy nastąpiła „eksplozja psychodelii”, dotyczyła przede wszystkim środowisk artystycznych i intelektualnych. Z czasem narkotyki demokratyzowały się i docierały do innych grup społecznych.

Dziś, co zauważa Lipiński, substancje zmieniające świadomość i działające na nasz układ nerwowy są powszechnie dostępne. Wystarczy przejść się do apteki i kupić leki bez recepty. Podstawowy problem, na jaki napotykamy, zaczynając rozmowę o narkotykach funkcjonuje na poziomie językowym. Słowem narkotyk określamy różne  substancje o odmiennym oddziaływaniu i funkcjach. Panuje niebywały zamęt w kwestii, czym są te wszystkie środki, ogólnie je nazwijmy psychozmieniającymi. Sytuacja, w której do jednego worka wrzuca się substancje takie jak marihuana z takimi jak heroina, amfetamina czy kokaina, LSD, meskalina, ayahuasca, grzyby halucynogenne, jest nieracjonalna – wyjaśnia Lipiński. Tak jest najprościej. W języku angielskim funkcjonuje słowo „drug”. Oznacza narkotyk i lek zarazem, bo każda substancja psychoaktywna ma w sobie jakieś pozytywne aspekty, negatywne skutki. Demonizujemy język, którym się posługujemy po to, by więcej zarobić lub zwiększyć oglądalność.

Tomasz Lipiński, który w tym roku skończy 58 lat i miał do czynienia z niejedną substancją, dziś najbardziej ceni sobie trzeźwość. Ale bynajmniej nie jest orędownikiem abstynencji i ma świadomość, że tak jak ludzie brali 40 lat temu, będą robić to też dzisiaj. Podstawową kwestią pozostaje samoświadomość i troska o samego siebie. Tylko skąd młodzi ludzie mieliby je wziąć, a raczej, jak dojść do nich z rzetelną wiedzą? Nie każdy interesuje się narkotykami i nie rozmyśla nad swoim nastawieniem do nich. Pozostają działania państwa: kierowanie odpowiednich programów profilaktycznych do szkół, informowanie o narkotykach, bynajmniej nie w formie budzenia strachu przez policjanta, a przede wszystkim wyjaśniając ich działanie.

Rockman zastanawia się, czy nie powinniśmy bardziej usystematyzować naszej wiedzy o narkotykach, odpowiednio jej posegregować i wszelkie dyskusje na ten temat zacząć od uporządkowania tej kwestii. Może jednak przyszedł już czas na coś zupełnie innego, mianowicie – gruntowne przemodelowanie podejścia do narkotyków. Nauczmy się żyć z ich obecnością, radźmy sobie z nimi jako społeczeństwo-wspólnota i nie reagujmy konwulsyjnie na wszelkie propozycje zmian w prawie czy w edukacji. Rynek narkotyków zmienia się bardzo dynamicznie, pojawiają się mieszanki przeróżnych substancji, o których wcześniej nie słyszano, i ludzie je zażywają. Arbitralność podziałów na substancje legalne i nielegalne już dawno nie działa w kontekście społecznym. Kto chce, znajdzie dojście do „klasycznych” narkotyków, zamówi przez internet „nowości” lub przejdzie się do najbliższej apteki. Szkody wynikające z nadużywania będą w obu sytuacjach identyczne. Zakładamy, że w drugim przypadku, bez wiszącego nad użytkownikami piętna przestępstwa, dostęp do rzetelnej informacji o konsekwencjach nadużywania będzie łatwiejszy, a wiedza bardziej powszechna w społeczeństwie. Coraz więcej ludzi to rozumie, co również widać w wywiadzie z Lipińskim, który zdaje sobie sprawę z zagrożeń płynących ze strony substancji psychoaktywnych i przestrzega przed pochopnym zbliżaniem się do nich, ale też wie, że wojna z narkotykami nie przyniosła żadnego rezultatu (…) i jeśli będzie się kontynuować obecną politykę, to narkotyków będzie coraz więcej i więcej będzie też ludzi uzależnionych.


Czytaj: Odczarowanie. Z artystami o narkotykach rozmawia Jan Smoleński.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij