Kraj

AIDS – nowe powody do obaw

W Polsce o HIV się nie dyskutuje. Milczy większość z 17000 nosicieli, dla których choroba wciąż stanowi nieznośny stygmat. Nie słychać głosu organizacji pozarządowych, których tezy bywają niewygodne dla reszty społeczeństwa.

Ministerstwo Zdrowia próby rozmowy zbywa oświadczeniami, że nic nie jest w stanie podważyć sukcesów odniesionych dotychczas w walce z epidemią.

Dlaczego zatem wracać do niepożądanego tematu?

Odpowiedź na to pytanie szukali goście debaty HIV/AIDS stygmaty nad stygmatami, która 3 grudnia odbyła się w Świetlicy Krytyki Politycznej w Gdańsku. Jakub Janiszewski, dziennikarz pracujący m.in. dla radia TOK FM, zmagania osób zakażonych z polskim systemem opieki medycznej opisał niedawno w książce Kto w Polsce ma HIV?, Elizabeth Pisani, ekspert z dziedziny zdrowia publicznego, rozgłos zdobyła publikacją The Wisdom of Whores, w której obnażyła brak konsekwencji i hipokryzję globalnych programów walki z AIDS. Środowisko lekarskie reprezentowała dr. n. med. Maria Jankowska z Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Kontekst społeczny problemu przybliżyła Kinga Dunin, socjolożka i publicystka, współzałożycielka Partii Zielonych. Spotkanie prowadził Tomasz Stawiszyński.

Po trzydziestu latach walki z wirusem HIV dysponujemy wiedzą i możliwościami technicznymi, które umożliwiły wprowadzenie skutecznych metod prewencji. W grupach zwiększonego ryzyka jednak nierzadko kończą się one niepowodzeniem. Przyczynę wielu porażek stanowi opór przedstawicieli rządowych. Nie zamierzają oni wspierać działania niepopularne, sprzeczne z ich konserwatywnym światopoglądem. Z pragmatycznej kalkulacji natomiast wynika, że tylko sensowna pomoc adresowana do narkomanów, prostytutek oraz mężczyzn mających relacje homoseksualne jest w stanie istotnie zmniejszyć liczbę nowych zakażeń. Od momentu zniknięcia z widoku osób cierpiących na pełnoobjawowy AIDS szczególnie wśród nich obserwuje się powrót do niefrasobliwych zachowań.

Polski schemat postępowania z osobami zakażonymi pochodzi jeszcze z poprzedniej epoki. Przyjęte rozwiązania kryją rozliczne paradoksy.

Większość z testów na HIV wykonuje się w rozproszonych na terenie kraju punktach diagnostycznych. Zainteresowanym oferuje się tam kompleksowe poradnictwo, lecz wpierw sami muszą się po nie dobrowolnie zgłosić. Przeciętny lekarz nie zaproponuje wykonanie badania pacjentowi, który nie jest stereotypowym przedstawicielem „grupy ryzyka”. NFZ nie zachęca zresztą do podobnych działań na poziomie przychodni POZ, gdyż testu na HIV brak na liście świadczeń gwarantowanych. Osoby chore w systemie ochrony zdrowia cieszą się generalnie wyjątkowym statusem. Mają ułatwiony dostęp do świadczeń medycznych oraz drogich leków. Terapia antyretrowirusowa zwróciła im życie. Teraz próbują uwolnić się od piętna śmiertelnej choroby.

Warto zwrócić uwagę na kwestię społecznego odbioru problemu. Nosicielstwo HIV to potężne obciążenie psychiczne. Inne choroby zakaźne o niepewnym rokowaniu, w tym wirusowe zapalenia wątroby, cieszą się znacznie większą akceptacją. Lewicowi myśliciele w analizach tego fenomenu podkreślają wagę stosowanej terminologii. W Polsce jednakże w ogóle trudno rozpocząć na takie tematy kompetentną dyskusję. Ogranicza nas powszechny brak elementarnej wiedzy z zakresu seksualności człowieka. Panel Krytyki Politycznej uświadomił uczestnikom wielkość tej luki intelektualnej. Panujący obecnie względny spokój jest bardzo złudny. W historii epidemii HIV może nastąpić jeszcze niejeden zaskakujący zwrot akcji.

Artykuł ukazał sie w czasopiśmie studenckim Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego „Remedium”.

Zobacz też nagranie ze spotkania.

Your browser does not support iframes.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij