Świat

Apel do WHO o zajęcie się HCV

Na stronie hepcoalition.org można podpisać petycję skierowaną do Margaret Chan, szefowej Światowej Organizacji Zdrowia, o zdecydowaną walkę z pandemią wirusowego zapalenia wątroby typu C.  

O co w całej akcji chodzi? Głównie o uświadomienie, jak wielkim problemem staje się, szczególnie w krajach o niższym statusie ekonomicznym, HCV – wirus przenoszony tymi samymi drogami co HIV, a jednak znacznie mniej medialny. Rocznie liczbę zachorowań na świecie  szacuje się na około 350 tysięcy, a w Polsce 3 tysiące. Wśród osób używających narkotyków dożylnie zakażonych jest pomiędzy 50 a nawet 90%, w tym często w skojarzeniu z HIV. Bardzo narażeni są także pacjenci dializowani, tutaj podawane są zakresy między 30 a 60%. Wirus może pozostać w uśpieniu. Nazywa się go „tykającą bombą”. W przypadku ok. 20% osób, u których rozwinęło się przewlekle zakażenie, doprowadza do marskości wątroby. Z różną szybkością, w zależności od nabytego genotypu, może także prowadzić do rozwoju raka wątrobowokomórkowego. HCV jest wirusem  o dużej zmienności genetycznej, dlatego też nie udało się wyodrębnić szczepionki chroniącej przed zakażeniem, tak jak stało się to w przypadku wirusa typu B. Jedynym więc sposobem walki z pandemią jest odpowiednia profilaktyka, a tej w wielu miejscach na świecie wciąż brakuje.

W liście do szefowej WHO zwrócono uwagę przede wszystkim na sytuację osób używających narkotyków – ciągłą potrzebę edukacji w zakresie potencjalnych zakażeń, wprowadzanie systemu redukcji szkód, w tym rozwijanie szczególnie istotnych programów wymiany igieł i strzykawek oraz działanie na rzecz walki z dyskryminacją osób uzależnionych, które w wielu krajach zmuszane są do abstynencji lub obowiązkowego uczestnictwa w terapiach. Szczególnie szokujące są liczby – pomoc w krajach o dobrym dostępie do terapeutyków anty-HCV uzyskuje między 2 a 4% osób określanych jako IDU [użytkownicy iniekcyjni narkotyków – red.], a to wśród nich najwięcej jest osób zakażonych i nabywających zakażenie każdego roku. Dyskryminując tę grupę społeczną wszyscy powinniśmy czuć odpowiedzialność za rozprzestrzenianie się choroby i każdą jedną osobę, dla której dodatni wynik testu staje się wyrokiem cierpienia na całe życie.

Podpisując się pod tym listem, podpisujemy się też pod prośbą o rozszerzenie dostępu do leczenia. Apelujemy o pomoc dla krajów o niskim i średnim statusie ekonomicznym, o klarowną sytuację dotyczącą testowania na obecność wirusa, szczególnie wśród populacji osób żyjących z HIV, u których takie podwójne zakażenie przyspiesza przebieg choroby, o pomoc WHO w naświetleniu problemu i znalezieniu rożnych form pomocy dla społeczeństw, które bez takiego przewodnictwa nie będą w stanie poradzić sobie z kolejnym problemem z zakresu zdrowia publicznego.

Z okazji Światowego Dnia Wirusowych Zapaleń Wątroby obchodzonego co roku 28 lipca podpiszmy więc petycję, dzięki której, miejmy nadzieję, uda się nagłośnić sprawę wirusa, którym według szacunkowych danych jest zakażonych ok. 730 000 Polaków (700 000 nie jest tego świadomych).

Edukujmy się nawzajem, bo jak widać w oficjalnych danych, zagrożenie nie czai się jedynie w igłach używanych wielokrotnie do podawania substancji psychoaktywnych, ale też tych całkiem mniej wielorazowych, bo szpitalnych.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij