Czytaj dalej

Samorządność według Jacka Kuronia

Andrzej Friszke o samorządowej koncepcji Kuronia. 4 marca zapraszamy na konferencję „Polskie dylematy. W 80. rocznicę urodzin i 10. rocznicę śmierci Jacka Kuronia”.

9 sierpnia [1981] w siedzibie regionu Mazowsze odbyło się spotkanie poświęcone inicjatywie tworzenia klubów samorządowych. Od strony organizacyjnej naradę przygotował Henryk Wujec. Przybyło około 100 osób, w tym przedstawiciele samorządów z warszawskich zakładów. Dyskutowano w oparciu o teksty przygotowane przez Kuronia, Jana Lityńskiego, Mariana Srebrnego i Krzysztofa Walaska.

W swoim opracowaniu  – projekcie deklaracji – Kuroń pisał, że złamany został monopol PZPR na organizowanie społeczeństwa, ale „Solidarność” nie ma nowych wzorców organizowania się społeczeństwa. Pogłębiający się kryzys ekonomiczny może doprowadzić do gwałtownych wystąpień lub do akceptacji „rządów silnej ręki”. Powtórzył  tezę, że „Solidarność” jako ruch obrony przed władzą nie może być organizatorem nowej władzy, stąd pragnienie tworzenia nowych partii. Partia może być organizacją powołaną do walki o wolne wybory i o miejsce w parlamencie. „Jest to walka o demokratyczne państwo, czyli w warunkach państwowej własności środków produkcji o faktyczne ich uspołecznienie. To właśnie jest naszym celem. W Drugiej Rzeczypospolitej program parlamentarnej drogi do uspołecznienia środków produkcji wysuwała Polska Partia Socjalistyczna. Jej tradycje są nam bliskie”. W chwili obecnej nie należy podejmować walki o wolne wybory, wymagałoby to bowiem obalenia rządów PZPR, co jest niemożliwe ze względu na zagrożenie sowiecką interwencją.

Uważamy, że nowy demokratyczny system współpracy społecznej należy tworzyć etapami, w taki sposób, aby jednocześnie kłaść mocne podwaliny ludowładztwa i wyprowadzić gospodarkę z rozkładu, ograniczając groźbę obcej interwencji. Uważamy, że dzieło to podejmie ruch samorządów zakładowych, zorganizowanych terytorialnie w skali kraju. Dopiero jako ogólnopolska organizacja ludzi pracy, zorganizowanych do rządzenia, ruch taki może podjąć najbardziej palące zadania obecnego etapu rewolucji.

Solidarność jako największa siła społeczeństwa polskiego już w chwili obecnej inicjuje, organizuje i popiera ruch samorządów. Nie powinna jednak, jako organizacja, a więc poprzez swe władze statutowe, wpływać na program ruchu samorządowego. Musimy strzec samodzielności samorządów, a zarazem niezależności Solidarności od władzy, a samorządy mają być przecież formą udziału pracowników we władaniu gospodarką.

Ruch samorządów jest w chwili obecnej podstawową formą walki o autentyczną władzę społeczeństwa w kraju. Jest to zadanie polityczne, które nie musi angażować wszystkich, czy nawet większości członków naszego Związku. Zadanie to winni podjąć ci wszyscy związkowcy, którzy chcą politycznie myśleć i działać.

W tym celu należy powołać w regionie Mazowsze Klub Inicjatyw Samorządowych przy piśmie „Robotnik”.

Celem jest – poprzez reformę gospodarczą, reformę rad narodowych, ruch samorządu i etapami inne reformy – „stworzenie systemu współpracy społecznej, ażeby decyzje o celu i sposobie wytwarzania oraz podziale jego wytworów należały do całego społeczeństwa, ażeby wszystkie ośrodki podejmowania decyzji podlegały kontroli społecznej”.

Kuroń pisał, że sprawiedliwość społeczna wymaga równości, i to nie tylko prawa do równego wynagrodzenia za równy wkład pracy, ale też prawa wszystkich ludzi do godziwego życia, w pierwszym rzędzie dzieci, starców, osób niedołężnych, chorych i nieprzystosowanych.

Idea ta nie może być pod żadnym pozorem używana przeciw wolności od przymusu i represji, wolności dla inicjatyw indywidualnych i zbiorowych, prawu do odmienności w sposobie życia, myślenia, wyrażania poglądów. Demokracja jest wartością samoistną, także moralną, jest też dla nas „podstawowym programem politycznym realizacji w życiu społeczeństwa wszystkich innych wartości”. W naszych warunkach musi oznaczać przede wszystkim uspołecznienie środków produkcji i środków masowego przekazu oraz budowy samorządności w całym życiu społecznym. Wymaga to wypracowania różnorodnych form samorządu  – w gospodarce, kulturze, nauce, oświacie, sądownictwie itd. „Musi to łączyć się z samodzielnością przedsiębiorstw, autonomią nauki, oświaty i kultury, odbudową od podstaw samorządu terytorialnego i spółdzielczości. Wszystko to oznacza ograniczenie centralizmu państwowego”.

Jednocześnie Kuroń postulował realizację przez państwo jak najszerszej opieki społecznej zmierzającej do wyrównania szans i warunków życia mieszkańców kraju.

„Jesteśmy też zwolennikami ogólnospołecznego planowania rozwoju gospodarczego kraju, opartego jednak nie na systemie nakazowym, lecz na sterowaniu inwestycjami i akumulacją przy pomocy takich narzędzi, jak państwowy kredyt bankowy, polityka fi skalna itd.”. Cała działalność państwowa, a przede wszystkim planowanie, musi być podporządkowana demokratycznie zorganizowanemu społeczeństwu.

Przypisujemy się do pisma „Robotnik” nie tylko ze względu na linię zgodną z naszym programem. Przypisujemy się do pisma „Robotnik” ze względu na tradycję związaną z tytułem tego pisma. Tradycję ruchu socjalistycznego, który łączył walkę o sprawiedliwość społeczną z konsekwentną walką o niepodległość Polski w XIX i na początku XX wieku; który w II Rzeczypospolitej bronił interesów robotniczych, występując przeciw totalitaryzmowi wszelkich odmian; który w czasie okupacji był podstawową siłą ocalenia narodu polskiego i jego państwa. Historia pisma „Robotnik” to działalność Komitetu Samoobrony Społecznej KOR na rzecz niezależnego ruchu zawodowego. Jest to nasza historia.

Kluby stawiały sobie cele polityczne. Miały wspierać ruch samorządów pracowniczych, pomagając inicjatywom już rozwijanym, w tym władzom „Solidarności” i Sieci Wiodących Zakładów. „Zarazem poprzez pismo, inicjowanie odczytów, seminariów, grup roboczych oraz działalność członków Klubu w samorządach, zmierzać do zorganizowania struktury władz terytorialnych i ogólnopolskich ruchu samorządów, tak aby jako zorganizowana całość stała się siłą, która przeprowadzi reformę gospodarczą i będzie realizować społeczne władanie gospodarką, stanowiąc zaczątek drugiej izby parlamentu”. Zamierzano inicjować opracowywanie programów ratowania zakładów przed spadkiem produkcji, podnoszenia efektywności i uruchamiania rezerw, społecznej racjonalizacji. Chciano tworzyć zespoły inicjujące programy regionalne i krajowy. Dzięki pismu i pomocy zaproszonych działaczy zamierzano w oparciu o ruch samorządów podejmować porozumienia regionalne dla zapobieżenia bezrobociu, na rzecz zaopatrzenia rynku przez rozwój rzemiosła, spółdzielczości i przemysłu terenowego, poprawy stanu służby zdrowia, oświaty itd.

Dążymy do tego, aby zespoły samorządowe przy pomocy »Solidarności« przygotowały program Rad Narodowych, wywalczyły dla nich niezbędną autonomię oraz zapewniły demokratyczne wybory. Natychmiast przystąpimy do pracy nad programem Stołecznej Rady Narodowej.

Poprzez pismo „Robotnik”, sieć bibliotek zakładowych, prelekcje i dyskusje „chcemy wciągnąć do współpracy w tworzeniu ruchu samorządowego całe społeczeństwo, w szczególności robotników. W tym celu powołamy szkołę polityczną działającą w zainteresowanych tym zakładach pracy”. Wzywano do powoływania podobnych klubów w zakładach pracy i regionach. Różne kluby, organizowane przez różne środowiska i grupy, powinny mieć zbliżone zadania, ale bez centralizowania swej działalności.

[…]

W dyskusji Kuroń zdecydowanie opowiedział się za działaniem klubów w ramach „Solidarności”. Tłumaczył też, że „Solidarność” nie uniknie polityczności. Po pierwsze, ponieważ ma do czynienia  – inaczej niż na Zachodzie  – z jednym pracodawcą, czyli państwem. Po drugie, apolityczność związku zawodowego nie może oznaczać apolityczności jego członków.

Ludzie muszą się zbierać i dyskutować o sprawach politycznych, ale w sposób luźny. Te kluby mają być różne, w różnych środowiskach, bardziej powiązane w środowiskach, bądź mniej. W jednych program może się odwoływać do PPS, w innych nie. (…) Wyobrażam sobie, że jest [to] na pewno jakaś droga do partii, ale wcale do utworzenia partii nie musi ona doprowadzić. Zależy to od rozwoju sytuacji.

„Po prostu przyjmijmy, że zaczynamy od luźnej formuły. Jeśli chodzi o szkołę polityczną, to nazwa jest mi obojętna, ale to musi mieć charakter szkoły, żeby się w niej uczyć. Proponowałbym więc, żeby przyjąć zasadę, że jest to luźne ciało pracujące w kierunku zadań politycznych, że powołujemy zespół, który będzie pracował nad deklaracją i powołujemy drugi zespół, który od razu będzie pracował nad przygotowaniem stosunku do rady narodowej. Natomiast odwołanie się do tradycji jest elementem ideowego samookreślenia się”.

Zgodnie z tą propozycją ustalono, że powstaną dwie grupy. Pierwsza miała się zająć radami narodowymi, m.in. przygotować nową ordynację wyborczą, w której głosowano by nie na listę, ale na konkretne osoby w jednomandatowych okręgach. Druga grupa miała się zająć przygotowaniem deklaracji ideowej. Kuroń wszedł w skład obu grup, podobnie jak Jan Lityński. Ustalono, że deklaracja klubu ma się odwoływać do tradycji PPS i „Robotnika”.

Inicjatywa ta, w tym zwłaszcza projekt deklaracji opracowany przez Kuronia, była najmocniejszym jak dotąd odwołaniem się do tradycji PPS. Projekt zawierał też szereg propozycji i pomysłów, które czerpano z doświadczenia rad robotniczych po 1956 r., znacznie jednak rozbudowując proponowany zakres działania, m.in. przez wprowadzenie izby samorządowej jako drugiej izby parlamentu. Pomysł szkół politycznych był powtórzeniem propozycji zawartej jeszcze w „Liście otwartym” z 1965 r., a opierał się na idei wciągnięcia jak największej części robotników do współdecydowania i współrządzenia, co było klasyczną ideą demokratycznej lewicy. Godne uwagi było szerokie rozwinięcie wątków dotyczących wyborów do rad narodowych i tworzenia podstaw samorządności terytorialnej, a także samorządności innych niż robotnicze grup zawodowych.

Fragment książki Andrzeja Friszke Rewolucja Solidarności. 1980-1981, która 6 marca ukaże się nakładem Wydawnictwa Znak.

 

Fundacja Stefana Batorego, Gazeta Wyborcza i Krytyka Polityczna serdecznie zapraszają na konferencję pt. Polskie dylematy. W 80. rocznicę urodzin i 10. rocznicę śmierci Jacka Kuronia.

Spotkanie odbędzie się 4 marca 2014 (wtorek), w godz. 10-19 w siedzibie Fundacji Batorego Warszawie, ul. Sapieżyńska 10a, sala im. Jerzego Turowicza.

Czytaj także:

Danuta Kuroń, Obecność i nieobecność Jacka Kuronia

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij