Czytaj dalej

Rankov: Europa środkowa to raj utracony

Historia wyznacza granice, poza które jednostka nie może wykroczyć. Ale człowiek cały czas stara się to zrobić.

Tomasz Stawiszyński: W eseju z 1983 roku Porwany Zachód albo tragedia Europy Środkowej Milan Kundera charakteryzował tytułową tragedię, pisząc, że po II wojnie światowej równowaga Europy została zachwiana. „Naturalny punkt ciężkości” starego kontynentu, czyli właśnie Europa Środkowa, został przesunięty na wschód. Wydaje mi się, że pańska wizja Europy Środkowej – w jakimś sensie głównej bohaterki pańskiej powieści – jest bardzo bliska temu, co pisał wtedy Kundera…

 

Pavol Rankov: Zgadzam się całkowicie z tym wszystkim, co Kundera pisze o Europie Środkowej. Operujemy tym terminem na określenie czegoś, co jest mozaiką, wieloelementowym tworem. Kiedy myślimy na przykład o Europie Zachodniej – widzimy od razu terytorium jednolite pod względem politycznym i kulturowym, w przypadku Europy Środkowej nic podobnego nie staje nam przed oczami.

 

Levice, z których pochodzą główni bohaterowie pańskiej powieści Zdarzyło się pierwszego września, to świat niepodzielony, w którym współistnieją różne kultury i narodowości. Rozerwania wynikłego z wybuchu II wojny światowej, a później ustaleń jałtańskich, nie udało się chyba do dzisiaj przezwyciężyć.

 

Postacie, które pojawiają się w mojej powieści, to w większości ludzie, o których opowiadał mi mój ojciec.

 

Kiedy pytałem go na przykład czy ktoś pochodził z węgierskiej, słowackiej czy żydowskiej rodziny, odpowiadał, że nie jest w stanie tego określić.

 

Potem to wszystko zostało rozbite. Potem przyszło czterdzieści lat komunizmu, potem globalizacja – i w tej chwili nie spotka pan człowieka, który nie umiałby o sobie powiedzieć czy jest Słowakiem czy Węgrem. Przeszliśmy komunizm i globalizację – ale powrotu do tego, co było, już nie ma.

 

W świecie pańskiej powieści, której akcja rozgrywa się pomiędzy 1938 a 1968 rokiem, jedynym pewnikiem wydają się dla bohaterów przyjaźń i miłość.

 

Tak, bo dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi, niezależnie od tego, jaka jest epoka, żyje przede wszystkim swoim prywatnym życiem. A jakiś jeden procent to postacie historyczne, których los bardzo silnie zdeterminowany jest przez losy państwa czy świata. Ale i te postacie także mają swoje prywatne, osobiste życie – poza sferą polityczną. Lech Wałęsa czy Vaclav Havel mieli swoje rodziny, dzieci…

 

Ale Maria, jedna z bohaterek pana powieści, mówi w pewnym momencie, że to właśnie przez politykę, przez historię, oni wszyscy nie mogli żyć takim życiem, jakim powinni, jakiego pragnęli.

 

Historia wyznacza granice, poza które jednostka nie może wykroczyć. Nawet jeśli czegoś pragnie, albo uważa, że tak powinno to wyglądać – horyzont indywidualnego losu zakreśla historia. Ale człowiek cały czas stara się to uwarunkowanie przekroczyć.

 

Z tego rodzi się tragedia.

 

Tak. To jest właśnie tragedia Europy środkowej. Tragedia nie tylko ludzi funkcjonujących poza głównym nurtem wydarzeń, ale także tych, którzy przez jakiś czas wchodzili w rolę zwycięzców. Gdyby historia potoczyła się inaczej – kim byłby dzisiaj na przykład generał Jaruzelski? Być może generałem w strukturach NATO.

 

A może źródłem tej tragiczności jest – dla bohaterów pańskiej książki i dla ludzi, którzy wówczas żyli – tak naprawdę marzenie o tej dawnej, szczęśliwej epoce, w której nie było podziałów? O mitycznej Europie Środkowej, o jakiej pan mówił na początku – w której nikt nie przejmował się zanadto się, czy jest Węgrem, Słowakiem czy Żydem? Gdyby nie ten mit raju utraconego – być może nie byliby tak nieszczęśliwi.

 

To jest także mój problem jako autora tej powieści. Pierwszy rozdział faktycznie jest bardzo sielski i romantyczny. Zupełnie nie zapowiada tego, co zdarzy się potem. Miałem obawę, czy to nie rozczaruje czytelników.

 

Chciałem jednak pokazać w jaki sposób myślimy o przeszłości, o młodości, w jaki sposób ją idealizujemy.

 

Patrzę nawet z pewnym zrozumieniem na słowackich nacjonalistów, którzy z rozrzewnieniem wspominają czasy Pierwszej Republiki Słowackiej. Nie pamiętają deportacji Żydów do obozów koncentracyjnych, pamiętają tylko, że byli młodzi, chodzili tańczyć albo się zakochiwali. Tak działa pamięć. Bo gdybyśmy mieli w jednym zdaniu zawrzeć wspomnienia tych ludzi, brzmiałoby ono: to były piękne czasy. I dokładnie w ten sposób działa to, o czym mówiliśmy wcześniej – kształtowanie indywidualnych losów i perspektyw przez okoliczności historyczne. Starałem się pokazać to w mojej książce.

 

 

Pavol Rankov (1964) jest słowackim pisarzem; nakładem wydawnictwa Słowackie Klimaty ukazała się w Polsce niedawno jego powieść „Zdarzyło się pierwszego września”

 

 

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Stawiszyński
Tomasz Stawiszyński
Eseista, publicysta
Absolwent Instytutu Filozofii UW, eseista, publicysta. W latach 2006–2010 prowadził w TVP Kultura „Studio Alternatywne” i współprowadził „Czytelnię”. Był m.in. redaktorem działu kultura w „Dzienniku”, szefem działu krajowego i działu publicystyki w „Newsweeku" oraz członkiem redakcji Kwartalnika „Przekrój”. W latach 2013-2015 członek redakcji KrytykaPolityczna.pl. Autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii” (2013) oraz oraz „Co robić przed końcem świata” (2021). Obecnie na antenie Radia TOK FM prowadzi audycje „Godzina Filozofów”, „Kwadrans Filozofa” i – razem z Cvetą Dimitrovą – „Nasze wewnętrzne konflikty”. Twórca podcastu „Skądinąd”. Z jego tekstami i audycjami można zapoznać się na stronie internetowej stawiszynski.org
Zamknij