Dwór i pole.„1670” i „Chłopki” takich pytań nie stawiają

Jestem zwierzęciem wszystkożernym i może dlatego po „Krzywdzie”, dla równowagi, potrzebowałam „Wyjarzmionej”, którą też przyjemnością i może nawet z nieco większym pożytkiem przeczytałam.

Konarzewska: Które to dziecko?

Matka i córka – tu jest wciąż dziura. Pozostają w rozdzieleniu, w pęknięciu. Dwie narracje, które się nigdy nie spotkają. O włoskich szpilkach Magdaleny Tulli pisze Marta Konarzewska.
Zapraszamy na spotkania o książkach w Dyskusyjnym Klubie Czytelniczym KP – kolejne już w sobotę, 21 kwietnia, o godz. 16.00.

Marta Konarzewska
Zamknij