W badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanforda próbowano przyjrzeć się temu, czy ważne jest nie tylko CO, ale też JAK czytamy. Czego można dowiedzieć się dzięki jednemu rozdziałowi „Mansfield Park”?
Neurobiolodzy, radiolodzy i wykładowcy przedmiotów humanistycznych z Uniwersytetu Stanforda postanowili zbadać, jak rodzaj koncentracji podczas czytania wpływa na pracę naszego mózgu. Celem interdyscyplinarnego eksperymentu było ustalenie, jak mózg zachowuje się podczas lektury dla przyjemności, a jak, kiedy czytamy krytycznie, zwracając uwagę na konteksty, formę literacką itp. Po raz pierwszy próbowano przyjrzeć się temu, czy procesy poznawcze nie są kształtowane raczej przez to jak, a nie co czytamy. Wszystko to zbadano na przykładzie lektury rozdziału powieści Jane Austen.
Uczestnicy eksperymentu zostali poddani badaniu rezonansem magnetycznym podczas lektury rozdziału Mansfield Park. Część tekstu mieli czytać dla przyjemności, jakby przeglądali książkę w księgarni, część – analitycznie, wiedząc, że na podstawie tych fragmentów mają potem napisać esej. Uczestnikami badań byli doktoranci – właśnie ze względu na przypisywaną im umiejętność „przełączania się” między różnymi rodzajami lektury.
Nie jest nowością, że krytyczne czytanie tekstów humanistycznych rozwija analityczne myślenie, badanie prowadzone przez Natalie Philips pokazują jednak, że podobnie na nasz mózg może oddziaływać lektura XVIII-wiecznego romansu – jeśli czytamy w odpowiedni sposób.
Badanie wykazało, że zarówno podczas czytania dla przyjemności, jak i uważnej, analitycznej lektury przepływ krwi w mózgu znacząco wzrasta, ale w różnych jego partiach – uważne czytanie tekstu w większym stopniu niż czytanie dla przyjemności angażuje części odpowiedzialne za koordynację złożonych funkcji poznawczych. Kierująca projektem literaturoznawczyni Natalie Philips sugeruje, że oba sposoby czytania wykształcają w mózgu odrębne wzorce, znacznie bardziej złożone niż te, które kojarzylibyśmy po prostu z pracą i rozrywką.
Pomysł na badanie wziął się z zainteresowania Philips pisarzami oświeceniowymi, których niepokoiła kwestia rozproszenia uwagi czytelników w wyniku „przeciążenia drukiem”. Dziś wydaje nam się, że to współczesny świat z jego zalewem dźwięków i różnego rodzaju „rozpraszaczy” wystawia naszą zdolność koncentracji na wyjątkowo ciężką próbę. Sama Philips sądzi, że zamiast postrzegać zmianę cywilizacyjną jako proces nasilania się zaburzeń naszej uwagi, lepiej myśleć o zjawisku koncentracji w kategoriach zmieniającego się kontekstu kulturowego i poznawczego.
Jak na ironię, sam projekt wziął się z chwili nieuwagi. Podczas jednej konferencji naukowej uwagę Philips odwróciły różne rodzaje dekoncentracji, które można było zaobserwować wśród publiczności: ktoś gadał z osobą siedzącą obok, inna osoba wprowadzała ostatnie poprawki do swojego wystąpienia, jeden ze słuchaczy wyglądał przez okno, a inny po prostu spał.
Źródło: http://news.stanford.edu/news/2012/september/austen-reading-fmri-090712.html