Jest to jakiś pomysł. Kobiety jeszcze raz pójdą do wyborów, a Donald Tusk zyska jeszcze więcej władzy.

Jest to jakiś pomysł. Kobiety jeszcze raz pójdą do wyborów, a Donald Tusk zyska jeszcze więcej władzy.
Kiedy wysycha Wielka Rzeka, dzieje się to w błyskach fleszy i w jazgocie sensacyjnych nagłówków. Kiedy przez miesiące umierały jej mniejsze siostry, prawie nikt tego nie zauważał.
Internautki doświadczają w sieci przemocy wyłącznie dlatego, że są kobietami.
Platformy od dawna są informowane o czynach patostreamerki. Tipply zablokowało jej możliwość zarabiania, ale YouTube i TikTok nadal przyzwalają na jej aktywność.
Po co komu nauka? Nie wystarczy, że jesteśmy europejskim liderem w produkcji cebuli i kurczaków? Umiemy też uprawiać jabłka, a w eksporcie ziemniaków wyprzedzają nas tylko Niemcy.
Polskie przepisy nie tylko nie chronią centralnych mediów publicznych przed byciem łupem politycznym. Prawo nie zabrania także jednostkom samorządu terytorialnego prowadzenia własnej działalności prasowej.
Nie ma co liczyć, że spowodowany przez brak pieniędzy kryzys PiS – jeśli faktycznie doprowadzi do implozji, a nie zwarcia się szeregów partii – automatycznie uzdrowi polską demokrację. Nowe rozdanie na prawicy może być jeszcze gorsze niż obecne.
Obniżenie norm hałasu jest potrzebne, jednak w pierwszej kolejności należałoby zacząć egzekwować obecne, bardzo liberalne przepisy.
Decydenci, korporacje i bogate elity za nic mają raporty IPCC, które mówią jasno, że czas skończyć nie tylko z węglem, ale i samochodozą. A my dalej wmawiamy dzieciom, podwożąc je autami do szkół, by ceniły potęgę nauki i rozumu.
Przyszłoroczny budżet oznacza przedłużenie stagnacji i dogorywanie większości obszarów domeny publicznej. I ten stan rzeczy będzie się utrzymywać, jeśli rządzący Polską nadal będą udawać, że nie trzeba podnieść podatków.
W tym roku wychowanie obywatelskie i patriotyczne jest na drugim miejscu wśród priorytetów edukacyjnych MEN, zaraz za zdrowiem. Zarzut, że wychowania patriotycznego jest za mało, uważam za nierozsądny – mówi sekretarzyni stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Joanna Mucha.
Dziecięcy płacz z powodu win miał trwać i nigdy się nie kończyć.