Miasto

„Szczęść Boże” w sali BHP

Duda i Kukiz walczą o przywrócenie obywatelom podmiotowości. W sobotę w kolebce „Solidarności” przedstawili program zmian.

W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej spotkało się w sobotę blisko sto organizacji i stowarzyszeń z całej Polski. Przyjechały do legendarnej kolebki „Solidarności” w odpowiedzi na zaproszenie przewodniczącego związku Piotra Dudy i muzyka Pawła Kukiza.

Duda i Kukiz walczą o przywrócenie obywatelom podmiotowości. Drogę do zmian mają wytyczać JOWy, czyli Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, oraz zmiany w konstytucji oddające głos obywatelom w referendach. Najpierw jednak głos zabrały organizacje i stowarzyszenia, które mówiły, na czym im zależy.

Szczęść Boże padło wiele razy z mównicy. Największe brawa zabierały wystąpienia patriotyczne odnoszące się do wszystkiego, co polskie, nawet do cukru. W historycznej sali BHP biły więc polskie serca osładzane polskim cukrem i polskimi krówkami z polskiego mleka. Poparcie zgromadzonych otrzymała inicjatywa obrony wsi – Narodowy Program Ochrony Polskiej Ziemi. Natomiast apel, by prokuratorzy oszczędzali papier, nie tworząc fałszywych oskarżeń, nie zebrało już owacji na stojąco. Wiele organizacji mówiło o zamachu na polskie państwo, na jego granice i niezależność.

Podczas tej trwającej trzy godziny części na sali panował gwar. Konieczne było uciszanie zgromadzonych. Prowadzący spotkanie prosił o skupienie się na tym, co mówią prelegenci. Ale niektóre stwierdzenia nawet mimo gwaru było słychać wyraźnie, na przykład Nasze córki, nasze żony podcierają dupy hitlerowcom. Tak nie może być! Zdanie to padło w kontekście walki z bezrobociem i szukania przez młodych ludzi pracy poza Polską.

Piotr Duda i Paweł Kukiz w swoich wystąpieniach kilka razy podkreślali, że nie interesuje ich zasiadanie w Sejmie. Jednak z wypowiedzi zaproszonych gości jasno wynikało, że politykę rozumieją tylko jako politykę parlamentarną. Po wysłuchaniu kilkudziesięciu wystąpień można sądzić, że zmiana w Polsce jest możliwa tylko dzięki wejściu do Sejmu. Ta niespójność nie stanęła na przeszkodzie Dudzie podkreślającemu, że „Solidarność nie prze do polityki”.

Zgoda była tylko co do tego, że JOW-y i referenda uzdrowią Polskę. Nikt jednak nie zaproponował programów edukacyjnych i debaty społecznej koniecznej do tego, by te krzyżyki na kartach referendalnych i wyborczych były stawiane z pełną świadomością. Może i politycy nie wiedzą, jak ulepszyć Polskę, ale czy upodmiotowieni obywatele bez koniecznej edukacji poradzą sobie z tym lepiej?

Zobacz: Fotorelację z wydarzenia.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij