Kraj

Co powinno rozstrzygnąć referendum? Koty, grzyby, deszcz i inne kwestie o strategicznym znaczeniu

Poza efektem propagandowym i agitacyjnym referendum nie ma żadnego celu, przejdzie za to do historii jako wybitny przykład degradacji kultury politycznej i ustroju Polski.

W czwartek 17 sierpnia Sejm rozpatrywał wniosek rządu w sprawie przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum. Za było 233 posłów, przeciwko 210, 7 wstrzymało się od głosu (cała sejmowa Konfederacja). Zgodnie z wolą Zjednoczonej Prawicy datę ustalono na 15 października – dzień wyborów parlamentarnych. Jak przekonywał poseł sprawozdawca Marek Ast, zasadniczym walorem głosowania w tym terminie ma być potencjalnie duża frekwencja, co miałoby sprawić, że wyniki będą wiążące dla władzy niezależnie od tego, komu obywatele i obywatelki zdecydują się ją powierzyć.

Referendum PiS to forma emocjonalno-politycznego szantażu wymierzonego w opozycję, ale i w każdą z nas – obywatelki i obywateli Polski. Za pytaniami, a zwłaszcza za sposobem ich zadania stoi sugestia, że każda inna siła polityczna postąpi inaczej – wyprzeda państwowe spółki, podniesie wiek emerytalny, wpuści ludzi o ciemnym kolorze skóry do Polski i rozbierze płot na granicy z Białorusią. Tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości może temu zapobiec, więc przy okazji wyjaśnia się sprawa, na kogo głosować.

PiS jak PPR, czyli referendum jako test ze skuteczności propagandy

Referendum ogólnokrajowe powinno być organizowane tylko wtedy, gdy decyzja, którą należy podjąć, ma szczególne znaczenie dla państwa. Niech każdy sam sobie odpowie, czy pytania, które podsunęli nam Morawiecki i spółka, rzeczywiście do takich należą.

Do tej pory politycy obecnego rządu stali raczej na stanowisku, że wygrane wybory gwarantują im pełnię władzy, możliwość łamania konstytucji i przyjmowanie ustaw mimo masowego społecznego sprzeciwu. Skąd więc nagła wola, by pytać obywatelki o zdanie? Poza efektem propagandowym i agitacyjnym referendum nie ma żadnego celu, przejdzie za to do historii jako wybitny przykład degradacji kultury politycznej i ustroju Polski.

Ale skoro tak się bawimy i skoro tzw. lider opozycji, czyli Donald Tusk, już wskoczył na tę karuzelę, to i my postanowiliśmy dołączyć z pytaniami, które mają naszym zdaniem żywotne znaczenie dla przyszłości kraju.

Najważniejsze byłoby zapewne dowiedzenie się od wyborców, czy popierają przeprowadzenie wraz z wyborami do Sejmu i Senatu referendum, które deformuje proces wyborczy i likwiduje konstytucyjną zasadę równości, ale jak wiadomo, władza ma nieco inne priorytety.

Referendum migracyjne: desperacki skok PiS w pogoni za wymykającą się władzą

PYTANIE: Czy popierasz politykę PiS dążącą do polexitu?

Spot: polska flaga lśniąca na tle poszarzałej i wypłowiałej unijnej, albo jeszcze lepiej – deptanej przez zwolenników Konfederacji. Muzyka podniosła i nieco groźna. Może Wagner?

Od ośmiu lat PiS niszczy relacje Polski z Unią Europejską. W każdym spocie, na każdym spotkaniu, każdej konferencji partia Kaczyńskiego straszy nas, że Unia zakaże nam zbierania grzybów w lasach, przywiezie tysiące migrantów, wykupi polski majątek albo że zasypie polski rynek ukraińskim zbożem. Unia co prawda nie planuje żadnego z wymienionych działań, ale czy na pewno nie wolelibyście przytulić się do „ciepłego” Łukaszenki?

PYTANIE: Czy popierasz, żeby w czasie pikników Prawa i Sprawiedliwości padał deszcz?

Spot: rodzina w białych koszulach w słońcu jedząca watę cukrową i machająca chorągiewkami PiS, ale obraz zmienia się, nadciąga chmura, wata moknie, rodzina ucieka, chorągiewki w błocie. Muzyka: „Cztery pory roku” Vivaldiego.

Pikniki wyborcze PiS finansowane są z pieniędzy Wojska Polskiego, Funduszu Sprawiedliwości czy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Za wszystkie kiełbasy, które jecie, watę cukrową, popcorn, dmuchańce dla dzieci i chorągiewki PiS zapłaciliście z własnej kieszeni. Czy godzicie się, żeby teraz wszystko zmył deszcz? Czy godzicie się, żeby te pieniądze poniewierały się w błocie?

PYTANIE: Czy popierasz prawo do lasu dla polskich myśliwych i leśników?

Spot: puszcze dzikie, szarżujące żubry, muzyka podniosła, „Szumią jodły na gór szczycie”.

Wszak to oni: myśliwi i leśnicy, najlepiej znają się na lesie. Wiedzą, że bez ich udziału przyroda polska wymrze. To dzięki przemyślnie dokonywanym cięciom i odstrzałom wciąż możemy cieszyć się lasami i dziką przyrodą. Dlatego to myśliwi i leśnicy powinni mieć wyłączny dostęp do lasu. Rozumieją, na czym polega polskie podejście do ochrony polskiej przyrody. Wiedzą, że trzeba strzelać, bo myśliwy jest częścią lasu, nawet jeśli jest mu czasem przykro.

Tak samo leśnik Suwerennej Polski jest częścią lasu. Zostało to już przetestowane w czasie pandemii. Każdy siedział w swoim mieszkaniu, a myśliwi i pilarze w lesie. I komu to przeszkadzało?

Aha, nad wody polskie też nie wolno przychodzić nikomu, kto nie ma munduru Wód Polskich – bo inni się nie znają i myślą, że jakieś ścieki, sól czy złote algi to coś złego. A to nic złego. Przecież rzeki i tak należy wybetonować.

PYTANIE: Czy popierasz zniesienie pięciodniowego tygodnia pracy?

Spot: standardowe wyobrażenia o sukcesie życiowym, czyli plaża, palma i drink z parasolką.

To pytanie z haczykiem, bo nie wiadomo, co w zamian. Czy cztery dni, jak już gdzieniegdzie na zgniłym Zachodzie, czy tradycyjne wartości, czyli zapierdol 24/7. Na pierwsze chętnie zagłosowaliby przedstawiciele pokolenia Z i pewnie większość millenialsów, rozczarowanych marnymi płodami codziennej orki, do której ich zaprzęgnięto, obiecując złote góry. Na to drugie pewnie zgodziliby się nasi kochani boomerzy, którzy często sprawiają wrażenie, jakby nie chcieli, żeby kolejne pokolenia zasuwały mniej i miały w życiu trochę lepiej, niż kiedyś mieli oni. Ale ciszej nad tą urną, pozwólmy, żeby suweren sam zdecydował.

PYTANIE: Czy chciałbyś dać Jarosławowi Kaczyńskiemu więcej powodów do radości…

Spot: Piotr Patkowski i Olga Semeniuk przypominają o osiągnięciach Jarosława Kaczyńskiego w zakresie edukacji, bezpieczeństwa i tolerancji dla najmłodszych. Wszystko wybucha.

To prawdopodobnie ostatnia kampania z tak wydatnym udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Smutny prezes PiS przemierza Polskę niczym papież w czasie pożegnalnej pielgrzymki, i za każdym razem, gdy mówi o pracy do śmierci – czyli po 65. roku życia – brzmi, jakby wołał o pomoc. Jednocześnie politycy i polityczki po pięćdziesiątce, z 74-letnim Kaczyńskim na czele, to dziś 229 posłów i posłanek – po dobraniu kilku ziobrystów czy gowinowców mogliby rozsadzić konstytucyjny ład. Ale mimo cierpień prezesa i własnych nie chcą przyznać, że (głównie) faceci po 70., których faktyczny stan zdrowia otoczony jest tajemnicą państwową, nie są może osobami, na których schorowane barki warto zrzucać zarządzanie państwem. Dlatego decyzję o przymusowej emeryturze dla polityków powinien podjąć suweren.

Przeciw populizmowi referendalnemu. O co i po co rząd chce nas pytać?

PYTANIE: …i żeby zimą grzyby rośli?

Spot: Jarosław Kaczyński w konwencji „Krainy grzybów” opowiada o koszmarze pracy po 65. roku życia. Na koniec ściska dłoń Macieja Lorenca, autora książki „Grzybobranie”, mówiąc: na starość chcę dla siebie innej Polski.

Żeby zimą grzyby rośli, żeby psom włożyć buty, a gęsiom przybyło po trzy kila – to marzenia chłopca z jednego z wierszy wybitnego poety i prezydenckiego teścia, Juliana Kornhausera. Spójrzmy prawdzie w oczy, Jarosław Kaczyński w pewnym sensie zatoczył koło – dziś znów jest tym samym Plackiem, który zamiast pracować, wolałby cieszyć się wolnością, tłustą gęsiną i ukraść księżyc. Ale tylko czasem odsłania wyborcom te swoje prawdziwe marzenia, potrzeby, emocje, dlatego nie powinniśmy puścić ich mimo uszu. Czy chcesz, Polaku, Polko, by człowiek, któremu zawdzięczamy tak wiele niepowtarzalnych wspomnień, mógł odzyskać dzięki zasłużonej emeryturze wolność grzybobrania?

PYTANIE: Czy wypuszczać koty z domu?

Spot: słodki, puchaty kotek, który najpierw brutalnie morduje jakiegoś ptaszka, a następnie sam zostaje rozjechany przez samochód.

Koty są gatunkiem oficjalnie uznanym w Polsce (i nie tylko) za inwazyjny. Nie są częścią ekosystemu i mają nań negatywny wpływ. Mordują zagrożone gatunki zwierząt i same są mordowane, zwykle przez trucicieli oraz kierowców samochodów. Jak przekonują liczni eksperci i ekspertki z grupek kociarskich, wypuszczanie kota z domu to już właściwie faszyzm. Sami zdecydujcie, czy chcecie, by słodkie kociaczki zadawały tortury i same cierpiały w wyniku bezmyślności człowieka.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Patrycja Wieczorkiewicz
Patrycja Wieczorkiewicz
redaktorka prowadząca KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka, feministka, redaktorka prowadząca w KrytykaPolityczna.pl. Absolwentka dziennikarstwa na Collegium Civitas i Polskiej Szkoły Reportażu. Współautorka książek „Gwałt polski” (z Mają Staśko) oraz „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” (z Aleksandrą Herzyk).
Paulina Siegień
Paulina Siegień
Dziennikarka i reporterka
Dziennikarka i reporterka związana z Trójmiastem, Podlasiem i Kaliningradem. Pisze o Rosji i innych sprawach, które uzna za istotne, regularnie współpracuje także z New Eastern Europe. Absolwentka Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Autorka książki „Miasto bajka. Wiele historii Kaliningradu” (2021), za którą otrzymała Nagrodę Conrada.
Łukasz Łachecki
Łukasz Łachecki
Redaktor prowadzący w Krytyce Politycznej
Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij