Czy fakt, że na temat globalnego ocieplenia wypowiedział się papież, otworzy oczy polskim katolikom?

Czy fakt, że na temat globalnego ocieplenia wypowiedział się papież, otworzy oczy polskim katolikom?
Przemawia przeze mnie żal za niemożliwym w dzisiejszej Polsce chrześcijaństwem, które jest codziennie przybijane do krzyża, opluwane i pojone żółcią.
Nie oplakatowaliśmy miasta zdjęciem koszmarnie zdeformowanego „dziecka Chazana”. Naiwni, wciąż nie chcemy grać na emocjach.
Nurkujemy ostro – w realną władzę oszalałego ze strachu przed „drugą Irlandią” polskiego Kościoła i populistycznej prawicy rozmaitych odcieni.
Można mieć wizę białoruską i wizę rosyjską, a mimo to nie móc przejechać z Białorusi do Rosji.
Bycie smutnym i nieinnowacyjnym jest polską narodową tradycją, więc po co to zmieniać?
Jeśli Platforma nie przetrwa, czeka nas „tożsamościowe rozbicie” na parę słabiutkich lewic i parę prawic potykających się o siebie wzajemnie w swoim marszu po władzę.
NowoczesnaPL dużo mówi o państwie, ale z ich programowych ogólników trudno wywnioskować, że rzeczywiście silne państwo chce budować.
Ludzie po obu stronach ukraińskiej wojny nie przestali być ludźmi.
Umiejętność współpracy ze wszystkimi, którzy w jakimkolwiek zakresie są po naszej stronie, wydaje mi się kluczowa.
Obietnice prezydenta elekta, gdyby zostały zrealizowane, zrujnowałyby polskie finanse.
Czy powinnyśmy stosować modulator głosu, by nie drażnić profesorskiego ucha Marcina Króla?