Nastały czasy społecznego marazmu politycznego.

Nastały czasy społecznego marazmu politycznego.
Czyli liberalna opozycja nie rozumie… odcinek 48457690940.
Przez lata próbowano balansować między artystyczną kreacją a bardziej lub mniej udaną próbą jej komercjalizacji. Mata zwyczajnie przestał się z tym szczypać.
Ma opozycja wszystko, aby narzucić narrację, a wszystko, co się jej udaje, to pięć na krzyż memów z Czarnkiem i histeryczne reakcje na podrzucane przez władzę skandale. O czym PiS wie i spokojnie każdą burzę przeczekuje.
Ile to się od Ziemkiewicza i jemu podobnych nasłuchaliśmy o tym, że każde państwo ma mieć prawo do decydowania o swoim losie, własnych granicach. No i co? No i Wielka Brytania pokazała Ziemkiewiczowi, co to jest suwerenność.
Matczak ze swoim uprzywilejowaniem wjeżdża na scenę niczym Rysio Kalisz swoim jaguarem, a potem się dziwi, że jest inba.
Trochę to trwało, ale wygląda na to, że obóz polityczny Tuska wreszcie wpadł na jakiś politycznie sprytny pomysł.
Kiedy tylko prowincjonalny neoliberał chce dopiec lewaczce, pogrzebacz zawsze się znajdzie.
PiS miał gnić, leżeć na deskach i prosić liberalną opozycję o łaskę. Tymczasem umacnia się w sondażach i notuje około 36 proc. poparcia. Co poszło nie tak?
Mamy problem z przemocą policyjną. Ale jeszcze większy z władzą, która tak zwyrodniałej policji najwyraźniej w Polsce potrzebuje.
W zaledwie kilka dni wyborcy usłyszeli, że Tusk jest nadal przeciwko małżeństwom jednopłciowym, Balcerowicz szanuje negacjonistów klimatycznych, a nierówności majątkowe nie są dla niego żadnym problemem.
Trump miał mur, Hadrian miał mur i Bibi Netanjahu też mur. Czemu więc PiS by nie mógł mieć chociażby płotu? Jak pomyśleli, tak zrobili.