Hezbollah, podobnie jak Hamas w Gazie, ukrył swoje magazyny w miastach, pomiędzy cywilami. Jeśli Izrael postanowi zniszczyć Hezbollah, to ta rozprawa przyniesie Libanowi katastrofę. Czy zniechęci to Libańczyków do popierania organizacji?
We wtorek Iran wystrzelił ponad 180 rakiet w kierunku Izraela. Większość została strącona dzięki „Żelaznej kopule”. Zniszczona została szkoła w Gederze, na południe od Tel Awiwu, w sieci pojawiły się zdjęcia kraterów po uderzeniach pocisków, zniszczono kilka samochodów. Bazy wojskowe, które były głównym celem ostrzału, miały, według pierwszych, oficjalnych doniesień, nie doznać większych szkód, okazuje się jednak, że zniszczenia na terenach baz wojskowych są. Dwie osoby zostały ranne, jedna zginęła. Atakowi rakietowemu towarzyszył cyberatak.
czytaj także
Atak był odpowiedzią na zabicie Hassana Nasrallaha, lidera Hezbollahu, w czasie ataku na Liban. Hezbollah wystrzelił pociski z terytorium Libanu zaraz po ataku terrorystycznym na Izrael 7 października 2023 roku, czyli niemal dokładnie rok temu. Hassan Nasrallah tłumaczył, że chciał zmusić siły obronne Izraela IDF, które szykowały się do ataku na Gazę, do walki na dwa fronty.
Nadzieję objęcia Izraela „pierścieniem ognia” miał też wówczas lider Hamasu Jahja Sinwar – pisze „Foreign Affairs”. Ostatecznie Nasrallah wybrał drogę umiarkowaną: zasygnalizował solidarność z Hamasem, nie ryzykując jednak odwetu, który mógłby zagrozić istnieniu Hezbollahu – zbrojnego ramienia reżimu ajatollahów w Iranie. Wszystkie kolejne zaczepki były podobnej skali, jednak zmusiły ostatecznie około 80 tysięcy Izraelczyków zamieszkujących północ Izraela do opuszczenia swoich domów, a IDF do stałej obecności części sił na tym terenie.
Dość długo politycy izraelscy domagali się tylko odwetowych uderzeń, które nie groziłyby eskalacją i po prostu wojną. Jednak z każdą kolejną odpowiedzią Izrael uderzał mocniej i dalej w głąb Libanu, dokładniej i skuteczniej wybierając cele i środki, co zmusiło do ewakuacji dziesiątki tysięcy libańskich cywili.
Zmiana nastąpiła pod koniec lipca, kiedy w wyniku ataku rakietowego Hezbollah zabił 12 dzieci grających w piłkę w miasteczku Madżdal Szams. Izrael odpowiedział, zabijając drugiego najważniejszego dowódcę Hezbollahu, Fuada Szukra, w jego apartamentowcu w Bejrucie, a potem prewencyjnie ostrzelał wyrzutnie rakiet Hezbollahu.
czytaj także
Choć Hezbollah postanowił nie eskalować, to Izrael okazał się gotowy, by rozwinąć konflikt. 17 i 18 września wybuchły pagery i nadajniki członków Hezbollahu – zginęło 30 osób, rannych zostały tysiące cywili, mimo że operacja miała być „chirurgiczna”, wymierzona tylko w członków organizacji. 20 września IDF zaatakowało grupę ważnych postaci Hezbollahu, naradzającą się na przedmieściach Bejrutu. Przy okazji zginęło 30 cywili.
Autorka artykułu „Foreign Affairs” Dana Stroul przewidywała, że dalsza eskalacja nie opłaca się żadnej ze stron, a doświadczenie z 2006 roku, czyli „wojna lipcowa” Izraela z Hezbollahem, powinno przekonać liderów, że wojna przyniesie tylko kolejne zniszczenia po obu stronach.
Słaby Biden
Atak lądowy sił IDF na Liban w poniedziałek 30 września i śmierć tysiąca cywili oznacza fiasko działań amerykańskich dyplomatów, którzy usiłowali eskalację zatrzymać. Szef Hezbollahu Hassan Nasrallah, który zginął w tej operacji, uzależniał w rozmowach powstrzymanie działań od zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, co nie nastąpi, dopóki w tunelach pod Gazą ukrywa się szef Hamasu Jahja Sinwar.
czytaj także
Administracja amerykańska jest przeciwna wojnie, którą Izrael przyniósł do Libanu. Dwa lotniskowce amerykańskie wciąż strzegą Izraela, a pociski używane przez IDF są wyprodukowane przez USA, ale wojna oceniana jest jako niepotrzebna i wynikająca wyłącznie z niechęci Netanjahu do poniesienia odpowiedzialności za katastrofę Gazy.
Wojna Izraela odwraca uwagę od Ukrainy, zmusza USA do dywersyfikacji pomocy, a Chinom daje okazję do rozwinięcia swoich wpływów na Bliskim Wschodzie. Przy okazji zgromadzenia ONZ w Nowym Jorku chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział: „Pekin stanie po stronie sprawiedliwości, u boku swoich arabskich braci, również Libańczyków”. Chiński minister stwierdził, że wiele osób patrzy w stronę Chin, oczekując działania w sprawie konfliktu w Gazie, który trwa już od roku.
W środę, po ataku rakietowym Iranu na Izrael, w wyniku ataków IDF w Gazie zginęło kolejnych 70 cywili. Libański minister środowiska powiedział, że już 1,2 mln osób w Libanie musiało porzucić swoje domy.
Hezbollah traci poparcie w Libanie
Ukrywający się pod gruzami Gazy Jahja Sinwar ma 62 lata, Hassan Nasrallah miał 64, Benjamin Netanjahu 74, a Ali Chamenei, ajatollah Iranu, który grozi teraz Izraelowi jeszcze silniejszym i boleśniejszym atakiem na Izrael, ma lat 85. Ich władza okupiona jest wielkimi ofiarami, przede wszystkim młodych ludzi, w zdecydowanej większości cywilów, dzieci.
Ostatnie rachuby z połowy sierpnia, podane przez Al Jazeerę i CNN, mówią, że w Gazie zginęło już co najmniej 40 tysięcy osób, w tym ponad 16 tysięcy dzieci i 11 tysięcy kobiet. Irańskie więzienia wciąż pełne są zatrzymanych na protestach w 2022 roku pod hasłem „Kobieta, życie, wolność”, wydawane są wyroki śmierci.
To nie Hamas zaprzepaścił proces pokojowy. Ten od dawna tkwił w martwym punkcie
czytaj także
Hezbollah, radykalna szyicka partia polityczna i organizacja terrorystyczna, uzależniony jest od reżimu Strażników Rewolucji w Iranie. Arab News pisze: „Blizny Libanu, zniszczone marzenia Libańczyków to konsekwencja lojalności wobec zewnętrznych sił”. Zewnętrznych, czyli właśnie Strażników Rewolucji, którzy „tkają sieć konfliktu, w którą wikłane są wszystkie kraje Bliskiego Wschodu”
O reżimie irańskim opozycja mówi, iż jest on na wojnie i z Izraelem, i z samym Iranem. Strażnicy Rewolucji okupują Iran tak, jak Hezbollah okupuje Liban, nie licząc się z ludzkim życiem, rządząc za pomocą przemocy.
Hezbollah, podobnie jak Hamas w Gazie, ukrył swoje magazyny w miastach, pomiędzy cywilami. Jeśli Izrael postanowi zniszczyć Hezbollah, to ta rozprawa przyniesie Libanowi katastrofę. Czy zniechęci to Libańczyków do popierania organizacji?
czytaj także
Arab News przekonuje, że popularność Hezbollahu w wieloetnicznym i wieloreligijnym Libanie spada, a organizacja jest postrzegana jako odpowiedzialna za eksplozje magazynów w portach w Bejrucie w 2020 i śmierć setek ludzi. 55 proc. Libańczyków ma „nie ufać” Hezbollahowi.
Benjamin Netanjahu występuje jako obrońca życia Izraelczyków. Nie ukrywa arsenałów pod placami zabaw i szpitalami. Ale eskalując wojnę w imię dłuższego pozostawania na wolności, przysparza Izraelowi coraz więcej wrogów, bliskich cywilnych ofiar wojny z Hamasem, a teraz także z Hezbollahem.