Miasto

Demokracja równa się partycypacja

O możliwościach wpływu, jakie posiadają mieszkańcy na sprawy miasta. Należy przyznać jak największe kompetencje radom dzielnic.

Trzecie spotkanie w ramach „Warsztatów z demokracji” odbyło się 13 lutego pod hasłem: Demokracja równa się partycypacja. Jak mieszkańcy mogą wpływać na kształt miasta?

We wprowadzeniu Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej wyjaśnił, jak obecnie wygląda kwestia wpływu mieszkańców na sprawy miasta. Okazuje się bowiem, że uczestniczymy w konsultacjach o różnej jakości. Posługując się przykładem z Sopotu, można stwierdzić, że owa jakość jest raczej niska. Mieszkańcy wspomnianego miasta uważają, że przychodzą na spotkanie, mówią, czego oczekują, a później prezydent miasta robi, co chce.

Jakie możliwości mają mieszkańcy?

Prezydent Komorowski w projekcie ustawy o wzmocnieniu udziału mieszkańców w działaniach samorządu terytorialnego wymienia takie narzędzia, jak: zapytanie obywatelskie, wysłuchanie publiczne oraz wspomniana inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców. Niektórzy prezydenci i burmistrzowie miast są jednak przeciwni, aby takie prawa przysługiwały mieszkańcom.

Z perspektywy mieszkańca w przypadku obowiązującego prawa inicjatywy uchwałodawczej sytuacja nie wygląda najlepiej. Prawo to nie jest niestety jednolite dla wszystkich obywateli polskich miast. W Sopocie konieczne jest zebranie 200 podpisów, w Gdańsku aż 2 tysięcy. Tak wysoki próg zniechęca mieszkańców.

Jakie narzędzia wprowadzić?

Zdaniem dr Piotra Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego potencjalnych rozwiązań jest bardzo dużo.  Prawo nie zapewnia faktycznej partycypacji mieszkańców, jednakże daje możliwość obserwowania tego, co robimy. Instytucja prawa lokalnego jest rzadko wykorzystywana w praktyce. Powodem tego stanu rzeczy są znaczące bariery instytucjonalne dotyczące referendum. Tylko organy prawa terytorialnego mogą stanowić prawo miejscowe, dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do ustawy stwierdzenia, iż mieszkańcy działający w formie referendum stanowią organ samorządowy.

Kolejną wadą referendum jest próg frekwencyjny. Aby referendum wywoływało skutki wiążące musi wziąć w nim udział 60% wyborców, którzy brali udział w wyborach prezydenckich. Fakt ten może doprowadzić do sytuacji, że przeciwnicy danych rozwiązań nie będą brali udziału w głosowaniu. Tutaj dobrym rozwiązaniem może być sposób wykorzystywany do niedawna na Węgrzech, mianowicie rozstrzygnięcie jest wiążące, kiedy opowie się za nim 25% głosujących, niezależnie od frekwencji. Jedną z zalet tego rozwiązania jest fakt, iż taki sposób rozstrzygania zniechęci osoby przeciwne rozwiązaniu mniejszościowemu do bojkotowania w celach politycznych.

Co wiedzą mieszkańcy?

Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę, iż w Trójmieście inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców funkcjonuje źle, dobrze natomiast na przykład w Słupsku czy Toruniu. Należałoby wprowadzić maksymalny poziom poparcia tych inicjatyw i konieczność rozpatrzenia jej przez rady miejskie. Ważne, aby wszystkie wymogi dostosować do liczby mieszkańców (degresywna liczba podpisów). Wysłuchanie publiczne ma przede wszystkim walor informacyjny, zarówno na gruncie mieszkaniec – mieszkaniec, jak i władza – mieszkańcy.

Podczas spotkania uwagę poświęcono również budżetowi partycypacyjnemu i instytucji veta ludowego na poziomie lokalnym. Budżet partycypacyjny  daje możliwość zobowiązania radnych do akceptacji przedstawianych projektów. Istotna jest tu możliwość kontroli wykonania elementów budżetu partycypacyjnego. Natomiast veto ludowe dawałoby możliwość sprzeciwu wobec uchwalonych przez rady miejskie czy przyjętych przez prezydentów aktów. Wiedza o tych sposobach uczestniczenia mieszkańców w życiu publicznym nie jest powszechna. Ludzie nie są świadomi tego, co mogą zrobić,  jakie mają możliwości działania.

Co działa, a co nie działa?

„Trójkątna” formuła demokracji, czyli wybieranie – rządzenie – odbieranie skutków tego rządzenia, nie działa. Muszą istnieć połączenia pośrednie, które warto stworzyć, a zanim wprowadzi się je w życie przedyskutować publicznie.  Propozycja prezydenta miasta stanowi coś w rodzaju takich połączeń.

Obecnie funkcjonuje dość dobra formuła prawna umożliwiająca partycypację. Problemem jest jednak brak faktycznej partycypacji Ludzie nie wykorzystują przysługujących im praw, zajmują bierne stanowisko lub też patrzą poprzez pryzmat własnych interesów. Obecny na spotkaniu socjolog Arkadiusz Peisert podkreślił, że warto się zastanowić, jakich użyć technik, aby podnieść poziom zaangażowania obywateli.

Co zniechęca mieszkańców?

Konsultacje nie dają gwarancji tego, że poświęcony czas i praca mieszkańców będą miały odbicie w realizowanych projektach. Istnieje niebezpieczeństwo, że mieszkańcy nie będą na nie przychodzić. Bardzo ważne jest to, żeby radni i prezydent wiedzieli, że wynik konsultacji jest efektem świadomych decyzji.

Uczestnicy spotkania mówili także o tym, że w konsultacje należy angażować radnych, a za konsultacjami powinny iść realne pieniądze i działania. Można było usłyszeć również głosy, że istotna jest świadomość nie tylko mieszkańców, ale również władz. W kwestii konsultacji niezwykle istotna jest frekwencja. Na przykład przy liczbie 1500 mieszkańców, nie można uznać głosu 30 osób za głos reprezentatywny całej społeczności lokalnej. W związku z tym, nie wszystkie konsultacje muszą być wiążące.

Jakie zasady partycypacji?

Potrzebne są także dobre procedury partycypacji. Dobra procedura łączy reprezentatywność z konkluzywnością. Musi istnieć etap reprezentacyjny i etap ekspercki. Jednym ze sposobów wpływania na władzę jest wprowadzenie indeksu partycypacji, który umożliwi obywatelom zmierzenie poziomu partycypacji w danej gminie.

Podsumowaniem spotkania był pomysł na rozwiązanie ustawowe, który zakłada przekazanie w dużych miastach jak największych kompetencji radom dzielnic, zakładając przy tym, że jest to mała społeczność, która może sama o sobie decydować.

{gallery}fotorelacje/gdansk_warsztaty z demokracji 3{/gallery}

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij