Uprzejmie jest donosić na patoparkowanie
Pewnego dnia jakiś bohaterski kierowca zaparkuje oplem astrą z 2003 roku pod krzyżem na Giewoncie. Będzie to lepszy symbol Polski niż obrazy Matejki.
Kolej zamiast asfaltu – o sensownej polityce transportowej.
Pewnego dnia jakiś bohaterski kierowca zaparkuje oplem astrą z 2003 roku pod krzyżem na Giewoncie. Będzie to lepszy symbol Polski niż obrazy Matejki.
W naszych zapowiedziach lepszego świata – ze smartfonami, ale bez samochodów spalinowych – kryje się śmiertelna groźba dla świata mieszkańców i mieszkanek Katangi.
Patopasjonaci quadów czują się bezkarni i umawiają się przez media społecznościowe jak kibole na ustawki.
Naprawdę trudno znaleźć w Polsce obszar polityki publicznej, który byłby rozwijany i ulepszany z taką werwą i przekonaniem jak sieć dróg szybkiego ruchu.
Klasa średnia nie przyzna się do tego, że PiS od lat posyła jej całe wagony pieniędzy. Kłóciłoby się to z jej kombatancką kartą ofiar reżimu Kaczyńskiego.
Nawet deweloperzy wykazują więcej społecznego wyczucia niż nadwiślańskie towarzystwo miłośników smrodzenia z rur wydechowych.
Nowe przepisy wymuszają na belgijskich firmach wypłacanie dodatkowych pieniędzy za każdy kilometr, który pracownicy w drodze do pracy i z powrotem pokonają na rowerze.
Hulajnogi elektryczne rozpleniły się w europejskich miastach, znajdując licznych użytkowników, ale i wielu wrogów. Ci ostatni zwyciężyli w Paryżu, gdzie w wyniku referendum, wolą blisko 90 proc. głosujących, ten środek transportu zostanie zakazany.
Trzeba było wynaleźć ideę, że pieszy może chodzić źle – i to właśnie zrobiło lobby przemysłu samochodowego.
Osoby mniej majętne mogą traktować SCT jak celowe uderzenie w ich interesy, szczególnie jeśli nasłuchają się lub naczytają prawicowych manipulatorów. Nie chodzi jednak o rugowanie mniej zamożnych z przestrzeni publicznej, lecz o stan zdrowia całej wspólnoty lokalnej.