Unia Europejska

Soros: UE musi przestać oszczędzać. Nie tylko w czasie pandemii

Unia Europejska ma obowiązek wykorzystania wszelkich instrumentów finansowych albo stworzenia nowych, by zagwarantować, że kryzys przetrwają zarówno Włochy, jak i integralność całej Wspólnoty.

Nagłówki są wstrząsające. Deficyt niezbędnego sprzętu zmusza lekarzy do podejmowania decyzji jak z pola bitwy o tym, kto przeżyje, a kto umrze. Długie kolejki chorych daremnie czekają na test czy szpitalne łóżko. Pustka w firmach, sklepach, barach i restauracjach wyhamowuje lokalne gospodarki na całym świecie. Do tego dochodzą ponure rachunki, który kraj najbardziej cierpi z powodu COVID-19. Stany Zjednoczone wysuwają się na prowadzenie, notując niemal 70 tys. potwierdzonych przypadków więcej niż Chiny, miejsce pierwszych wystąpień choroby.

W Europie pandemia najmocniej uderzyła we Włochy, które od 9 marca 2020 roku pozostają w całkowitej izolacji, próbując spowolnić roznoszenie się wirusa. Do 7 kwietnia potwierdzono niemal 133 tys. przypadków COVID-19 u Włochów. Zmarło ponad szesnaście i pół tysiąca osób, głównie w położonym na północy regionie Lombardii. Mediolan, jego stolica, to więcej niż podpora gospodarki Włoch. Tętniące niegdyś życiem miasto jest nieodłącznie związane z projektem wspólnej Europy i stanowi ważny motor gospodarki całego kontynentu.

Jednak mimo że w Lombardii śmiertelność rośnie, a tempo transmisji jest najwyższe w Europie, Unia i jej państwa członkowskie nie spieszą się z udzielaniem znaczącego wsparcia i okazywaniem solidarności choremu sąsiadowi. Przeciwnie: państwa UE zamknęły granice i zwróciły się do wewnątrz. Trudna sytuacja Włoch stała się tym gorsza, kiedy w ten sposób odcięto tak niezbędne zaopatrzenie i dostawy sprzętu medycznego.

Leder: Rzeczpospolita Europejska. Teraz albo nigdy

Rządy wdają się w małostkowe sprzeczki, najwyraźniej bardziej zajęte swoimi własnymi korzyściami ekonomicznymi. Przedstawiciele niektórych państw Europy Północnej zdają się kwestionować niedawne decyzje Włoch w dziedzinie gospodarki i interesować bardziej tym, jak Włochy spłacą długi, niż jak powstrzymać śmiertelność i spadek koniunktury.

W czasie, kiedy kontynent, a wręcz cały świat, stoi przed epokowych rozmiarów kryzysem zdrowia publicznego i gospodarki, Europa jest wewnętrznie skłócona i grozi jej terytorialne rozwiązanie. Może Brexit chwilowo zjednoczył pozostałe dwadzieścia siedem państw członkowskich i zażegnał krążące nad Europą widmo wyjścia, ale przez koronawirusa temat znowu znalazł się na tapecie.

Ukryta racjonalność brexitu

Unia Europejska ma wobec swoich państw członkowskich i mieszkańców obowiązek wykorzystania wszelkich dostępnych instrumentów finansowych albo stworzenia nowych, by zagwarantować, że kryzys przetrwają zarówno Włochy, jak i integralność wspólnoty, a ostatecznie się po nim podniosą. To wymaga od Unii, by przestała jak dotychczas polegać na przestarzałym modelu rządzenia, opartym na braku jakichkolwiek wspólnych zasobów finansowych w unii monetarnej. Jeśli Włochy upadną, cena do zapłacenia za gospodarkę Europy – a nawet całego projektu europejskiego – będzie znacznie wyższa niż cena za złamanie takiej czy innej reguły budżetowej w obliczu poważnego niebezpieczeństwa.

Silni muszą pomagać słabszym – również w strefie euro

Przed zeszłotygodniową wideokonferencją Rady Europejskiej, grupa dziewięciu krajów Europy, w tym południowych państw takich jak Portugalia i Słowenia, nawoływała do emisji euroobligacji i uwspólnienia długów. W trakcie obrad instytucjom finansowym Europy powierzono zadanie przedstawienia propozycji dalszych działań, być może po to, by odciążyć głowy poszczególnych państw (z których większość zajmuje się opozycją w swoich krajach). Tymczasem część najbardziej autorytarnych i ekstremistycznych polityków wykorzystuje okazję, by mobilizować się przeciwko UE oraz podnieść temat wyjścia Włoch ze strefy euro, a może nawet z samej Unii.

Wycofywanie się obecnej administracji Stanów Zjednoczonych z powojennego sojuszu transatlantyckiego dało Unii Europejskiej szansę wykazania się kultywowaniem deklarowanych wartości, przestrzeganiem praw i pielęgnowaniem współpracy międzynarodowej oraz umocnienia swojej pozycji jako globalnego lidera. Nie stanęła na wysokości zadania. Przyszłość Europy maluje się dziś w ponurych barwach, ale nie jest za późno, by europejskie instytucje i rządy zmieniły kurs. Unia nie może sobie pozwolić na utratę Włoch albo przejście przez kryzys bez żadnej znaczącej reakcji. Wskutek tego ucierpiałyby wszystkie kraje i gospodarki bloku.

Mój ojciec, George Soros, przeżył jednej najbardziej odrażających zbrodni zeszłego wieku i z tego przeżycia wyszedł z głęboką i niewzruszoną wiarą w niezbędność projektu europejskiego. Jestem dumny z jego wieloletnich działań w ramach instytucji dobroczynnych na rzecz promowania lepszego jutra dla Europy i świata.

Dlatego nie powinno nikogo zaskoczyć, że organizacja przez niego ufundowana, Open Society Foundations, w tym ważnym momencie włącza się do pomocy Włochom, zobowiązując się przekazać milion euro miastu Mediolan, by w nadchodzących miesiącach wesprzeć wysiłek zatroszczenia się o najsłabszych i odnowę gospodarki, zdrowia i duszy tego miasta.

Soros: Obudź się, Europo!

czytaj także

Oczywiście niektóre kraje UE – z pewnym opóźnieniem – też wysłały zaopatrzenie medyczne, a wielu Włochów przekazało darowizny na rzecz narodowej walki z kryzysem. Zaledwie kilka dni po zielonym świetle od UE, by rozpocząć dyskusje o członkostwie, Albania wykazała się prawdziwie europejską solidarnością wysyłając trzydziestoosobowy kontyngent lekarzy do północnych Włoch. Mam nadzieję, że wiele innych państw i osób pójdzie za przykładem Albanii i poda pomocną dłoń obszarom najmocniej dotkniętym przez COVID-19. Darowizna następuje zaraz po podobnej na rzecz miasta Budapeszt i należy do szeregu działań, które Open Society Foundations podejmie w najbliższych dniach w odpowiedzi na ten kryzys.

**
Alexander Soros jest wiceprezesem Open Society Foundations.

Copyright: Project Syndicate, 2020. www.project-syndicate.org Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij