„Nieznajomy nad jeziorem” to film wizualnie odważniejszy niż „Nimfomanka”.

„Nieznajomy nad jeziorem” to film wizualnie odważniejszy niż „Nimfomanka”.
Kiedyś ludzie pięknie żyli, pięknie kochali i pięknie umierali w slow motion.
Akademia zauważa zmiany, które przynosi produkcja cyfrowa, ale też zmiany społeczne po dwóch kadencjach Obamy.
Amerykańska popkultura problem niechcianych ciąż czy potencjalnej aborcji rozwiązuje prosto – zabijając bohaterkę. A polska?
Z ich ostatniego filmu widz wychodzi w najlepszym razie przeniknięty ironiczną melancholią.
Każdy najdrobniejszy, choćby symboliczny gest jest dziś niezwykle potrzebny obrońcom demokratycznej i niepodległej Ukrainy.
Reprezentujący Polskę na Berlinale „Do serca Twego” to trochę paradoks: animacja o ciążącej, rzeczywistej, namacalnej przemocy miejsc i przestrzeni.
Od lat główna nagroda wędrowała do mniej znanych twórców, którzy dopiero pukają do światowej ligi.
Yael Bartana pokazuje w „Inferno”, jak bardzo religijne imaginarium uwikłane bywa w popkulturowe triki i scenariusze.
Żaden polski festiwal nie ma możliwości, by połączyć celebrację rodzimej branży z tak szerokim otwarciem na świat, ale Berlin może być wzorem.
„Boyhood” Richarda Linklatera to wielki film. Innego Złotego Niedźwiedzia w tym roku nie widzę.
W nowym „Robocopie” nie brakuje rozwiązań ciekawych, a film zdradza krytyczne inspiracje. Ale najwięcej dowiadujemy się z niego o samym przemyśle filmowym.