Biegające swobodnie psy bywają represjonowane za uliczny seks, ale nie podlegają takim ograniczeniom jak te wyprowadzane na smyczy. Każda cieczka Tulipanki to dramat dla jej pana.

Biegające swobodnie psy bywają represjonowane za uliczny seks, ale nie podlegają takim ograniczeniom jak te wyprowadzane na smyczy. Każda cieczka Tulipanki to dramat dla jej pana.
Żyjemy w świecie, w którym realny jest tylko biznes, bez względu na to, czemu służy.
W zasadzie chcemy dobrze, ale rzadko myślimy o tym, że nie tylko oni powinni się dostosować, ale i my też – do nich i ich potrzeb.
To prawda, życie bywa trudne, ale czyż śmiech nie jest czasem jedynym lekarstwem?
Stosunek polskich pisarzy do kapitalizmu nie jest jednoznaczny. Gdyby kapitalizm był rodzimy, uczciwy, byłby do zaakceptowania jako naturalny sposób życia.
Elżbieta Cherezińska chciała napisać powieściowy odpowiednik filmu Tarantino. Ale dziarscy chłopcy z Brygady Świętokrzyskiej nie pasują do roli herosów polskiej popkultury.
To książka szaleńca o innym szaleńcu. I uroda tego szaleństwa jest – przyznajmy to – zniewalająca.
Nosi spodnie i męskie imię Mike. Ze swoim nie całkiem udanym kolejnym partnerem mieszka tam, gdzie czynsz jest niski, ale co noc budzi ją pociąg.
Żyjemy w katolickim kraju, w którym zawsze można się pozbyć niepotrzebnych etycznych dylematów przy pomocy cytatu z Biblii. A poza tym rządzi nami rynek.
Pomarzyć jest zawsze miło. I w tym sensie powieść Akunina „Pory roku” spełnia zadanie typowe dla literatury popularnej.
Może cudze blizny nigdy nie będą tak autentyczne jak własne, ale prawie siedemdziesiąt lat po wojnie już mało kogo stać na własne.
Przemysł nagród literackich kreuje mody i gusty, a z pisarzy może zrobić modnych celebrytów. Ale to nie wszystko.